
Orlen Basket Liga: Start Lublin wyrównuje serię w finale. Słaba skuteczność Legii zaważyła na domowej porażce
W czwartym meczu finałów Orlen Basket Ligi PGE Start Lublin wygrywa na wyjeździe i tym samym doprowadza do wyrównania w serii. Dziś kluczowym zawodnikiem w talii trenera Wojciecha Kamińskiego był Jamajczyk Tyran De Lattibeaudiere. W Legii niechlubny rekord ilości niecelnych rzutów za trzy w finałach wyrównał Andrzej Pluta junior.
Spotkanie zaczęło się od trójki Ojarsa Silinsa. Gdy swoje pierwsze punkty w meczu zdobył najskuteczniejszy zawodnik całej OBL, Kameroon McGusty to Legia prowadziła 7:2. I na tym gospodarze na dłużej stanęli w ataku. Do głosu doszła ekipa PGE Startu. W nieco ponad dwie minuty lublinianie zaliczyli serię 2:14 i prowadzili na półmetku premierowej odsłony 9:16.W tym momencie w przysłowiowym gazie był duet Emmanuel Lecomte z Ousmane Drame. Legia nie mogła znaleźć swojej gry. Pojedyncze trafienia McGustego i Michała Kolendy nic nie wnosiły, bo z drugiej strony przy dziurawej obronie stołecznego zespołu punktowali Courtney Ramey i Lecommte. Właśnie po czterech oczkach z rzędu tego ostatniego Start uciekał w pierwszej odsłonie aż na dwanaście oczek. Drugą kwartę z wysokiego „C” zaczął Tevin Brown zaliczając akcję 3+1, po której lublinianie prowadzili przez moment nawet czternastoma (16:30) punktami. Legia próbowała odpowiadać, ale seria 6:0 to za mało. Owszem po kolejnych pięciu „oczkach” z rzędu gospodarzy przewaga lublinian topniała do stanu 30:37, ale i na to przyjezdni szybko znaleźli odpowiedź. Ponownie aktywny i bardzo produktywny okazał się Tyran De Lattibeaudiere. To jego trafienia dawały Startowi piętnastopunktowe prowadzenie w końcówce pierwszej połowy. Po dwudziestu minutach PGE Start wykorzystywał błędy w obronie legionistów i słabszą skuteczność zawodników gospodarzy.
Dopiero po zmianie stron Legia zaczęła zmniejszać straty, choć nie od razu. Ważne trafienia Onu i trójka Radanova sprawiały, że straty warszawskiego zespołu topniały. Końcówka trzeciej odsłony należała zdecydowanie do gospodarzy. To Legia wyprowadzała kolejne ciosy, które w postaci zagrań Vucicia, Silinsa i Sykesa zmniejszyły prowadzenie PGE Startu do stanu 59:60 po trzydziestu minutach gry. Właśnie Keifer Sykes na początku czwartej odsłony wyprowadził Legię na prowadzenie. Właśnie dzięki trójkom Sykesa, McGustego oraz trafieniu Kolendy wynik na tablicy był oscylował wokół remisu lub minimalnego prowadzenie Legii. Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego starał się szybko wrócić do gry. Po akcjach Tevina Browna był ponownie lepszy o cztery punkty. Tyran De Lattibeaudiere w ważnych chwilach również nie zawodził, a to oznaczało, że ciągle to lublinianie prowadzili (67:73). Później rzuty wolne dołożył jeszcze Manu Lecomte i to PGE Start ostatecznie wyrównał stan serii finałowej.
LEGIA WARSZAWA – PGE START LUBLIN 71:77 (16:26, 19:23, 24:11, 12:17)
Legia: Kameron McGusty 15 (6 zbiórek, 4 asysty), Ojars Silins 14, Keifer Sykes 10, Mate Vucić 10 (9 zbiórek), Michał Kolenda 8, Andrzej Pluta 4 (3 zbiórki, 5 asyst i 0/8 za trzy punkty), E.J. Onu 4, Aleksa Radanov 3, Maksymilian Wilczek 0, Dominik Grudziński 0
PGE Start: Tyran de Lattibeaudiere 19 (8 zbiórek, 2 asysty), Manu Lecomte 15, Ousmane Drame 14, Courtney Ramey 11 (7 zbiórek i 4 asysty), Tevin Brown 10 (6 zbiórek, 3 asysty), Michał Krasuski 5, C.J. Williams 1, Filip Put 0.
Stan rywalizacji do 4 wygranych: 2-2. Kolejny, piąty mecz w Warszawie 18 czerwca o godzinie 20.00
Polecane
- Koszykówka30.07.25
Orlen Basket Liga: Śląsk podpisuje podkoszowego
Karol Makowski
- Koszykówka26.07.25
Quincy Ford zawodnikiem PGE Startu Lublin
Mariusz Cichowski
- Europejskie puchary26.07.25
Orlen Basket Liga: Graves dołącza do mistrzów Polski
Karol Makowski
- 3x326.07.25
Koszykówka 3×3: Złoty medal Polek podczas Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży
Karol Makowski