Strona główna Piłka nożna PKO Ekstraklasa: Porachunki Stali i Cracovii na remis. Dużo emocji w Mielcu

PKO Ekstraklasa: Porachunki Stali i Cracovii na remis. Dużo emocji w Mielcu

110
foto: Damian Kuziora

W okazałej premierze nowego sezonu PKO Ekstraklasy w Mielcu padło cztery bramki, a mecz zakończył się podziałem punktów. Na podkarpackim stadionie kibice przeżywali huśtawkę nastrojów. Po pierwszej, wygranej dwoma golami połowie mielczan ich apetyty na zwycięstwo były mocno rozbudzone, jednak w pierwszych kilkunastu minutach po przerwie sytuacja się odwróciła i „Pasy” dwoma trafieniami wyrównały porachunki.

Stal Mielec z zasadniczą rotacją składu, Cracovia z ubytkami i bez specjalnych wzmocnień – w takim położeniu przyszło rozpoczynać sezon 2023/2024 obu ekipom.

W pierwszych kilkunastu minutach stroną przeważającą byli goście, jednak poza paroma próbami z dystansu nie zagrażającymi bramce Stali, trudno było się doszukać innej dokumentacji nieznacznej inicjatywy. Groźniej mogło być w 18. minucie po wrzutce w pole karne, lecz główkowanie Patryka Makucha nie miało odpowiedniej mocy i precyzji, by sprawić problemy mieleckiemu bramkarzowi. Mateusz Kochalski bez trudu wyłapał uderzenie w środek bramki.

Gospodarze rzadko zapędzali się pod pole karne „Pasów”, ale akcje były jakby konkretniejsze. W 13. minucie do prostopadłej piłki na czystą pozycję wyszedł Krzysztof Wołkowicz, uderzając futbolówkę w boczną siatkę. Dla miejscowych nic złego to nie znaczyło, bo ułamek sekundy wcześniej sędzia zasygnalizował pozycję spaloną. W 20. minucie kombinacyjne rozegranie Macieja Domańskiego z rzutu rożnego trafiło na głowę Piotra Wlazły, którego zagrania omal nie przeciął przy dalszym słupku Ilia Szkurin. Pięć minut później śmiała szarża Michała Rakoczego na połowie Stali została zdaniem sędziego prawidłowo powstrzymana przez mielczan, Domański zagrał błyskawicznie w kierunku szybkiego Szkurina, debiutujący Białorusin wyprzedził obrońców i bez długiego namysłu uderzył na bramkę, dając mielczanom prowadzenie.

Piłkarzom z Podkarpacia po objęciu prowadzenia grało się o wiele łatwiej i zapachniało kolejnymi okazjami dla Stali. Tych może nie było jak na lekarstwo, za to znów konkrety były po stronie biało-niebieskich. Szybka akcja w 36. minucie sfinalizowana została przez Domańskiego, który oswobodził się od obrońcy i strzałem z 20. metrów z pomocą interweniującego Jakuba Jugasa podwyższył zapas Stali na 2-0.

Po drugim ciosie podopieczni Jacka Zielińskiego poszukiwali kontaktowego gola, lecz próbę Jugasa z ostrego kąta udaremnił bramkarz z Mielca, a strzał Benjamin Kallmana został zablokowany przez Mateusza Matrasa.

Po przerwie natarła Stal, ale pierwszy atak krakowian dał im bramkę kontaktową. W 54. minucie mieleccy obrońcy zbyt krótko wyekspediowali za pole karne centrę. piłka trafiła pod nogi Pawła Jaroszyńskiego, którego precyzyjny strzał z 18. metra zaskoczył Kochalskiego. Potem był okres istnego piłkarskiego tornada pod bramką zespołu z Mielca. W kolejnych minutach obserwowaliśmy dwa pojedynki dochodzącego do łatwych pozycji Kallmana z Kochalskim. W obu przypadkach, po kapitalnych obronach, z opresji wyszedł bramkarz Stali. Nie mógł jednak nic zaradzić po pięknym uderzeniu Michała Rakoczego z pola karnego, który oszukał wcześniej dwóch obrońców, po czym w 61. minucie wyrównał bilans spotkania.

Następnie na boisku było więcej spokoju, siadło też tempo gry. Niemniej w optyce nieco lepiej wyglądały poczynania Cracovii, która sprawiała wrażenie być mniej zadowolona w obliczu zakończenia pojedynku podziałem punktów. W końcówce jednak zaatakowali gospodarze, doprowadzając do nerwowych poczynań defensorów Cracovii w swoim polu karnym. Wynik meczu się już nie zmienił.

PKO Ekstraklasa – 1. kolejka

Stal Mielec – Cracovia 2:2 (2:0)

Szkurin 25′, Domański 36′ – Jaroszyński 54′, Rakoczy 61′

Stal Mielec: Kochalski – Ehmann, Matras, Pajnowski – Gerstenstein (70. Stępień), Trąbka (70. Guillaumier), Wlazło, Getinger – Domański (88. Meriluoto), Wołkowicz (65. Hinokio) – Szkurin (65. Wolsztyński).
Cracovia: Madejski – Hoskonen (76. Rapa), Jugas, Ghiță – Bochnak, Knap (79. Atanasov), Oshima, Jaroszyński – Rakoczy (88. Zaucha), Makuch (79. Śmiglewski) – Källman.

Sędziował Bartosz Frankowski z Torunia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj