LKE: Jagiellonia Białystok przypieczetowała awans do fazy play-off! Pozostaje niedosyt

Jagiellonia przez większość meczu z Silkeborgiem grała koncertowo i prowadziła 2:0, ale w samej końcówce wypuściła zwycięstwo z rąk, tracąc dwie bramki w ostatnich minutach.

 

Reklama

 

To miał być pokaz siły i pewne zwycięstwo przed własną publicznością. Jagiellonia zdominowała Silkeborg od pierwszego gwizdka, grając szybko, efektownie i skutecznie. Jesusa Imaza nie sposób było zatrzymać, a duet z Dawidem Drachalem siał spustoszenie w defensywie rywala. Jednak brak koncentracji w samej końcówce sprawił, że kibice zamiast świętować, opuszczali stadion z poczuciem wielkiego niedosytu.

 

Od pierwszego gwizdka Jagiellonia narzuciła swoje warunki gry. Zespół Adriana Siemieńca wyglądał jak maszyna — szybka, precyzyjna, a przy tym widowiskowa. Żółto-Czerwoni grali odważnie, szukając przestrzeni, wymieniając podania z dużą swobodą i konsekwentnie spychając Silkeborg do defensywy. Duńczycy, w porównaniu do meczu w Danii, wyglądali na zupełnie bezradnych — w pierwszej połowie praktycznie nie potrafili zagrozić bramce Sławomira Abramowicza. Przez pierwsze 20 minut Jaga była cierpliwa, choć momentami brakowało jej chłodnej głowy w polu karnym. Kilka razy z lepszym wykończeniem mógł pokusić się Alex Pozo, jednak Hiszpan w najważniejszym momencie pokazał klasę. W 25. minucie, przy pełnej dominacji gospodarzy, posłał idealną piłkę wprost na głowę Jesusa Imaza, a ten bez litości wpakował futbolówkę do siatki, dając Jagiellonii zasłużone prowadzenie. Rozpędzona Jaga nie miała zamiaru się zatrzymywać. Agresywny pressing i wysoka gra sprawiły, że Silkeborg coraz częściej popełniał błędy. Ten kluczowy nastąpił w 35. minucie — fatalne rozegranie Duńczyków błyskawicznie przejął Dawid Drachal. Młody pomocnik idealnie zacentrował, a Imaz, będący tego dnia w wybornej formie, po raz drugi wpisał się na listę strzelców. To już dziewiąty udział Hiszpana przy bramkach w tym sezonie, a mamy dopiero połowę sierpnia!

 

Po zmianie stron Jagiellonia świadomie nieco spuściła z tonu, ale wciąż kontrolowała sytuację. Silkeborg wyglądał na drużynę pogodzoną z porażką, a wyróżniający się młodzi piłkarze Jagi — Drachal i Oskar Pietuszewski — regularnie wygrywali pojedynki i napędzali ataki. I kiedy wydawało się, że nic nie odbierze gospodarzom zwycięstwa, w 87. minucie nieco ospała defensywa pozwoliła Sofusowi Bergerowi na uderzenie z dystansu. Strzał nie był z kategorii „nie do obrony”, ale piłka wylądowała w siatce i nagle zrobiło się nerwowo. W doliczonym czasie gry zmęczenie Jagiellonii było już widoczne gołym okiem. W 95. minucie po rzucie wolnym pośrednim w polu karnym Alexander Busch dopadł do piłki i wpakował ją do siatki, wyrównując stan meczu. Z trybun słychać było niedowierzanie, a na twarzach piłkarzy gospodarzy malował się ogromny zawód.

 

 

Liga Konferencji Europy – 3. runda

Jagiellonia Białystok – Silkeborg 2-2 (2-0)

Imaz 20′ 39′ – Berger 87′ Gammelby 90+4′

Jagiellonia: Sławomir Abramowicz – Norbert Wojtuszek (33′ Miki Villar), Bernardo Vital, Dusan Stojinović (90+2′ Yuki Kobayashi), Bartłomiej Wdowik – Alejandro Pozo, Taras Romanczuk, Dawid Drachal (68′ Leon Flach), Jesus Imaz, Oskar Pietuszewski (68′ Alejandro Cantero) – Dimitris Rallis (90+2′ Bartosz Mazurek).

 

Silkeborg: Nicolai Larsen – Julius Nielsen (46′ Andreas Poulsen), Alexander Busch, Jens Martin Gammelby, Leonel Montano – Younes Bakiz (67′ Sofus Berger), Pelle Mattsson (67′ Mads Freundlich), Mads Larsen, Rami Al-Hajj (46′ Oskar Boesen), Callum McCowatt – Tonni Adamsen (78′ Alexander Simmelhack).

Reklama
Opublikowano: 14.08.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane