Pierwszy mecz skróconych finałów Orlen Basket Ligi Kobiet dla KGHM BC Polkowice. Srebrne medalistki sprzed roku wygrały dzięki zespołowej grze i świetnej skuteczności w rzutach za trzy. Zdecydowaną liderką była Erica Wheeler, a w zespole z Gorzowa świetne zawody rozgrywały Stephanie Jones i Chloe Bibby.
Już w pierwszej kwarcie niesione dopingiem własnych kibiców polkowiczanki pokazywały skuteczną grę na początku spotkania. Świetnie w mecz weszła Dragana Stanković, Emilia Kośla i Lila Banaszak. To trio zgromadziło w pierwszej odsłonie już dziewiętnaście oczek. W zespole z Gorzowa pojedyncze trafienia Jones, Wentzel czy Telengi sprawiały, że już od początku gospodynie prowadziły siedmioma oczkami. Po trafieniu Eleny Tsineke przyjezdne zbliżały się na 12:10. Jednak polkowiczanki zaliczyły w tym momencie 9:0 i kontrolowały grę. Na tym się nie kończyło. W końcówce przewaga gospodyń rosła do czternastu punktów. Na początku drugiej odsłony gorzowianki zbliżały się na osiem oczek. Jednak to był chwilowy zryw po przerwie. Gdy trójki trafiały Kośla, Friskovec i Gretchen „Pomarańczowe” ponownie odskakiwały – tym razem na trzynaście oczek – łapiąc oddech i ciągle bezpiecznie prowadząc nad rywalkami. Przyjezdnym brakowało kogoś, kto poderwie dwoma czy trzema skutecznymi akcjami w krótkim okresie czasu. Gdy punktowała Ola Pszczolarska dla gorzowianek, to trafienia Wheeler i Stanković dawało gospodyniom prowadzenie 45:30, a po chwili dzięki kolejnym trafieniom tej pierwszej różnica już wynosiła rekordowe szesnaście oczek. Gdy skuteczne akcje Telengi i Tsineke zmniejszały część strat na odpowiedź gospodyń nie czekaliśmy długo. Po dwudziestu minutach było 56:41 dla KGHM BC Polkowice.
Po zmianie stron szybkie trafienie zaliczyła Zala Friskovec i mogło się wydawać, że ten mecz gorzowiankom zaczyna uciekać. Jednak seria 7:3 dla przyjezdnych dawała im szansę na powrót do gry. Po kilkudziesięciu sekundach ekipa trenera Maciejewskiego zaliczyła sierię 7:0 zmniejszając straty do stanu 65:58. Gdy Tsineke trafiła zza łuku przewaga polkowiczanek zmalała do trzech oczek. Gdy swoje punkty dokładały Stephanie Jones i ponownie Tsineke (w tym zza łuku) gorzowianki wyszły na pierwsze prowadzenie w spotkaniu 71:73. Jednak ostatnie sześćdziesiąt sekund należało do ekipy trenera Kowalewskiego. Gospodynie ostatnią minutę trzeciej kwarty wygrały 7:0. Prowadzenia polkowiczanki nie oddały do końca spotkania. W ostatniej kwarcie ekipa gości ciągle goniła rywalki ale nie mogły zmniejszyć strat do mniejszej różnicy niż trzy oczka. Sama walcząca Chloe Bibby to było za mało. Trafienia zza luku Lilki Banaszak i Erici Wheeler sprawiały że na niespełna cztery minuty miejscowe wróciły na dwunastopunktowe prowadzenie na nie całe cztery minuty do końca meczu. Tego prowadzenia KGHM BC już nie oddało.
KGHM BC POLKOWICE – PSI ENEA AJP GORZÓW WLKP. 99:88 (28:15, 28:26, 22:32, 21:15)
KGHM BC: Erica Wheeler 22 (11 as), Brianna Fraser 17, Dragana Stanković 16 (13 zb), Liliana Banaszak 16, Zala Friskovec 12, Emilia Kośla 9, Klaudia Gertchen 7, Julia Piestrzyńska 0, Weronika Gajda 0.
PSI Enea: Stephanie Jones 24, Chloe Bibby 21, Elena Tsineke 19 (11 as), Weronika Telenga 13 (10 zb), Aleksandra Pszczolarska 5, Nora Wentzel 4, Anna Jakubiuk 2, Wiktoria Kuczyńska 0, Ewelina Śmiałek 0.