Trwa rozpoczęta w piątkowy wieczór 8. kolejka PKO Ekstraklasy. Dziś na stadionie miejskim w Gdańsku tamtejsza Lechia podejmowała Radomiak Radom. Beniaminek ostatecznie zremisował z drużyną z województwa mazowieckiego.
Deszczowa aura panująca w niemal całej Polsce nie ułatwia rozgrywanie 8. kolejki PKO Ekstraklasy, nie wstrzymała ona jednak meczu Lechii Gdańsk z Radomiakiem Radom. Klimat na Wisłą można porównać do obecnej sytuacji gospodarzy dzisiejszego spotkania, którzy zdecydowanie nie mogą być zadowoleni ze swojego początku sezonu, gdyż po siedmiu meczach zgromadzili zaledwie 5 punktów. Zawodnicy z Radomia również nie mogą być w lepszych nastrojach, ponieważ dotychczas zebrali zaledwie o jeden punkt więcej od swojego rywala, a przez to zajmują 14. lokatę w lidze.
Pierwszą okazję podbramkową już miała Lechia Gdańsk, gdy błąd w rozegraniu popełnił Cichocki. Obrońca Radomiaka podał piłkę prosto pod nogi Wjunnyka, ale ten strzelił zbyt lekko z 25 metrów i Kikolski pewnie interweniował. W kolejnych minutach co raz bardziej widoczny zdawał się być chaos panujący w szeregach defensywnych Radomiaka. W 8. minucie z takiego rozwoju sytuacji chciała skorzystać drużyna z Gdańska, której zawodnicy wymienili kilka szybkich podań , ale w polu karnym Mena nie potrafił opanować piłki i wyraźnie się pogubił. W 18. minucie z szybką akcją próbował wyjść Radomiak, lecz po crossowym zagraniu w kierunku Ouattary, ten nie zdołał przyjąć futbolówki. Następne minuty okupione były walką o posiadanie piłki. Kolejna godna odnotowania akcja miała miejsce w 25. minucie pod bramką Radomiaka, kiedy Mena wbiegł w pole karne na dużej prędkości, ale kąt był bardzo ostry i strzał Kolumbijczyka choć mocny, to nie zaskoczył Kikolskiego. Później gra uległa stopniowemu wyrównaniu, lecz nadal to zespół gospodarzy konstruował sobie groźniejsze akcje. W 36. minucie Conrado otrzymał całkowicie przypadkowo podanie od zawodnika Radomiaka, ten miał miejsce w polu karnym, ale jego uderzenie z ostrego kąta obronił Kikolski. W 40 minucie pierwszą okazję do wykazania się miał bezrobotny dotychczas bramkarz Lechii — Szymon Weirach. Indywidualny rajd przeprowadził Wolski, ale jego techniczny strzał lewą nogą kapitalnie obronił golkiper gdańszczan. Podobna sytuacja miała miejsce w pierwszej minucie doliczonego czasu gry pierwszej części, wówczas Leonardo Rocha otrzymał dobre dośrodkowanie na głowę od Wolskiego, lecz ponownie fenomenalnie obronił wychowanek Zagłębia Lubin stojący między słupkami bramki podopiecznych trenera Tomasza Kaczmarka.
Drugą połowę znów lepiej zaczęła Lechia, która intensywnie atakowała bramkę rywala. Bardzo aktywny był Maksym Chłań, który raz za razem niepokoił defensywę przyjezdnych. Jednak Radomiak również próbował odpowiadać, ale świetnie dysponowany tego dnia był Szymon Weirauch. W końcu w 58. minucie Lechia osiągnęła swój cel i wyszła na prowadzenie. Camino Mena wpadł w pole karne gości, został sfaulowany, ale do piłki dopadł Maksym Chłań i mocnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki. Jednak w momencie strzału zawodnika gdańszczan, arbiter użył gwizdka. Damian Sylwestrzak przyznał się do błędu, nie dając korzyści beniaminkowi, ale nie mógł już cofnąć swojej decyzji i musiał podyktować rzut karny. Na szczęście dla sędziego, skuteczny był Camilo Mena i Lechia objęła prowadzenie.
Za wczesny gwizdek arbitra mógł pozbawić gola @LechiaGdanskSA 🤯 Ostatecznie rzut karny wykorzystał Camilo Mena! 🔥👌
📺 Mecz w Gdańsku trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/U4EwBRExk3
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 14, 2024
Mimo uzyskania przez miejscowych piłkarzy prowadzenia, ci wciąż nie stracili choty na zdobywanie goli. Już w 66. minucie akcję beniaminka napędził Carenko, który podał do Wjunnyka, ale ten niepotrzebnie na siłę szukał strzału z ostrego kąta i zamienił się on w podanie do Kikolskiego. W 70. minucie przed znakomitą szansą na gola stanął zespół znad morza, bowiem ich dwóch zawodników wyszło z szybką kontrą, lecz Sezonienko podał wprost do obrońcy przeciwnika. W 77. minucie stuprocentową okazją zrewanżował się Radomiak. Wówczas Joao Peglow podał do Wolskiego, a ten zmarnował stuprocentową sytuację i nawet nie trafił w bramkę. Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Lechia była blisko przypieczętowania zwycięstwa, od tego Radomiaka uchronił jednak Kikolski, który wybronił techniczny strzał Chłania. Do końca spotkania więcej już się nie wydarzyło i po końcowym gwizdku z kompletu punktów mogła cieszyć się gdańska Lechia.
Po tym spotkaniu Lechia wyszła ze strefy spadkowej, mając już 8 punktów, natomiast Radomiak Radom nieuchronnie do niej się zbliża, bowiem ma tylko 6 punktów, co daje tę samą liczbę co Korona Kielce, która znajduje się na pierwszym miejscu w strefie zagrożonej degradacją.
PKO Ekstraklasa – 8. kolejka
Lechia Gdańsk — Radomiak Radom 1-0 (0-0)
Gol: Mena 58′ (K)
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch, Dominik Piła, Elias Olsson, Bujar Pllana, Conrado, Iwo Żelizko, Maksym Chłań (89′ Loup-Diwan Gueho), Rifet Kapić, Anton Carenko (82′ Tomasz Neugebauer), Camilo Mena, Bohdan Wjunnyk (66′ Kacper Sezonienko)
Radomiak Radom: Maciej Kikolski, Jan Grzesik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Paulo Henrique (67′ Leandro), Christos Donis, Michał Kaput (89′ Bruno Jordao), Zie Ouattara, Rafał Wolski (78′ Jean Franco Sarmiento), João Peglow, Leonardo Rocha