Foto: Pogoń Szczecin

Długo ważyły się losy meczu Cracovii z Pogonią Szczecin. Praktycznie do ostatnich chwil trzeba było czekać na komunikat czy spotkanie pomiędzy ”Pasami”, a ”Portowcami” się odbędzie. Ostatecznie pogoda nie pokrzyżowała na tyle planów, żeby mecz został odwołany. Odbył się on jednak bez udziału publiczności, a zatem w dość słabej atmosferze. 

W pierwszych minutach dwa groźne strzały posłał na bramkę Valentina Cojocaru Benjamin Kallman. Piłkarze Pogoni Szczecin poradzili sobie z nimi. W 10. minucie swój kunszt pokazał Wahan Biczachczjan. Chwilę później zaskoczyć Pogoń próbował dalekim wyrzutem z autu Virgil Ghita, ale piłka nie doszła do szykującego się do uderzenia Kamila Glika. W 20. minucie ”Pasy” objęły prowadzenie. Defensorzy Pogoni Szczecin nie wykazali się, i umożliwili dojście do strzału Mikkelowi Maigaardowi. Ten wykorzystał sytuację, i zamienił ją na gola. Goście wydawali się bardzo zaskoczeni takim obrotem spraw, a Cracovia nadal naciskała, i kilka razy była bliska podwyższenia prowadzenia. Na drodze do tego niejednokrotnie stawał Cojocaru. Pod koniec trzydziestej minuty na uderzenie zdecydował się Kamil Grosicki, ale trafiło ono tylko w nogi Henricha Ravasa. Pod koniec pierwszej połowy znakomitych okazji do powiększenia dorobku bramkowego Cracovii nie spuentowali odpowiednio Benjamin Kallman oraz Patryk Sokołowski.

W 48. minucie po sporym zamieszaniu w okolicach pola karnego Cracovii doszło do dwóch uderzeń Biczachczjana. Żadne z nich nie zakończyło się powodzeniem. Dziesięć minut później ”Portowcy” mieli bardzo dużo szczęścia. Ajden Hasic wrzucił futbolówkę na Kamila Glika, ale ten nie wykończył dobrze zapowiadającej się akcji. W 66. minucie Fredrik Ulvestad chciał podać piłkę do Efthymisa Koulourisa, ale Ghita stanął mu na drodze. Pogoń Szczecin przyśpieszyła tempo, i skutek tego był natychmiastowy. Jeszcze w 71. minucie Kacper Łukasiak przymierzył technicznie w kierunku bramki Ravasa, który musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. To jednak było dopiero ostrzeżenie, bo minutę później Leo Borges, po asyście od Linusa Wahlqvista umieścił piłkę w siatce Cracovii. W 80. minucie na solową akcję zdecydował się Filip Rózga. Kiedy przyszło do strzału minimalnie spudłował. Gdy wydawało się, że niewiele się już w tym meczu wydarzy nagle gola na wagę zwycięstwa gospodarzy zdobył główką Virgil Ghita. W doliczonym czasie drugą żółtą kartkę dostał Kacper Łukasiak, i Pogoń musiała kończyć mecz w dziesiątkę. To jednak już nic nie zmieniło w wyniku.

Cracovia z szesnastoma punktami zajmuje pozycję wicelidera PKO BP Ekstraklasy. Niewiele niżej, bo na piątym miejscu znajduje się z trzynastoma oczkami Pogoń Szczecin.

Cracovia – Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)

20′ 1:0 Mikkel Maigaard

72′ 1:1 Leo Borges

90′ 2:1 Virgil Ghita

Cracovia: Ravas – Ghiță, Glik, Jugas – Ólafsson, Sokołowski (83′ Rakoczy), Maigaard (90+2′ Atanasov), Kakabadze – Källman, Hasić (68′ Rózga), Van Buren (83′ Al-Ammari).

Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Zech (90+2′ Paryzek), Borges, Koutris – Przyborek (46′ Łukasiak), Gamboa (61′ Gorgon), Ulvestad – Biczachczjan (87′ Korczakowski), Grosicki, Koulouris.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj