Raków Częstochowa
Foto: PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa: Dramatyczna sytuacja Stali Mielec! Raków Częstochowa ciągle w grze o odzyskanie mistrzostwa!

Na początek 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy zagrożona spadkiem Stal Mielec zmagała się z walczącym o pełną pulę ligową Rakowem Częstochowa. Po przegranej gospodarzy 0:2 sytuacja mielczan stała się bardzo skomplikowana. 

 

 

Reklama

W 7. minucie mogliśmy być świadkami dużego błędu golkipera Stali Mielec. Władysław Koczerhin sprawdził jego czujność strzałem z dystansu. Mądrzyk przepuścił piłkę pod brzuchem i w ostatniej chwili wybił ją z linii bramkowej. Cztery minuty później w sytuacji sam na sam znalazł się Gerbowski, ale huknął tylko w poprzeczkę. Niedługo później szczęścia szukał uderzeniem Kądzior. W 26. minucie ponownie widzieliśmy próbę Koczerhina, która spaliła na panewce. Mądrzyk tym razem nie dał się zaskoczyć i złapał futbolówkę. W 35. minucie zakotłowało się w polu karnym Stali Mielec. Z kilku metrów głową przymierzył Lopez, a Mądrzyk ze stoickim spokojem sparował piłkę. Pod koniec meczu padł gol dla Rakowa Częstochowa. Koczerhin udanie zagrał do Jonatana Brauta-Brunesa, a ten wystarczyło, że dołożył nogę aby piłka wpadła do sieci. Analiza VAR nie pozwoliła na zbyt długą radość ”Medalików”, bo wykazała, że wcześniej był spalony, a zatem wynik wciąż pozostawał bezbramkowy.  W doliczonym czasie okazję z bliskiej odległości miał jeszcze Kądzior, ale futbolówka przeleciała tuż obok słupka.

W drugiej części meczu ciężko było o atrakcje. Piłkarze bowiem musieli grać przy ulewie, co z pewnością im nie pomagało i nie uatrakcyjniało widowiska. Z czasem jednak trochę się rozkręcili. W 57. minucie do strzału z rzutu rożnego doszedł Brunes, ale w ostatnim możliwym momencie futbolówka została zablokowana przez obrońcę. Niedługo później Amorim zagrał do Jeana Carlosa. Piłkarzowi futbolówkę sprzed nosa sprzątnął jeden z obrońców. W 70. minucie efektowanie uderzył Koczerhin, ale jeszcze efektowniej wybronił ten strzał Mądrzyk. Trzy minuty później Raków objął prowadzenie. Po rzucie rożnym obrona Stali zachowała się fatalnie wybijając piłkę wprost pod nogi Petera Baratha, który zrobił z tego doskonały użytek. Niespełna dziesięć minut później częstochowianie dobili gospodarzy za sprawą główki Jonatana Brauta Brunesa.

Po tym meczu Raków Częstochowa plasuje się na fotelu lidera z sześćdziesięcioma pięcioma punktami. Stal Mielec znajduje się na siedemnastej pozycji z trzydziestoma jeden oczkami.

Stal Mielec – Raków Częstochowa 0:2 (0:0)

73′ 0:1 Peter Barath

82′ 0:2 Jonatan Braut Brunes

Stal Mielec: Mądrzyk – Esselink, Matras, Wlazło – Wołkowicz, Knap (77′ Hannola), Guillaumier, Jaunzems – Kądzior (66′ Krykun), Gerbowski (66′ Domański), Wolsztyński (77′ Beauguel).

Raków Częstochowa: Trelowski – Mosór (66′ Baráth), Arsenić, Svarnas – J. Silva (76′ Rodin), Berggren, Koczerhin (85′ Lederman), Amorim – Diaz (66′ Makuch), López, Brunes (85′ Rocha).

Reklama
Opublikowano: 03.05.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane