Kolejny dzień i kolejna sesja wieczorna, w której przede wszystkim liczyliśmy na polskich płotkarzy i płotkarki oraz sprinterów. Nie pomyliliśmy się, bo to właśnie oni w sobotę odegrali kluczowe role. Wojtunik pobiła znacząco rekord życiowy, i była krok od finału, a Skrzyszowska dołożyła życiówkę i zdobyła brązowy medal! Pozytywnie zaskoczył też Michał Haratyk, który również mógł cieszyć się z brązu.
Finał pchnięcia kulą mężczyzn:
Kapitalnie otworzył go Michał Haratyk. Polski kulomiot posłał kulę pod 21 metr, co przez chwilę dawało mu nawet prowadzenie (20,94 m). Później spadł na trzecie miejsce, i do samego końca musiał drżeć o medal. Jego rywale byli w nienajlepszej formie, i nie zdołali go przeskoczyć.
Chód na 20 kilometrów mężczyzn:
Sporą niespodziankę sprawił Maher Ben Hlima. Występujący dla Polski chodziarz pokonywał w równym tempie kolejne kilometry. Pod koniec dystansu przyśpieszył na tyle, że finiszował na wysokim siódmym miejscu z czasem 1:21,12. Piętnasty do mety dotarł Artur Brzozowski. Jego wynik – 1:23,05 (patrząc na to, że Polak po ostrzeżeniach musiał zejść na dwuminutowy odpoczynek) również można zaliczyć do dobrych.
Siedmiobój:
Rzut oszczepem Paulina Ligarska zakończyła z czternastym rezultatem – 40,64 m, a bieg na 800 metrów z ósmym 2:13,52. Polka zakończyła pięciobój na dwunastym miejscu z 6034 punktami.
Półfinał na 800 metrów mężczyzn:
Jedynym polskim reprezentantem był Filip Ostrowski, który mógł podobać się w tym biegu. Ostrowski dobrze wystartował i walczył dzielnie na dystansie, a przed końcowym finiszem próbował przesuwać się na łuku. Niestety, na finiszu zabrakło mu siły, i zakończył zmagania na siódmej lokacie – 1:47,15.
Półfinał i finał 100 metrów przez płotki kobiet:
W tej konkurencji mieliśmy aż cztery Polki: Klaudię Wojtunik, Marikę Majewską, Klaudię Siciarz oraz Pię Skrzyszowską. Największe nadzieję wiązaliśmy z tą ostatnią – obrończynią tytułu. Duże zaskoczenie sprawiła Wojtunik, która w pierwszym półfinale pobiegła rewelacyjnie przecinając linię mety jako trzecia i ustanawiając znacząco nową życiówkę – 12,84 s. W drugim natomiast oglądaliśmy Skrzyszowską i Majewską. Pia pewnie awansowała z drugiego miejsca – 12,62 s, a Majewska z wynikiem 13,08 s. odpadła. Do samego końca nadzieję na przepustkę do finału z małym q miała Wojtunik. Niestety, ostatni bieg półfinałowy zabrał jej ją. Okazało się, że Polce zabrakło do awansu 0,01 s. Przepustki do biegu medalowego nie udało się uzyskać też Siciarz – 12,94 s. W finale Skrzyszowska pobiła życiówkę (12,42 s) i wyszarpała brązowy medal. Jej rezultat jest drugim w historii polskiej lekkoatletyki.
Półfinał i finał 110 metrów przez płotki mężczyzn:
Tutaj również mogliśmy szczycić się sporą liczbą biało-czerwonych. W pierwszym biegu półfinałowym o awans walczył Krzysztof Kiljan. Niestety Polak pogubił rytm, trącił dwa płotki, a potem już nie był w stanie kontynuować biegu. Zatem pozostało nam liczyć na Damiana Czykiera i Jakuba Szymańskiego. Pierwszy z wymienionych prezentował się dobrze do ósmego płotka, a później wytracił rytm i zafiniszował na trzeciej pozycji (13,44 s), a zatem musiał liczyć na awans z czasem. To się udało. Niestety, z przepustki do finału nie mógł cieszyć się Szymański, który również w końcówce miał problemy, a co więcej wypadł poza swój tor co poskutkowało dyskwalifikacją (13,71 s). W finale Czykier musiał poprawić błędy z półfinału, jeśli chciał marzyć o krążku. To się niestety nie udało. Tym razem biało-czerwony potknął się na szóstym płotku i odpuścił dalszy bieg.
Półfinał 100 metrów mężczyzn:
Do biegów półfinałowych przystąpili: Oliwer Wdowik i Dominik Kopeć. Już w pierwszym z nich oglądaliśmy niecodzienną sytuację. Biegacze przebiegli ponad połowę dystansu, i dopiero wtedy usłyszeli odstrzelenie falstartu. To sprawiło, że cały bieg został przeniesiony na koniec, a na linii startu ustawili się zawodnicy z drugiego półfinału, w tym Dominik Kopeć. Polski sprinter przeciął linię mety jako trzeci (10,28 s), i to nie wystarczyło do awansu. W powtórzonym biegu kolejny raz zaprezentował się Wdowik. Sytuacja wszystkich biegaczy z tego wyścigu była niełatwa, ale Polaka tym bardziej, bo aparatura wykryła u niego falstart. Polski reprezentant wywalczył sobie start pod protestem, który zakończył na czwartym bądź piątym miejscu. Zatem żadnemu z biało-czerwonych nie udało się uzyskać takiego czasu, który pozwoliłby rywalizować w wyścigu medalowym.