Liga Narodów reprezentacja Polski
fot. Volleyballworld.com

Liga Narodów: Nieustanna kontrola Polaków w starciu z USA

Reprezentacja Polski odniosła zwycięstwo w przedostatnim meczu 2. tygodnia Liga Narodów. Biało-czerwoni wykazali się pełną kontrolą i pokonali Amerykanów 3:0. 

Reklama

KONTROLA OD A DO Z

Reprezentacja Polski prowadziła dwoma punktami po bloku na Kyle’u Hobusie, a trzema po asie serwisowym Michała Gierżota (6:3). Gra biało-czerwonych dopiero nabierała rumieńców, po kolejnym bloku przewaga była czteropunktowa (7:3). Zmuszony do przerwania gry był Karch Kiraly. Amerykanie budowali swoją grę, poczynając od zagrywki. Dwa bloki z rzędu, a także atak z piłki przechodzącej oznaczały kontakt (11:10). Wicemistrzowie olimpijscy byli jednak do przodu o dwa punkty, na lewej flance pracował w ofensywie Aleksander Śliwka, który zwiększył przewagę (17:14). Po kolejnym punktowym bloku Polacy wrócili do czterech oczek zaliczki. Zawodnicy kadry USA zaczęli częściej mylić się w ataku (21:15, 22:16). Dwie błędne zagrywki gospodarzy zakończyły seta (25:20).

NIEUSTĘPLIWI 

Ekipa znad Wisły mogła mówić o koncertowym wejściu w drugą odsłonę. Po dwóch punktowych blokach na Jordanie Ewercie oraz asie Kewina Sasaka polscy siatkarze wygrywali 6:2. Biało-czerwoni wykazywali się względną kontrolą i trzymali Amerykanów na dystans. W ich szeregach doszło do dwóch zmian, obie przerwy wykorzystał trener Kiraly. Jego podopieczni w dalszym ciągu tracili 5 punktów (15:10). Na zmiany również zdecydował się Nikola Grbić. W mgnieniu oka wyrównali zawodnicy z USA po dwóch asach Matthew Knigge’a (17:17). Biało-czerwoni odjeżdżali, a Amerykanie gonili (21:18, 22:21). Mistrzowie Europy triumfowali po dwóch asach Gierżota (25:21).

NACISKANIE AMERYKANÓW

Kolejna partia zaczęła się od zwrotów akcji. Polska drużyna prowadziła 2:0, by przegrywać 2:4. Obie ekipy sprawiały wrażenie podłączonych, przyjezdni szybko przejęli inicjatywę. Asem popisał się Sasak (6:4). Biało-czerwoni grali wszechstronnie, dystrybucja była stosunkowo równomierna. Reprezentacja Polski na dystansie nie wystrzegała się błędów, wynik zaczął oscylować wokół remisu. Drużyny grały punkt za punkt. Równą formę na skrzydle prezentował Gabriel Garcia. Dopiero po autowym uderzeniu Garcii podopieczni trenera Grbicia wyszli na dwupunktowe prowadzenie (19:17). Po autowych uderzeniach Coopera Robinsona zaliczka była już trzypunktowa (21:18). Formacja zza oceanu naciskała do samego końca, trzykrotnie doświadczając kontaktu (21:20, 22:21,23:22). Ostatnie słowo należało do Śliwki (25:22). 

USA – Polska 0:3

(20:25, 21:25, 22:25)

USA: Isaacson, Knigge, Ewert, Hobus, McHenry, Pasteur, Dagostino (libero)

Polska: Śliwka, Jakubiszak, Sasak, Nowak, Gierżot, Komenda, Granieczny (libero)

Reklama
Opublikowano: 29.06.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane