Foto: PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa: Niespodzianka! Raków zgubił punkty z GKS-em Katowice!

Reklama

Raków Częstochowa sensacyjnie zgubił punkty z GKS-em Katowice. Katowiczanie zaczęli niemrawo, ale później mocno się rozkręcili i wygrali z ”Medalikami”. 

Już w 6. minucie Raków Częstochowa stanął przed szansą wyjścia na prowadzenie. Koczerhin podał piłkę do Brunesa, a ten znalazł w polu karnym Ivi Lopeza, który zdecydował się na strzał. Chwilę później odpowiedzieli na to katowiczanie. Kuusk podłączył się do ataku i uderzył z dwudziestu metrów. Jego próba okazała się jednak zbyt słaba. W 19. minucie niespodziewanie to GKS Katowice objął przewodzenie. Sebastian Bergier huknął przy bliższym słupku zaskakując Trelowskiego. Raków próbował szybko odrobić straty, ale zamiast składnych akcji na boisku widzieliśmy coraz większy chaos i niedokładność. W 34. minucie z tego powodu właśnie niewiele brakowało, żeby po nieporozumieniu Trelowskiego i Rundicia doszło do kolejnej straty bramki. Częstochowianie nie potrafili zaskoczyć Kudły, który pewnie prezentował się między słupkami. Tuż przed końcem pierwszej połowy Barath wycofał futbolówkę do Amorima, ale ten przymierzył za słabo i golkiper GKS-u bez problemu sobie z tym poradził.

W drugiej połowie Raków wziął się w garść. W 51. minucie doszło do potężnego strzału Berggrena z dystansu. Kudła tym razem miał duże problemy z wybronieniem tego, ale ostatecznie poradził sobie. Trzy minuty później częstochowianie doprowadzili do wyrównania. Katowiczanie pomylili się we własnym polu karnym, a to wykorzystał Ivi Lopez. GKS nie zamierzał składać broni. Kowalczyk mocno przymierzył, ale trafił w sam środek bramki, przez co Trelowski bez większych kłopotów poradził sobie ze strzałem. W 60. minucie zrobiło się bardzo nerwowo. Plavsic uderzył w twarz Galana, a sędzia podszedł do monitora i wskazał na rzut karny dla GKS-u. Jedenastki na gola nie zamienił Arkadiusz Jędrych. Niedługo później Kowalczyk wpadł w pole karne, i pewnym uderzeniem pokonał Berggrena. Czym bliżej do końca meczu tym częstochowianie podchodzili coraz bliżej do bramki. W 79. minucie Kudła fenomenalnie interweniował po strzale główką Jesusa Diaza. Dziesięć minut później gospodarze sygnalizowali zagranie piłki ręką po przymiarce Rochy. Sędzia pozostawał nieugięty i nie przyznał rzutu karnego. W doliczonym czasie gry katowiczanie mogli dobić Raków, ale Milewski w sytuacji sam na sam z Trelowskim strzelił wprost w golkipera gości.
Raków Częstochowa znajduje się na trzecim miejscu z trzydziestoma siedmioma punktami, a GKS Katowice na ósmym z dwudziestoma dziewięcioma oczkami.

Raków Częstochowa – GKS Katowice 1:2 (0:1)

19′ 0:1 Sebastian Bergier

54′ 1:1 Ivi Lopez

65′ 1:2 Mateusz Kowalczyk

Raków Częstochowa: Trelowski – Baráth (46′ Plavšič), Arsenić, Rundić (86′ Rodin) – J. Silva, Koczerhin, Berggren, Tudor – Amorim (73′ Diaz), López (76′ Rocha), Brunes (76′ Makuch).

GKS Katowice: Kudła – A. Czerwiński (73′ Komor), Jędrych, Kuusk – Wasielewski (90′ Marzec), Repka, Kowalczyk, Błąd (90′ Milewski) – Nowak, Galán, Bergier (73′ Szymczak).

Reklama
Opublikowano: 08.02.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane