
Liga Narodów: Łatwo nie było! Polska lepsza od Serbii po pięciosetowym boju!
Turniej Ligi Narodów w Lublanie idzie świetnie polskim siatkarzom, którzy najpierw wygrali z Włochami 3:0, a później w takim samym stosunku z Argentyńczykami. Ich trzecim rywalem byli Serbowie, którzy wciąż walczą o wyjazd na igrzyska olimpijskie. Polacy nie podali im pomocnej dłoni zwyciężając 3:2.
W pierwszy set mimo braku Bartosza Kurka, Mateusza Bieńka czy Marcina Janusza Polacy weszli rewelacyjnie. Po kilku atakach Bołądzia i asie tego samego gracza prowadziliśmy 4:1. Serbowie nie potrafili się odnaleźć w takim tempie gry i po chwili przegrywali już 4:8. Biało-czerwoni bardzo dobrze prezentowali się w każdym elemencie gry zaczynając od zagrywki po atak czy udane kontry (12:7). Pod koniec seta dołożyli jeszcze szczelny blok. Karol Kłos powstrzymał jednego z siatkarzy rywali i wydawało się, że prowadzenie 20:15 jest wystarczające, żeby w końcówce nie było nerwówki. Szybko jednak zostało to zweryfikowane przez pojawienie się Luburica w polu serwisowym. Serb celował w Śliwkę i punktował, a kiedy w końcu przyjęliśmy zagrywkę to atak został zablokowany przez przeciwników. Z całej zaliczki został zaledwie jeden punkt. Wygraną w tym secie dowieźli nam Kamil Semeniuk (atak plus as) oraz Jakub Kochanowski (atak).
W drugiej odsłonie dyspozycja Bołądzia zaczęło zdecydowanie bardziej falować. Polski siatkarz zaczął mieć problemy z kończeniem ataków, co szybko poskutkowało tym, że to Serbowie objęli prowadzenie (5:2). Polacy znaleźli się tym razem po stronie goniących wynik. Przez pewien czas oba zespoły grały punkt za punkt, ale ciągle to biało-czerwoni byli z tyłu o dwa, trzy oczka. W połowie seta przewaga Serbów po błędach naszych siatkarzy wzrosła do pięciu punktów (12:7). Polscy reprezentanci nie poddali się tak łatwo. Pomagali im w tym rywale, którzy coraz częściej mylili się. Po bloku Śliwki, a następnie Kłosa Polacy mieli już tylko oczko straty. Przy stanie 17:16 kolejną akcję wygrali nasi. Świetnie w obronie popracowali Bednorz i Bołądź, a kontrę wykończył udanie Kamil Semeniuk (17:17). Wszystko zatem w tym secie zaczęło wracać na dobre tory. Na parkiecie pojawił się w końcowej fazie Łukasz Kaczmarek. Jego wejście nie było najlepsze, bo nadział się na blok bałkańskiej drużyny. Serbowie wykorzystali znów przestój Polaków i wygrali 25:21.
Podrażnieni Polacy w trzecim secie znów grali bardzo dobrze konsekwentnie realizując swój plan. Ich przeciwnicy zbyt często się mylili, żeby utrzymywać blisko kontakt z biało-czerwonymi. Po kilku takich błędach polscy siatkarze odskoczyli na kilka oczek. Asa serwisowego posłał Jakub Kochanowski, a Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka nie zamierzali zwalniać ręki podczas ataków, co przekładało się na kolejne punkty (11:7). Dodatkowo jeszcze cztery asy z rzędu zanotował Bartłomiej Bołącz, i zaliczka Polaków przybrała olbrzymich rozmiarów (16:7). Do samego końca tej odsłony gra przebiegała podobnie. Ciągle to nasi siatkarze mieli duży komfort. Pod koniec seta kiwką zabawił się z przeciwnikami Aleksander Śliwka (22:15). Piłki setowej Polacy nie musieli kończyć, bo Serbowie posłali ją w siatkę.
W ostatniej partii długo mieliśmy wyrównaną grę. Właściwie aż do stanu 10:10 ciężko było przewidzieć kto tutaj przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Obie drużyny często nie szukały najprostszych rozwiązań pokazując naprawdę dobrą siatkówkę. Hurtowo jak nie blokiem to atakiem ze środka punktował Kochanowski. Po autowym ataku Semeniuka Serbowie wyszli na dwa punkty przewagi (17:15). W końcówce Bołądź zepsuł serwis, a ataku nie skończył Tomasz Fornal, co sprawiło, że Polacy mieli trzy oczka straty. Do samego końca dzielnie walczyli, żeby zakończyć to spotkanie w czterech setach. Wprowadzony na boisko Huber uderzył w siatkę, a Bołądż dał kontrę Serbom, a konkretniej Ivoviciowi, który skorzystał z niej perfekcyjnie doprowadzając do tie-breaka.
W tie-breaku początkowo lekko z przodu byli Serbowie. Coraz częściej piłki w aut posyłał Semeniuk. W porę jednak ten sam polski siatkarz odkupił swoje winy świetnie serwując i doprowadzając do remisu 5:5. Polacy pierwszy raz na prowadzenie w tie-breaku wyszli po punktowym bloku Norberta Hubera. Błąd Krsmanovicia spowodował, że biało-czerwoni mieli dwa oczka zaliczki (10:8). Pod koniec przechodzącą piłkę po serwisie Hubera zgasił Bartłomiej Bołądź, i Polacy byli już o krok od zwycięstwa. Przypieczętował je w kolejnej akcji Bartłomiej Bołądź.
Serbia – Polska 2:3 (21:25, 25:21, 18:25, 25:22, 11:15)
Serbia: Jovović, Krsmanović, Luburić, Ivović, Nedeljkovic, Kujundzić, Kapur, Atanasijevic.
Polska: Łomacz, Kłos, Śliwka, Bołądź, Kochanowski, Semeniuk, Popiwczak, Kaczmarek, Bednorz, Leon, Huber, Fornal.
Polecane
- PlusLiga18.04.25
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel zaskoczony przez Bogdankę LUK Lublin. Lublinianie bliżej finału
Grzegorz Borkowski
- Siatkówka18.04.25
Beach Pro Tour Elite16: Bryl i Łosiak z bezpośrednim awansem do rundy 12!
Ewa Betlej
- Siatkówka18.04.25
TAURON Liga: ŁKS Commercecon po raz drugi nie sprostał Developresowi. Korona dla Rzeszowa coraz bliżej
Grzegorz Borkowski
- Siatkówka17.04.25
Beach Pro Tour Elite16: Pierwsze koty za płoty! Bryl i Łosiak z wygraną!
Ewa Betlej