AARON BEST / Trefl Sopot fot. Karol Makowski polski-sport.com

Po świetnych występach w ostatnich tygodniach koszykarze Legii zostali rozbici zwłaszcza w drugiej połowie przez walczącego o trzecie miejsce w tabeli koszykarzy Trefla Sopot. Dla Legii skończył się okres miesiąca miodowego, a zaczyna walka o uratowanie sezonu i walkę o play off.

 

Pierwsze akcje spotkania układały się pod dyktando sopocian. Szybko Trefl prowadził 5:0 i 8:3. Jednak powoli legioniści wyszli na prowadzenie. To było efektem, że sopocianie na chwilę stanęli w ataku. Jednak zadyszka trwała chwilę. Obie ekipy zdobywały punkty krótkimi seriami. Legia po swoim lepszym okresie (tym razem serią 10:0) odskakiwała aż na siedem punktów. Trefl szukał swoich szans w rzutach trzypunktowych, jednak skuteczność 3 na 10 w pierwszej odsłonie w tym elemencie nie należała do powalających. Nieźle poczynali sobie Aric Holman z Darkiem Wyką w Legii, a z drugiej strony Andy Van Vliet. Gdy w drugiej kwarcie sopocianie, zaczęli grać otwartą i szybką koszykówkę momentalnie wyszli na prowadzenie. Legioniści mieli problemy w obronie. Szybko łapali faule w obronie. To jak się okazało wodą na młyn sopocian. Trefl prowadził już nawet 30:39. W tym momencie próbowali ożywić grę warszawian Christian Vital i Lauren Jackson. Przewaga gości stopniała do dwóch oczek. Legia trzymała się w grze dzięki rzutom wolnym.

Po zmianie stron obie ekipy grały szybszą koszykówkę. Prowadzenie zmieniał się niemalże w każdej akcji. Gdy dosłownie obudził się Austin Barnes sopocianie zaliczyli zryw dziesięciu punktów bez odpowiedzi legionistów. Warszawianie zaczęli oddawać część rzutów jakby na siłę. Z dojściem do dobrych pozycji też legioniści mieli problemy. Sopocianie dzięki temu uciekali nawet na dziesięć punktów po trafieniach Besta, Schenka i Witlińskiego. Z warszawian jakby uciekało powietrze. Przykładem tego było trafienie Schenka równo z syreną kończącą trzecią kwartę spod rąk wyższego od dwadzieścia pięć centymetrów Darka Wyki. Legia traciła aż dziewięć oczek. Legia raziła nie celnymi trójkami mając skuteczność 5 na 27, a Trefl 7 na 22 po trzydziestu minutach. Gdy ledwie sopocianie wznowili grę w czwartej kwarcie prowadzili już 50:61, by po chwili i trójce Paula Scruugsa 52:64. Gdy Legia miała zryw, gdzie mogło się wydawać, że mogą wrócić do meczu szybko zostali skarceni dwoma kolejnymi trafieniemi zza łuku Jarka Zyskowskiego i Aarona Besta. Trefl prowadził po trzydziestu czterech minutach 59:72 i wszystko co sobie wypracowywał zaczynał od mocnej obrony. To była woda na młyn dla gości. Ich przewaga momentalnie wrosła aż do siedemnastu oczek. Gdy do końca spotkania pozostawały jeszcze blisko trzy minuty, zaczęła być widoczna bezsilność Legii. Sopocianie nawet już nie kryli, że chcieli już ten mecz skończyć.

Najskuteczniejszym wśród legionistów był Aric Holman zdobywca 13 punktów, 10 zbiórek oraz dwóch asyst. Brakowało skutecznych akcji Vitala, który dziś był wyłączony przez graczy Trefla. On zakończył spotkanie z 12 punktami (2/11 z gry, 2/9 za trzy, 5 zbiorkami, 7 asystami, ale i 6 stratami). Dla Trefla 22 punkty, 13 zbiórek i 3 asysty zdobył Aaron Best.

 

LEGIA WARSZAWA – TREFL SOPOT  70:85  (24:19, 13:20, 13:20, 20:26)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj