Fot: Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.

Od zaległego meczu 17. kolejki w Rzeszowie rozpoczęła się wiosna w Fortuna 1. Lidze. Po trzymającej w napięciu grze Resovia Rzeszów podzieliła się punktami z Wisłą Płock.

Początkowe sekundy sobotniego spotkania należały do gospodarzy, którzy w zasadzie już w pierwszej akcji trafili w słupek bramki Krzysztofa Kamińskiego. Po kilku minutach gra się wyrównała, a co więcej, to Nafciarze częściej zaczęli gościć na połowie przeciwników, choć przez kwadrans niewiele z tego wynikało. Miejscowi natomiast wywalczyli kilka stałych fragmentów, lecz dośrodkowania ze stojącej piłki pozostawiały wiele do życzenia. Zdecydowanie lepiej wyglądały te z akcji w 21. minucie. Pierwsza wrzutka z prawego skrzydła została powstrzymana przez wychodzącego na przedpole Kamińskiego, z kolei druga z przeciwległej strony zakończyła się otwierającym wynik rywalizacji golem Marcina Urynowicza. Po utracie golu Resovii obraz gry za bardzo się nie zmienił. Nafciarze nadal bezskutecznie próbowali się przebić się przez defensywę Resovii dalekimi podaniami od stoperów za plecy obrońców rywali czy też na inne sposoby. W związku z tym zaczęli szukać uderzeń z dystansu, ale zarówno Mateusz Szwoch, jak i Fabian Hiszpański oraz Fryderyk Gerbowski nie mieli dobrze ustawionych celowników. W 39. minucie, po kolejnej akcji bocznym sektorem boiska, w porę zablokowany został Urynowicz i choć był to jeden z nielicznych ofensywnych wypadów rzeszowian przed przerwą, to przyjezdni musieli się  mieć się na baczności.

Z zamiarem szybkiego odrobienia strat rozpoczęli grę po przerwie goście. W 50. minucie szczęścia szukali Jakub Grič i Emile Thiakane, lecz pierwszy uderzył z powietrza obok słupka, a drugi nad poprzeczką. W 55. minucie drogę do siatki rywali znalazł natomiast Fryderyk Gerbowski, który głową wykończył precyzyjną centrę od Hiszpańskiego. Niewiele potem, po kolejnej świetnej akcji młodzieżowca z Płocka, Pindorcha pokonał kapitan gości Łukasz Sekulski i od 57. minuty to przyjezdni byli bliżej zwycięstwa. W 64. minucie najlepszy strzelec Fortuna 1. Ligi z ostrego kąta trafił boczną siatkę, a w odpowiedzi czujność Kamińskiego sprawdził Rafał Mikulec. Następnie po zagraniu z lewej flanki niewiele pomylił się Urynowicz, a w 68. minucie dwukrotnie defensorzy Wisły wybijali futbolówkę praktycznie z linii bramkowej. Po krótkim czasie napór rzeszowian osłabł, a do głosu znów doszli niebiesko-biało-niebiescy. W 73. minucie sytuacyjnie uderzał Hiszpański, a cztery minuty później niezły kontratak drużyny trenera Żurawia zastopował jeden z obrońców Resovii, już w momencie, gdy David Niepsuj wykładał piłkę Sekulskiemu do pustej bramki. W 86. minucie starania Resovii zostały nagrodzone i po centrze z lewego skrzydła skuteczną główką popisał się Bartłomiej Wasiluk, który tym samym doprowadził do podziału punktów.

Fortuna 1. Liga – 17. kolejka

Resovia Rzeszów – Wisła Płock 2:2 (1:0)

1:0 – Marcin Urynowicz 21′

1:1 – Fryderyk Gerbowski 55′

1:2 – Łukasz Sekulski 57′

2:2 – Bartłomiej Wasiluk 86′

Resovia: 1. Branislav Pindroch – 4. Rafał Mikulec, 23. Jerzy Tomal, 17. Radosław Adamski, 38. Hlib Buchał, 24. Bartłomiej Eizenchart (78, 21. Dylan Lempereur) – 11. Kamil Mazek (88, 20. Radosław Bąk), 6. Bartłomiej Wasiluk, 99. Radosław Kanach (78, 26. Lucio Ceci), 14. Marcin Urynowicz – 29. Edvin Muratović.

Wisła: 1. Krzysztof Kamiński – 8. Jakub Grič, 9. Dawid Kocyła (78, 15. Kristian Vallo), 14. Mateusz Szwoch, 16. Fabian Hiszpański, 19. Émile Thiakane (66, 70. Kacper Laskowski), 20. Łukasz Sekulski (C), 24. David Niepsuj, 32. Fryderyk Gerbowski, 33. Jarosław Jach, 44. Marcus Haglind Sangré.

Żółte kartki: Muratović – Grič, Kocyła, Niepsuj.

Po meczu powiedzieli:

Rafał Ulatowski (Resovia):

– Odbieram ten mecz jako powiew wiosny wokół drużyny i klubu. Dziś w Rzeszowie był najpiękniejszy dzień, odkąd przyszedłem tutaj w grudniu i na boisku było to widać. Zagraliśmy wiosennie, a dwie bramki straciliśmy po naszych wyrzutach z autu. Respekt i szacunek dla chłopaków, że grali do końca, a my trafiliśmy ze zmianami, takimi jak wejście Lucio, którego nazwisko dla wielu może być zdziwieniem, a to chłopak wyciągnięty z naszej drugiej drużyny, który ma gaz, lubi grać jeden na jeden i przyszłość przed nim. Remis zapewniło nam z kolei perfekcyjne dośrodkowanie innego rezerwowego Dylana na głowę Bartka Wasiluka. Mamy szatnię skonsolidowaną i skoncentrowaną na pracy, by utrzymać pierwszą ligę dla Resovii, a ten mecz daje kibicom nadzieję, że w przyszłym roku, być może już na nowym stadionie, nadal będziemy walczyć na zapleczu ekstraklasy. Graliśmy jak równy z równym z kandydatem z Wisłą Płock, a co byłoby gdyby Mazek trafił do bramki, a nie w słupek na początku, albo wykorzystalibyśmy któryś ze stałych fragmentów gry. W tym meczu było wszystko, to o co chodzi w piłce, były emocje, bramki, błędy, ale punkt z kandydatem do awansu bierzemy, szanujemy i będziemy liczyć się w każdym meczu z każdym przeciwnikiem.

Dariusz Żuraw (Wisła Płock):

– Zagraliśmy dwie różne połowy, a pierwsza była zbyt słaba, żeby mówić tutaj o trzech punktach. Co prawda w drugiej udało się skorygować pewne rzeczy i wyjść na prowadzenie, ale w końcówce nie ustrzegliśmy się błędu, choć mogliśmy z tego meczu wycisnąć więcej. Przed przerwą byliśmy za daleko od przeciwnika, przegrywaliśmy pojedynki jeden na jednego, a żeby w tej lidze myśleć o czymś więcej, trzeba pracować przez pełne 90 minut, a tego nam dzisiaj zabrakło.

Źródło: informacja klubowa Wisły Płock

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj