foto: Damian Kuziora

Od zatrzymania Cracovii rozpoczęła się 4. seria PKO Ekstraklasy. „Pasy” zanotowały pierwsze potknięcie w bieżących rozgrywkach, ulegając w Mielcu Stali.

Cracovia przyjechała do Mielca z kompletem zwycięstw w trzech pierwszych spotkaniach, lecz postawa Stali na początku rozgrywek też wygląda obiecująco. Zapowiadało się zatem niezmiernie emocjonujące widowisko, w którym szanse obu ekip wydawały się równe.

Od początku meczu – mimo 30-stopniowego skwaru – gra mogła się podobać, szczególnie w wykonaniu aktywniejszych gospodarzy. W 11. minucie po sprytnym zgraniu piłki głową w wyniku rzutu wolnego z woleja finalizował łańcuszek zagrań Piotr Wlazło, Niemczycki odbił piłkę na korner.

Potem tempo akcji spadło, choć miejscowi nadal byli bardziej widoczni w środku pola, jak też w okolicach pola karnego. Jednak po upływie pół godziny stadion zamarł, jak Patryk Makuch minął rywala i kropnął na bramkę, lecz Bartosz Mrozek w bramce Stali popisał się interwencją najwyższej jakości.

Gdy wydawało się, że w pierwszej części gry nic się już nie powinno wydarzyć, rzut wolny egzekwowała Stal. Krystian Gettinger wycofał futbolówkę do Domańskiego, ten długą wrzutką w pole karne uruchomił Wlazłę, a odegranie na drugą stronę pola karnego umieścił głową we własnej bramce Kamil Pestka. Z prowadzeniem na przerwę schodziła więc Stal – drużyna mającą w pierwszych czterdziestu pięciu minutach więcej z gry.

Kilkadziesiąt sekund po zmianie stron porządnie zakotłowało się w polu karnym „Pasów”, lecz płaski strzał odbił Niemczycki. W kolejnej akcji krakowski golkiper narobił fermentu defensorom we własnym polu karnym, ale piłka do bramki nie wpadła. W odpowiedzi groźnie się zrobiło po drugiej stronie, jednak wprowadzonemu Benjaminowi Källmanowi zabrakło precyzji przy uderzeniu z linii pola karnego. W 55. minucie w polu karnym krakowian doszło do spornej sytuacji. Przewrócony przez rywala  Matras domagał się wraz z partnerami rzutu karnego, a posiłkujący się systemem VAR sędzia Jarosław Przybył przyznał mielczanom rację. Maciej Domański efektownie – od poprzeczki – trafił do bramki i Stal podwyższyła prowadzenie na 2-0. Na domiar złego dla faulującego przy tej okazji Davida Jablonskiego była to już druga żółta kartka, więc arbiter musiał „czerwienią” pożegnać gracza osłabionej Cracovii.

Mająca ułatwione zadanie Stal miała trudniejsze chwile dopiero w okolicach 80. minuty. Wtedy na raty strzał głową krakowianina bronił Mrozek, podobnie jak trzy minuty później płaski strzał rezerwowego Michała Siplaka.

W doliczonym czasie świetną szansę na kontaktowego gola miał Kalmann, ale Mrozek i tym razem poradził sobie z uderzeniem, a Cracovia musiała skończyć ten mecz bez punktu i gola.

 

Stal Mielec – Cracovia Kraków 2-0 (1-0)

43. Pestka (samobójcza), 57. Domański (z rzutu karnego)

Stal Mielec: Mrozek – Getinger (84. Leândro), Barauskas, Kasperkiewicz, Matras – M. Wolski (84. Hiszpański), Wlazło (84. Żyra), Gerbowski (77. Kardyś), Domański – Hamulic, Lebedyński (65. Mak).
Cracovia: Niemczycki – Kakabadze, Jablonský, Ghiță, Jugas – Pestka (68. Rapa), Hebo Rasmussen, Loshaj (46. Källman), Rakoczy – Myszor (46. Oshima), Makuch (75. Knap).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj