
Orlen Basket Liga: Wielkie emocje w Lublinie – Start pokonuje mistrzów Polski
Istny thiller w Lublinie. Miejscowy Start podejmował mistrzów Polski. To co zafundowali kibicom zawodnicy to horror. Wybitnie rzadko się zdarza, aby w meczu koszykówki so rozstrzygnięcia potrzebne były dwie dogrywki.
Faworytem w spotkaniu byli oczywiście sopocianie. Jednak to gospodarze lepiej radzili sobie na początku spotkania prowadząc po punktach Tyran De Lattibeaudiere 10:4, a później uciekali nawet na siedem oczek. Gdy na początku drugiej odsłony Trefl w końcu wyrównał stan spotkania i nawet wyszedł na prowadzenie to było preludium do dalszego grania. Start potrafił odzyskać prowadzenie w czternastej minucie po punktach Kuby Karolaka oraz CJ Williamsa. Przewaga gospodarzy wzrastała do sześciu oczek. Jednak i to sopocianie szybo niwelowali. Jeszcze przed przed przerwą mistrzowie Polski prowadzili przez chwilę. Mimo to to Start po dwudziestu minutach był na plusie.
Po zmianie stron podopieczni Żana Tabaka dalej musieli gonić gospodarzy. Seria siedmiu oczek z rzędu mistrzów Polski sprawiła, że Trefl wrócił do meczu wychodząc na prowadzenie 51:53. Gdy swoje dokładał Groselle przyjezdni powoli mogli myśleć, że mają mecz pod kontrolą. Owszem po dwójkowej kontrze Alleyne’a z Bestem trójmiejska ekipa prowadziła rekordowo, nawet 62:71. Jeszcze w trzeciej odsłonie Start część strat próbował niwelować, al mimo wszystko po 30 minutach to Trefl prowadził 70:77.
W kolejnej części meczu Start zbliżył się nawet na dwa punkty po akcji Courtneya Rameya, ale przyjezdni błyskawicznie odpowiadali rzutami Zyskowskiego. W końcówce ekipa trenera Żana Tabaka skupiła się na kontrolowaniu wyniku. Lublinianie zbliżali się jednak nawet na dwa punkty po trafieniu Rameya. Po chwili do remisu doprowadził Williams, a po błyskawicznym przechwycie rzut na zwycięstwo miał Ramey. Nie trafił, a to oznaczało dogrywkę!
Dodatkowy czas gry przyjezdni rozpoczęli od małej serii 0:5, co stawiało ich w lepszej sytuacji. Po późniejszych trafieniach Rameya i Drame ponownie był jednak remis. Kolejne rzuty wolne Rameya oznaczały nawet trzy punkty przewagi lublinian na 7 sekund przed końcem! Do kolejnego wyrównania doprowadził jednak Zyskowski, a to oznaczało drugą dogrywkę! W niej niezwykle ważne trójki trafiali Williams i Karolak. Kluczowa akcja należała jednak do Rameya, który znowu dawał przewagę gospodarzom. Witliński mógł zostać bohaterem Trefla, ale nie trafił, a to oznaczało wygraną jednym punktem gospodarzy.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był CJ Williams z 29 punktami. Jarosław Zyskowski zdobył dla gości 32 punkty i 5 zbiórek.
START LUBLIN – TREFL SOPOT 122:121 (21:16, 22:26, 27:35, 23:16, 1.dogrywka 16:16, 2. dogrywka 13:12)
Polecane
- Koszykówka03.08.25
Kosz Kadra: Polska wygrywa z Islandią w drugim sparingu przed EuroBasketem
Patrycja Serwiak
- Koszykówka03.08.25
Orlen Basket Liga: Śląsk kontratuje rzucającego
Karol Makowski
- Koszykówka03.08.25
Kosz Kadra: Senegal lepszy w pierwszym sparingu naszych koszykarzy
Karol Makowski
- Koszykówka30.07.25
Orlen Basket Liga: Śląsk podpisuje podkoszowego
Karol Makowski