Industria Kielce uległa minimalnie na Węgrzech OTP Bank Pick Szeged w 10. serii Ligi Mistrzów. Świetna postawa Andreasa Wolffa z między innymi 5-cioma obronionymi rzutami karnymi nie wystarczyła do zwycięstwa. Kielczanom zabrakło dostatecznych argumentów w ataku.
Na Węgrzech trener Talant Dujshebaev nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Arkadiusza Moryty, a tuż przed wyjazdem ze składu wypadł Igor Karacić. Doświadczony chorwacki chorwacki rozgrywający narzeka na kolano, dlatego za reżyserię gry odpowiadać musiał Haukur Thrastarson. Mecz rozpoczął od udanego rzutu zakończonego bramką, ale w kolejnych minutach zanotował rzut niecelny i dwie straty. Od pierwszych minut dobrymi interwencjami w bramce popisał się Andreas Wolff, ale jego odpowiednik znakomity Węgier Roland Mikler nie pozostawał w tym elemencie gorszy (m.in. trzy obroniony rzutów Szymona Sićki). Po kwadransie miał pięć obronionych rzutów, a gra jego partnerów w ofensywie pozwoliła gospodarzom objąć prowadzenie 6:3. W tym momencie szkoleniowiec kielczan poprosił o czas.
Po tej przerwie na parkiecie pojawili się Michał Olejniczak, Paweł Paczkowski, Dani Dujshebaev i Nicolas Tournat. Przez kolejne siedem minut nadal utrzymywała się przewaga Węgrów, ale już mniejsza (8:7). Duża w tym zasługa Andreasa Wolffa, który znalazł patent na wykonawców rzutów karny i obronił ich aż trzy. Po raz kolejny jednobramkową stratę kielczanie mieli w 25. minucie. Wówczas rozgrywany w trzecie tempo kontratak na bramkę zamienił Paweł Paczkowski. Dlatego o czas dla swojego zespołu poprosił trener Krisztian Karpati.
Pierwsza połowa pokazała to, o czym przestrzegał przed meczem drugi trener Industrii Kielce Krzysztof Lijewski, czyli twarda i zdyscyplinowana obrona. Prym w niej wiedli przed wszystkim Matej Gaber i Borut Mackovsek. Do tej ściany kilka cegieł dołożył Roland Mikler (8 obron na 18 rzutów), a kielczanie – niestety – mieli problemy ze skutecznością. O twardej i agresywnej obronie Węgrów świadczą choćby dwie szybkie kary dwuminutowe Gleba Kalaresha. To wszystko skutkowało, że OTP Bank Pick Szeged po pierwszej odsłonię prowadził 15:11.
Początek drugiej połowy wyglądał podobnie jak pierwszej. Duże emocje przyniosło 120 sekund między 35. a 37. minutą. Zaczęło się bezpardonowej interwencji Artsema Karaleka wobec Garciandii. Zawodnik wicemistrza Węgier runął z impetem na ziemię, a sędziowie w trakcie wideoweryfikacji rozpatrywali nawet czerwoną kartkę. Rzut karny wykonywany przez Deana Bombaca zatrzymał – po raz czwarty już Andreas Wolff. W odpowiedzi żółto-biało-niebiescy pogubili się w ataku, a w ostatniej chwili rzut przez całe boisko na pustą bramkę zdołał obronić Wolff. Za faul na Bombacu w 43. minucie drugą dwuminutową karę otrzymywał Artsem Karalek, a grę w przewadze wykorzystał Jelinić i zawodnicy z Szeged wrócili do pięciobramkowej przewagi.
Sygnał do ataku dali bracia Dujshebaevowie. Po podaniu Alexa Dani zmniejszył stratę do czterech, a chwilę wcześniej Wolff obronił piąty (!) rzut karny w tym meczu. W bramce OTP Banku Picku Szeged kapitalnie spisywał się 39-letni Roland Mikler. Obroniony rzut Szymona Sićki pozwolił jego zespołowi w 52. minucie prowadzić sześcioma trafieniami (24:18). Dwie minuty później strata kielczan wynosiła już trzy bramki, więc interweniował Krisztian Karpati. Po przerwie spróbował zagrać siedmioma zawodnikami w polu, ale jego zespół pogubił się w ataku, co wykorzystał Dylan Nahi, który mniejszył stratę do dwóch bramek. Ostatnie 180 sekund Industria Kielce grała z dwoma kołowymi w ataku i z wysuniętym Dylanem Nahim w defensywie. Na 25 sekund przed końcową syreną stratę do jednej bramki zmniejszył Alex Dujshebaev, a Krisztian Karpati ponownie poprosił o czas dla swojej ekipy. Węgrzy stracili posiadanie, Dylan Nahi chwycił piłkę, a o czas poprosił trener Dujshebev. Trzy sekundy okazało się zbyt krótki czasem, by doprowadzić do wyrównania i ostatecznie Industria Kielce przegrała 26:25.
Była to trzecia porażka kieleckiej drużyny w Segedynie w historii. Ostatnia miała miejsce w 2015 roku. Żółto-biało-niebiescy utrzymali jednak trzecią pozycję w grupie A.
OTP Bank Pick Szeged – Industria Kielce 26:25 (15:11)
OTP Bank Pick Szeged: Imsgard, Mikler – Stepancic, Bodo, Miguel Martins, Jelinic, Szita, Gaber, Sostaric, Vrimmel, Banhidi, Kalarash, Garciandia, Bombac, Mackovsek, Szilagyi.
Industria Kielce: Wałach, Wolff – Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev, Torunat, Thrastarson, D. Dujshebaev, Paczkowski, Gębala, Karalek, Nahi.
Źródło: kielcehandball.pl