ROBERT JOHNSON

FIBA Euro Cup: LEGIA W ĆWIERĆFINALE

Reklama

Osłabiona Legia brakiem Muhammada-Ali Abdur-Rahkmana, ale ze świetnie dysponowanym Robertem Johnsonem wygrywa na wyjeździe z Parmą Perm. Do awansu była potrzebne legionistom zwycięstwo. I ono dzięki świetnym ostatnim pięciu minutom stało się faktem.

 

W spotkanie lepiej weszła ekipa z Perm. Dzięki celnym trzem trójkom prowadzili 11:5 w trzeciej minucie. Jednak Legia zaczęła grać skuteczniej. Aktywny był Adam Kemp. Legia zaliczyła serię 15 oczek z rzędu. Dobrze Legia poczynała sobie w obronie. Dopiero występujący w rosyjskiej drużynie Marcel Ponitka przełamał po dłuższej przerwie punktowanie. Legia grała szybciej niż w pierwszym meczu z ekipą rosyjską. W drugiej kwarcie legioniści nie zdobywali od początku szybko punktów, a rywale zbliżali się na dwa oczka po celnym rzucie za trzy dobrego znajomego Walierego Lichodieja. To on był w pierwszej połowie najskuteczniejszym zawodnikiem Parmy Perm z 9 oczkami (3 na 3 zza łuku). Gdy mogło się wydawać, że Parma może przełamać Legię dwie szybkie trójki trafili Koszarek i Kulka. W Legii najskuteczniejsi do przerwy byli Jovanović i Cowels (odpwiednio 9 i 8 pkt). Warszawianie jeszcze przed przerwą potrafili prowadzić 29:40. Trener Kamiński rotował okrojonym składem i każdy z zawodników był efektywny w pierwszych dwudziestu minutach.

Po zmianie stron obie drużyny przez blisko dwie minuty nie mogły zdobyć punktów. Dopiero trójką przełamał to Raymond Cowels i warszawianie ponownie prowadzili dwu cyfrowo. Legia złapała na trochę wiatr w żagle. Szybkie kolejne dwa trafienia zza łuku zaliczył Robert Johnson i to Legia prowadziła nawet 35:49. To podziałało na zawodników Permy mobilizująco. Kolejnymi trafieniami zbliżali się do Legii do jednocyfrowego stanu. Gdy warszawianie w dwóch akcjach z rzędu w ataku zaliczyli straty, a trójkę trafił Marcel Ponitka, a kolejne trafili rzuty Juskevicius i Zhmako zrobiło się 50:54. Był to słaby okres gry w Legii. W czwartej kwarcie gdy Legia ponownie odskakiwała na sześć oczek szybko rywale odpowiadali.  Po kolejnej trójce Juskeviciusa Parma prowadził 60:58. Jaskievicius po pierwszej połowie miał zerowy dorobek punktowy. W ważnym momencie grę na siebie wziął w ataku Robert Johnson zdobywając czternaście oczek z rzędu. W obronie uaktywnił się Grzegorz Kulka. Legia dzięki temu odskakiwała na osiem punktów. Na minutę do końca było 62:74 dla legionistów. To dawało pewność, że Legia wygra.

Robert Johnson zdobył 30 oczek i 9 zbiórek, 16 pkt i 7 zbiórek dołożył Cowels. W Parmie 24 oczka, 6 zbiórek i 3 asysty miał Adas Juskevicius.

 

PARMA PARIMATCH PERM – LEGIA WARSZAWA  67:78   (16:24, 16:16, 18:14, 17:24)

Reklama
Opublikowano: 15.02.22

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane