Reprezentacja Polski pokonała w Arlington USA w czterech setach, odnosząc tym samym ósme zwycięstwo w Lidze Narodów. Za wyjątkiem końcowych fragmentów trzeciego seta, dojrzalszym i bardziej charakternym zespołem były podopieczne Stafano Lavariniego, co pokazały w newralgicznych momentach gry.
W ósmym spotkaniu Ligi Narodów Polkom przyszło się zmierzyć z gospodyniami drugiego turnieju w Arlinghton – Amerykankami. Pierwsze takty spotkania upływały pod znakiem przewagi naszych reprezentantek, które grały lepiej w obronie i ataku. Nie można tego było powiedzieć o rywalkach, pudłujących trzykrotnie w akcjach ofensywnych i trzy razy psujących serwis. Zgoła inaczej było po polskiej stronie, gdzie poza jednym atakiem środka kapitalnie zachowywała się Martyna Łukasik. W pierwszej fazie zespołowi USA tylko raz udało się wyrównać (7:7). Poza tym prowadziła Polska, najwyżej czterema punktami po świetnym pojedynczym bloku Magdaleny Stysiak na Thompson (12:8). Po czasie dla Amerykanek przewaga Biało-Czerwonych zaczęła się kurczyć, aż do wyrównania (15:15). Po chwili wyrównanej gry Magdalena Jurczyk i Łukasik podwójnym blokiem sprawiły, że nasza kadra znów miała bezpieczną przewagę (19:17). Odtąd polska drużyna szczyciła się stałą przewagą, włącznie do piłki setowej, której nie udało się skończyć Łukasik (24:24). Kolejną piłkę przestrzeliła Stysiak (24:25) i w grze na przewagi reprezentacja Polski goniła wynik. Znakomita gra na rozegraniu Joanny Wołosz, a na środku Jurczyk i Klaudii Alagierskiej sprawiła, że Polki odzyskały inicjatywę i sfinalizowały seta świetnym dograniem Aleksandry Szczygłowskiej i kończącym atakiem Stysiak (29:27).
Kolejny set zaczął się od potyczek na siatce, w których dobrze czuła się Jurczyk. Jednakże upór Amerykanek szybko doprowadziły do wyrównania. Na skraju fazy początkowej i środkowej seta genialnie wręcz atakowała Łukasik, a bogaty repertuar zagrań zaskakiwał rywalki. Mimo nienagannej postawy zawodniczek USA, atak Stysiak po prostej w kontrze (14:11) spowodował wzięcie czasu przez Karcha Kiralyego. Niemal identycznie jak w pierwszym secie, ocknęły się Amerykanki, zmniejszyły przewagi, lecz wciąż to Polki miały 1-2 punkty komfortu. Kontra Thompson wyrównała jednak wynik (17:17) i set zaczął się od nowa. W następnych akcjach pomyliły się Alagierska i Łukasik, stawiając Biało-Czerwone w nieszczególnej sytuacji (19:17). Podopieczne Stefano Lavariniego po uprzedniej rozmowie ze swoim szkoleniowcem zareagowały błyskawicznie, a Łukasik w kontrze z lewego skrzydła natychmiast odkupiła winy (19:19). Potem nastąpiła huśtawka nastrojów – zablokowana została Stysiak, lecz za moment ataków w boisku nie zmieściły Plummer i Thompson. Dzięki temu ponownie jeden oddech przed rywalkami były Polki (22:21). Finisz partii był koncertem całej polskiej drużyny, w której niesamowite obrony Szczygłowskiej przekuła w kontrę, a następnie blok w linię Stysiak (25:22).
Trzecia odsłona także zaczęła się od dominacji Polek, po rezolutnych atakach Łukasik i Stysiak (3:1). Po chwili nieuporządkowanej gry po polskiej stronie, Amerykanki wykorzystały sytuację wyrównując stan seta. Kilka momentów później rywalki znów były w kryzysie, po świetnym bloku Jurczyk i ataku z przechodzącej Stysiak (10:7). Polski zespół zyskiwał w wyniku błędów ataku i plagi błędów serwisowych, które rozstrzeliły dystans do 4 punktów (13:9). Przestój podobny do tego z pierwszego seta, zresztą na takim samym etapie seta, miał skutek wyrównania strat (13:13). Jednak z blokiem, a następnie atakami ze środkiem pospieszyła Jurczyk, zapewniając Polkom trzy punkty zapasu (19:16). Serwisy Thompson i następujące po nich wydarzenia zachwiały hierarchią meczu. Po sześciu punktach z rzędu Stany Zjednoczone przejęły inicjatywę (19:22), której grając świetnie szczególnie w bloku nie oddały do końca seta (20:25).
W czwartej partii rozgorzała walka o każdą piłkę i w pierwszym fragmencie wynik oscylował remisu. Filmowe akcje należały dla Polek, zwłaszcza kontra z piłki sytuacyjnej w wykonaniu Łukasik, która dała objąć naszemu zespołowi prowadzenie (9:7). Po chwili był już remis (9:9), który wyzwolił złość Natalii Mędrzyk. Po zagraniach tej zawodniczki Biało-Czerwone miały dwa punkty zaliczki (12:10). Przyjmująca reprezentacji Polski nie folgowała, podwyższając prowadzenie swojej reprezentacji (15:12). Amerykanki niebezpiecznie się zbliżyły do naszego zespołu, czyhając na dobrą okazję do wyrównania. Doczekały się jej po autowym ataku Łukasik (20:20). W decydujących momentach meczu nie do zatrzymania była Łukasik, która aż trzy razy wbiła przysłowiowe gwoździe w amerykański parkiet (25:23) i Polki po raz ósmy w Lidze Narodów zdobyły komplet punktów.
Liga Narodów – 8. kolejka
Polska – Stany Zjednoczone 3:1 (29:27, 25:22, 20:25, 25:23)
Polska: Alagierska, Stysiak, Fedusio, Łukasik, Wołosz, Smarzek, Centka, Wenerska, Pacak, Piasecka, Mędrzyk, Jurczyk, Szczygłowska, Łysiak.
Stany Zjednoczone: Hancock, Poulter, Skinner, Frantti, Larson, Thompson, Washington, Rettke, Plummer, Ogbogu, Lanier, Wong-Orantes, Hentz.