Na otwarcie 16. kolejki PKO Ekstraklasy Stal Mielec wbiła Zagłębiu Lubin trzy gole, nie tracąc żadnego. To już czwarta z rzędu porażka podopiecznych Piotra Stokowca, którzy wszystkie bramki stracili po przerwie.

 

W pierwszej części rundy jesiennej oba zespoły stanowiły podobieństwo formy, gdyż zarówna Stal jak też Zagłębie zupełnie przyzwoicie radziły sobie w tych rozgrywkach. W ostatnich meczach widać same przeciwieństwa – Stal gra interesującą piłkę i punktuje, natomiast lubinianie zawodzą i zanotowali trzy ostatnie porażki.

Przy fantastycznych warunkach pogodowych przyszło grać piłkarzom otwierającym 16. serię PKO Ekstraklasy. W początkowych fragmentach spotkania zespoły imponowały spokojem, lecz w 9. minucie ni to strzał ni to centra z rzutu wolnego Łakomego sprawiła problemy Mrozkowi i przy większej dozie fartu goście mogli prowadzić.

W okolicy dziesiątej minuty przycisnęła Stal, ale jej przewaga dopiero w 20-tej minucie mogła przynieść korzyść. W wyniku kombinacyjnych zagrań Gettinger zacentrował w polu karnym , jednak tam Flis został uprzedzony przez Giorbelidze.

Za chwilę Domański z prawej strony wrzucił piłkę przed bramkę, główkował Hamulić, ale za słabo by zaskoczyć Buricia.

Po kwadransie inicjatywy miejscowych do głosu doszli i gorąco zrobiło się pod bramką Mrozka. W 29. minucie Chodyna zagrywał wzdłuż bramki, a na szczęście dla mielczan nikt nie zdołał zamknąć akcji. W odwecie lewą stroną pociągnął Domański, dorzucił mocną piłkę w polu karne, ale użytku z zagrania nie zrobił Domański.

Ostatni kwadrans rozczarował zgromadzoną publiczność, jednak przed zejściem zawodników na przerwę Stal stanęła przed znakomitą okazją na objęcie prowadzenia. Hamulić wpadł w pole karne i choć przy linii końcowej miał problem z opanowaniem piłki, przypadkowo ręką zagrał ją przewracający się i VAR zasygnalizował nieczyste zagranie, które po analizie sędziego głównego kwalifikowało się na podyktowanie rzutu karnego. Do piłki podszedł najskuteczniejszy strzelec mielczan, lecz Burić nogami odbił uderzenie. Do przerwy bez bramek.

Po przerwie jako pierwsi ruszyli do ataku lubinianie, jednak w rozegraniu piłki przed polem karnym miejscowych brakowało dokładności. Po kilku minutach gra przeniosła się pod pole karne Zagłębia, a tam już konkretów było wiele więcej. Kłudka podciął szarżującego w polu karnym Hamulicia i arbiter po raz drugi w tym dniu wskazał na „wapno” przed bramkę gości. Piotr Wlazło po profesorsku podciął piłkę i uderzeniem w środek bramki całkowicie zmylił Buricia, dając w 56. minucie prowadzenie Stali.

„Miedziowi” rzucili się do ataku celem szybkiego odrobienia strat. Często gościli pod bramką mielczan i w 64. minucie po niechlujnym wybiciu mielczan spod własnej bramki „patelnię” miał Kobusiński, ale z 8 metrów nie trafił w bramkę. Im więcej aktywności wkładali piłkarze Zagłębia w ofensywę, tym więcej zagrożenia pachniało w wyniku kontr organizowanych przez miejscowych. Po jednej z nich, w 75. minucie Domański dośrodkował na dalszy słupek, tam najwyżej wyskoczył do główki Hamulić, piękną główką rewanżując się za niewykorzystany w pierwszej części rzut karny i Stal powiększyła zapas do 2-0. W kolejnych minutach kotłowało się pod bramką Stali, ale Mrozek wychodził z poważnych opresji, zaś największym pechowcem był Chodyna. Mielczanom nie chodziło jednak tylko o zachiowanie czystego konta, ale również kolejne kontry. W 85. minucie okazję do uderzenia piłki z dystansu miał wprowadzony z ławki Paweł Żyra, a że zrobił to znakomicie Stal wygrywała już 3-0. Załamani podopieczni Piotra Stokowca nie byli już w stanie niczego dokonać w tym pojedynku, godząc się z czwartą porażką z rzędu.

 

PKO Ekstraklasa – 16. kolejka

Stal Mielec – Zagłębie Lubin 3-0 (0-0)

Wlazło 56′ ( z rzutu karnego), Hamulić 75′, Żyra 85.

Stal Mielec: Mrozek – Hiszpański (71. M. Wolski), Kruk, Matras, Flis, Getinger – Ratajczyk (81. Żyra), Kasperkiewicz (71. Ciepiela), Wlazło, Domański (87. Gerbowski) – Hamulic.
Zagłębie Lubin: Burić – Kłudka, Ławniczak, Bartolewski, Giorbelidze – Łakomy, Kocaba (63. Hinokio) – Chodyna, Pieńko (63. Kobusiński), Gaprindaszwili – Doležal (69. Adamski).

Widzów: 4871

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj