Dużą pasję i waleczność pokazał dziś polski kolarz torowy – Mateusz Rudyk. Po początkowych problemach związanych z zawieszeniem nasz reprezentant wrócił do gry w świetnym stylu, i zameldował się po niełatwych zmaganiach w ćwierćfinale sprintu!
Mateusz Rudyk rozpoczął ściganie od jedenastego miejsca w kwalifikacjach sprintu (9,416 s). W 1/32 finału był szybszy od Nowozelandczyka Sama Dakina i awansował do kolejnej rundy. W niej zaczęły się problemy. Holender Hoogland okazał się sprytniejszy i nie pozwolił Polakowi na awans do 1/16 finału. To jednak nie był jeszcze koniec dla Mateusza Rudyka, który otrzymał szansę w repasażu. Tam toczył pojedynek z reprezentantem Surinamu, który okazał się gorszy od biało-czerwonego. Rudyk zatem awansował do 1/8 finału, choć musiał wykazać się dodatkowym pokładem energii. Bez udziału w repasażu nie obyło się też po przegranym ćwierćfinale z Australijczykiem Richardsonem. W nim jednak nasz reprezentant poradził sobie gładko wyprzedzając trzech rywali. Teraz polskiego kolarza czeka zasłużony odpoczynek, a jutro wielkie ściganie o półfinał!
W keirinie Marlena Karwacka i Urszula Łoś próbowały przedostać się do ćwierćfinału. Niestety Łoś w pierwszej rundzie była dopiero piata, a Karwacka o włos przegrała drugie miejsce z Chinką, co spowodowało, że obie swojej szansy mogły jeszcze szukać w repasażu. W nich również zabrakło naszym prędkości. Pierwsza z wymienionych w repasażu była trzecia, a druga piąta. To spowodowało, że zarówno Marlena Karwacka i Urszula Łoś odpadły.