Liga Narodów siatkówka reprezentacja Polski
VolleyballWorld.com

Liga Narodów: Reprezentacja Polski z powodzeniem wróciła z olbrzymich opresji

Reprezentacja Polski wróciła z dalekiej podróży w 2. meczu 2. tygodnia Ligi Narodów. Biało-czerwoni przegrywali przeciwko Kanadyjczykom już 0:2. Wrócili jednak do meczu i triumfowali 3:2.

Reklama

NA REMIS

Od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęli zmagania Kanadyjczycy (4:2). Ze zmiennym szczęściem atakował Bartosz Gomułka. Po asie serwisowym Michała Gierżota tablica wyników wskazała na remis, ale szybko odpowiedział tym samym Brodie Hofer (7:5). Z akcji na akcję rozwijał skrzydła na skrzydle Kamil Semeniuk (7:7), w hali niósł się głośny doping dla biało-czerwonych. Wystarczył tylko blok na Jordanie Schnitzere, by wicemistrzowie olimpijscy w jednym ustawieniu zdobyli kolejne trzy punkty i uciekli na cztery (11:7). Kanadyjczycy zaczęli wywierać presję z pola serwisowego, niekiedy chwiejne było przyjęcie podopiecznych Nikoli Grbicia. Po dwóch asach Maxwella Elgerta z rzędu doszło do kolejnego remisu (12:12). Rezultat oscylował wokół niego nieustannie, z minimalnym zaznaczeniem dla ekipy zza oceanu. Gra Polaków w ataku falowała (20:22). W porę jednak dał się we znaki blok (23:23), a po zatrzymaniu rozpędzonego Xandera Ketrzynskiego reprezentacja Polski zyskała piłkę setową (25:24). W dalszym ciągu trwało jednak zacięte przeciąganie liny. Ciężar gry na swoje barki wziął na lewej flance Artur Szalpuk, który w połowie seta zmienił Gierżota. Obie ekipy nagminnie psuły zagrywki. Po asie Fynniana McCarthyego reprezentacja Kanady objęła prowadzenie (32:30). 

POLSKA NIEMOC

Zespół z Kraju Klonowego Liścia przywitał drugą partię pięciopunktowym prowadzeniem (7:2). Prezentował dobrą i waleczną grę w obronie, wyprowadzając skuteczne kontrataki. Biało-czerwonym brakowało konsekwencji i skuteczności w ofensywie. Trener Grbić reagował przerwą, a także zmianą na pozycji atakującego. Zespoły zaczęły grać punkt za punkt, jednak mistrzowie Europy w dalszym ciągu tracili 5 oczek. To zmieniło się wraz z Kewinem Sasakiem na zagrywce (10:13). Nawet kiedy biało-czerwonym przyszło tracić jedynie dwa oczka, wówczas we znaki ponownie wdała się kanadyjska zagrywka oraz błędy własne (12:17). W szczytowym momencie ekipa znad Wisły traciła 8 oczek, nie schodził z zagrywki Ketrzynski (12:20). Formacja z Ameryki Północnej rozpoczęła wsteczne odliczanie, kolejne zmiany w polskich szeregach niczego nie wniosły (25:14). 

ZWROT

Reprezentacja Polski wygrywała 4:2 po asie Szalpuka. Biało-czerwoni ustawili sobie seta praktycznie po sam koniec za sprawą dwóch punktowych zagrywek Kamila Semeniuka z rzędu (9:5). Grę przerwał Daniel Lewis. Odbudowa polskiej gry wciąż trwała, dwa punktowe bloki z rzędu wiązały się z pięciopunktowym prowadzeniem (12:7). Regularnie nawarstwiały się błędy Kanadyjczyków, biało-czerwoni pracowali blokiem, a także w kontratakach (17:9). Drużyna z Polski po sam koniec zachowała kontrolę, a dzieła dopełniły as Sasaka i punktowy blok (25:17).

PRAWIE UDANA GONITWA

Po zbiciach Szalpuka Polska wygrywała 3:0 i 5:1. Reprezentacja Kanady nie wystrzegała się pomyłek, podczas gdy biało-czerwoni stawiali stosunkowo szczelny blok (11:7). Utrzymywała się czteropunktowa przewaga podopiecznych Nikoli Grbicia, gra toczyła się punkt za punkt. Wicemistrzowie olimpijscy szybko wychodzili z opresji i tłumili próby szarż ze strony rywala. Gra polskiej drużyny była wszechstronna – skrzydłami, szóstą strefą oraz środkiem (17:12). Tempo gry nie porywało, a przewaga Polaków stopniała. Niemniej, po punktowym bloku ostatnią z piłek setowych wykorzystał Szalpuk (24:20, 25:23).

TWARDE GRANIE

Od początku rozstrzygającej odsłony rezultat oscylował wokół remisu. Grę Kanady w ryzach utrzymywał Hofer. Od stanu 2:2 toczyła się zażarta gra punkt za punkt (11:11). Dopiero wygrana walka na siatce dała ekipie z Polski dwa oczka do przodu, w jakże kluczowym fragmencie (13:11). Nieustępliwi byli jednak Kanadyjczycy, którzy również zainkasowali dwa punkty z rzędu (13:13). Po ataku Mateusza Poręby ze środka Polacy mieli piłkę meczową. Wykorzystali ją punktowym blokiem (15:13).

Polska – Kanada 3:2

(30:32, 14:25, 25:17, 25:23, 15:13)

Polska: Adamczyk, Semeniuk, Gomułka, Komenda, Poręba, Gierżot, Czunkiewicz (libero) oraz 

Kanada: Hofer, Schnitzer, Elgert, Heslinga, McCarthy, Wassenaar Ketrzynski, Currie   (libero) oraz

Reklama
Opublikowano: 28.06.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane