Zakończył się hit rozpoczynający okrągłą 30. kolejkę PKO Ekstraklasy. Na stadionie w Białymstoku, tamtejsza Jaga podejmowała Pogoń Szczecin. Emocje sięgnęły zenitu dopiero w ostatnej akcji.
Spotkanie rozpoczęła Pogoń, lecz zawodnicy z województwa zachodniopomorskiego niemal natychmiastowo stracili futbolówkę. Już w 2. minucie Bartłomiej Wdowik poszukiwał płaskim zagraniem Afimico Pululu, jednak futbolówka po drodze odbiła się od jednego ze szczecińskich obrońców, a następnie wpadła do koszyczka Cojocaru. Potem mimo prób przejęcia inicjatywy przez szczecinian to nadal gospodarze kreowali sobie konkretniejsze akcje. W 3. minucie Norman Hansen popędził lewym skrzydłem, wpadł w szesnastkę, a następnie wycofał na piętnasty metr do Pululu, ten oddał strzał, po którym piłka powędrowała w nieznacznej odległości od lewego słupka, ponadto za moment Marczuk podał w pole karne, gdzie na wślizgu sunął Pululu, lecz od piłki oddzieliły go centymetry. Kolejne minuty upływały, a tempo tego starcia w dalszym ciągu trzymało się poziomu ze swojego początku. W 9. minucie Pululu podał prostopadle do Hansena który wpadł w pole karne rywala, jednak nie zdołał oddać strzału, bowiem przytomnie wychodzący Cojocaru wybił piłkę spod jego nóg. Jagiellonia w dalszym ciągu nie chciała wpuścić Portowców na swoją połowę, Ci jednak w 15. minucie po wyprowadzeniu szybkiej kontry sami doszli do sytuacji podbramkowej. Biczachczjan podaniem na wolne pole uruchomił Grosickiego, ten na pełnym gazie był poza zasięgiem obrony Jagi, wpadł w pole karne i posłał piłkę obok interweniującego w parterze Alomerovicia. Po objęciu prowadzenia przez przyjezdnych obraz gry nie uległ zmianie, gdyż to nadal podopieczni Adriana Siemieńca mieli więcej z gry. W 17. minucie Nene dopadł do kozłującej piłki na piętnastym metrze od bramki Cojocaru i uderzył, jednak mocno niecelnie. Portugalczyk już kilka minut później miał szansę się zrehabilitować, ponieważ dopadł do piłki w polu karnym, a następnie zagrał po ziemi między obrońcami na piąty metr, gdzie nabiegał Pululu, który wpakował piłkę do siatki. Sym sposobem Jaga zdobyła swoje 67. trafienie w tym sezonie ligowym. W kolejnych minutach Pogoń nabierała coraz większego animuszu w swoich ofensywnych zapędach. W 33. minucie na swojego kolejnego gola miał szansę Koulouris po zagraniu Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski w fantastyczny sposób zagrał piętą na szesnasty metr do greka, ten złożył się do strzału, lecz uderzył prosto w Alomerovicia. Następne minuty pokazały o wiele bardziej spokojne oblicza obu zespołów. Na koniec pierwszej części gry, batalia znów nabrała rumieńców. W 45. minucie Wdowik dośrodkował z lewego skrzydła na piąty metr w kierunku nabiegającego Imaza, ten głową wpakował piłkę do siatki, dzięki czemu lider Ekstraklasy wyszedł na prowadzenie, z którego radość ustała bardzo szybko, bowiem w doliczonym czasie gry Biczachczjan dopadł do piłki w okolicy szesnastki rywala, dryblingiem minął rywala i uderzył z ostrego kąta, po czym piłka powędrowała w nieznacznej odległości od wewnętrznej strony lewego słupka.
Drugi akt w tym meczu z przytupem chciała zacząć drużyna gości. W 48. minucie bardzo mocne uderzenie oddał Biczachczjan z okolic 25. metra, wtedy swoje dobre przygotowanie pokazał Alomerović, fenomenalnie broniąc bramki. W kolejnych akcjach ponownie bardziej zdecydowana była Pogoń. W 54. minucie Grosicki płasko dograł spod linii końcowej na ósmy metr, gdzie nabiegał Biczachczjan, który uderzył, lecz piłka odbiła się od jednego z defensorów Jagi. W 58. minucie dobrą grę w drugiej połowie potwierdziła Pogoń po stałym fragmencie gry. Grosicki dośrodkował z rzutu rożnego, piłka odbiła się w zamieszaniu od jednego z gospodarzy i spadła pod nogi Borgesa, ten bez chwili zastanowienia uderzył z pełną mocą i strzałem z dziesiątego metra pokonał Alomerovicia. Kolejne minuty okupowane były głównie walką wśrdokowej strefie boiska, gdzie piłka co parę minut zmieniała właściciela. Inicjatorami kolejnego błysku ofensywnego stali się Białostoczanie. W 67. minucie Marczuk zagrał na skraj szesnastki do Imaza, który uderzył z pierwszej piłki – futbolówka powędrowała obok prawego słupka. Po tej akcji natychmiast chciała odpowiedzieć Pogoń. Grosicki zagrał z lewego skrzydła na dalszy słupek do nabiegającego Koulourisa, ten niepilnowany zaaplikował piłkę do siatki, ale sędzia liniowy od razu sygnalizuje pozycję spaloną Greka. W minucie 79. obiecującą kontrę gości przerwał Jesus Imaz, chcący wynieść z tego spotkania komplet punktów, uderzenie Hiszpana wylądowało na bocznej siatce. Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry okazję do objęcia prowadzenia znów miał zespół Jensa Gustafssona. Grosicki dośrodkował z prawej flanki, jeden z gospodarzy odbił piłkę głową, lecz prosto pod nogi Ulvestada, ten uderzył z szesnastego metra, jednak na drodze zmierzającej w światło bramki piłki ponownie stanął jeden z graczy Jagi. Arbiter główny do drugiej części gry doliczył aż siedem minut, z tego też powodu obie drużyny chciały do końca walczyć o komplet punktów.Najpierw próba Adriana Przyborka została wyblokowana przez Diegueza, potem Naranjo nie zdołał oddać strzału po centrze Marczuka na czternasty metr, następnie Malec wślizgnął się przed szarżującego Marczuka i zabrał mu piłkę. Piłka meczowa należała do Jagiellonii. W 96. minucie Caliskaner zagrał na szesnasty metr do Marczuka, ten wpadł w pole karne, minął zwodem dwóch sunących wślizgiem rywali i oddał płaski strzał. Piłka minęła interweniującego Cojocaru, ale też minęła prawy słupek od zewnętrznej strony.
Po tym spotkaniu Jagiellonia nadal zajmuje pozycje lidera, mając na koncie 56. oczek i przewagę 5. nad drugim Śląskiem Wrocław. Pogoń natomiast dzielnie walczy o pozycję gwarantującą udział w europejskich pucharach. Portowcy są 4. siłą ligi z 48. oczkami na koncie.
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin 2-2 (2-1)
Pululu 24′ Imaz 45′ – Grosicki 15′ Borges 57′
Jagiellonia Białystok: Alomerović, Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Wdowik, Marczuk, Romanczuk, Nene (Kubicki 84′), Hansen (Naranjo 78′), Imaz, Pululu (caliscaner 84′).
Pogoń Szczecin: Cojocaru, Wahlqvist, Borges, Malec, Koutris (zech 75′), Gamboa, Smoliński (PRzyborek 70′), Ulvestad, Bichakchyan, Grosicki (Wędrychowski 93′), Koulouris.