Wisła Płock
Foto: Twitter @_Ekstraklasa_

PKO BP Ekstraklasa: Wisła Płock nie przegrała u siebie! Zagłębie Lubin z coraz trudniejszą sytuacją!

Reklama

W meczu otwierającym 27. kolejkę PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock u siebie zagrała ze Zagłębiem Lubin. Miedziowi znajdują się blisko strefy spadkowej, więc każde wywalczone punkty są dla nich na wagę złota. Nafciarze również nie mają pewnej sytuacji, bo od znalezienia się na spadku dzieli ich zaledwie kilka oczek. Po zwycięstwie 2:0 nad Zagłębiem to płocczanie mają większe szansę na zostanie w Ekstraklasie. 

Początek spotkania należał do Wisły Płock. Już w 5. minucie meczu na bramkę Miedziowych uderzył Bartosz Śpiączka. Dobrą interwencją popisał się bramkarz Zagłębia – Dioudis. Kilka minut później golkiper wyłapał piłkę po dośrodkowaniu jednego z graczy Wisły Płock udaremniając ich atak. W 13. minucie z dystansu swoich sił próbował Pawlak, ale minimalnie się pomylił. W końcu składną akcję przeprowadziło też Zagłębie Lubin. Bohar wszedł w pole karne rywali z futbolówką i strzelił, ale jego uderzenie przeleciało tylko obok słupka zamiast wylądować w siatce. Później swoją szansę miał jeszcze Świerczok, ale również jej nie wykorzystał. W 21. minucie bramkarza Wisły Płock główką próbował pokonać Kopacz, a później Jach. Mało brakowało i trzynaście minut później Zagłębie Lubin mogło prowadzić, po strzale z bliskiej odległości Chodyny. Ponownie jednak na posterunku był Gradecki, który musiał się bardzo pilnować, bo na gola polował też Bohar czy Łakomy. Wszystkie ich uderzenia lądowały lub były parowane przez golkipera Nafciarzy. Pierwsza połowa, po dobrym początku Wisły, a później przejęciem inicjatywy przez Lubinian zakończyła się bezbramkowym remisem.

Strzelanie w drugiej połowie meczu rozpoczęli Nafciarze. W 55. minucie Wolski podał do Sekulskiego, a ten umieścił piłkę w siatce rywali. Trzy minuty później Zagłębie Lubin mogło wyrównać za sprawą Bohara, ale Gradecki był w tym pojedynku górą. W 64. minucie spotkania na strzał z okolic czternastego metra zdecydował się Jakub Rzeźniczak. Defensor Wisły Płock został zablokowany w ostatnim momencie przez Jacha. To co nie udało się w sześćdziesiątej czwartej minucie Nafciarze zrobili w siedemdziesiątej drugiej. Gola na 2:0 strzelił Warchoł, po tym jak Śpiączka wybił piłkę spod nóg Jachowi. Dioudis był w tej sytuacji bezradny i musiał wyciągać piłkę z siatki. Lubinianie próbowali konstruować atak pozycyjny, ale nie mieli pomysłu jak przetransportować futbolówkę przed pole karne rywali, a później jeszcze pokonać świetnie dysponowanego Gradeckiego. W ostatnich minutach do ataku zerwali się Starzyński i Gaprindashvili, ale nie przyniosło to choć honorowej bramki dla Zagłębian.

Po tym spotkaniu Wisła Płock zajmuje siódme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, a Zagłębie Lubin czternaste. Miedziowi mogą się obawiać, bo 27. kolejka dopiero się rozpoczęła, a za ich plecami są drużyny, które chętnie wydostałyby się ze strefy spadkowej.

Wisła Płock – Zagłębie Lubin 2:0 (0:0)

55′ 1:0 Łukasz Sekulski

72′ 2:0 Damian Warchoł

Wisła Płock: Gradecki – Szymański, Kapuadi, Rzeźniczak – Pawlak (86′ Kocyła), Leśniak, Szwoch, Tomasik, Wolski (78′ Furman) – Sekulski (68′ Warchoł), Śpiączka (86′ Hasek).

Zagłębie Lubin: Dioudis – Machado Mata (73′ Kłudka), Kopacz, Jach, Grzybek – Łakomy (73′ Żubrowski), Poletanovic, Bohar (58′ Gaprindashvili), Pieńko (77′ Starzyński), Chodyna – Świerczok (58′ Adamski.

 

 

Reklama
Opublikowano: 08.04.23

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane