Prawdziwą strzelaninę urządzili sobie piłkarze Motoru Lublin i Widzewa Łódź. Obie drużyny bardzo często znajdowały się w polu karnym, i zamieniali swoje okazję na gole. Więcej ich udało się ustrzelić Widzewowi.
W tym meczu nie można było narzekać na nudę. Od samego początku piłkarze zadbali o to, żeby podnieść emocję. Już w 1. minucie gospodarze przechwycili piłkę, podali do Piotra Ceglarza, a ten perfekcyjnie wykończył akcję. Kolejne minuty to bieganie z jednego pod drugie pole karne, i szukanie sytuacji strzeleckich. W 14. minucie taka okazja znalazła się. Wolski dośrodkował na głowę Sebastiana Rudola, a ten zrobił wszystko jak należy i podwyższył prowadzenie Motoru. Widzew szybko się ocknął, i zaczął oblężenie jedenastki rywali. To doprowadziło do gola samobójczego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kerka głową piłkę trącił Mraz. Zrobił to tak niefortunnie, że zmylił swojego bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki. Chwilę później było już 2:2. Kerk wypatrzył Imada Rondica, a ten wbiegł w pole karne i strzelił z głowy nie do obrony. Lublinianie starali się odpowiedzieć, ale ich skuteczność nie przypominała tej z pierwszych minut meczu. W 36. minucie do dobrej okazji doszedł Ceglarz przymierzając z pierwszej piłki, ale piłkarz minimalnie się pomylił. Kilka minut później Najemski podał do Rosy, a Rondić nie czekał długo i spuentował tę sytuację golem.
W drugiej połowie początek znów należał do Motoru. Widzew jednak sprawnie ostudził zapędy przeciwników. W 56. minucie Sypek sprytnie odegrał do Frana Alvareza, a ten urokliwym strzałem podwyższył prowadzenie gości. W następnej fazie meczu lublinianie musieli się rozpaczliwie bronić, żeby nie stracić kolejnego gola. To przychodziło im niełatwo, bo Widzew był ewidentnie na fali. W 62. minucie zaskoczyć z dystansu próbował Ceglarz, ale Gikiewicz przytomnie odbił piłkę. Siedem minut później Kerk był już przygotowany do rajdu z futbolówką, ale nie otrzymał jej, bo Klimek niecelnie podał. Na trzynaście minut do końca bramkę kontaktową zdobył Kacper Wełniak. Radość nie potrwała, bo analiza VAR wykazała, że gol nie może zostać uznany z powodu spalonego. W 86. minucie lublinianie ponownie zanotowali bramkę, i tym razem była ona prawidłowa. Ceglarz podał do Lubereckiego, a ten zagrał na głowę Wełniaka, który nie pomylił się. W doliczonym czasie gry do ataku rzucili się lublinianie, a Widzew kilkukrotnie uratował przed remisem Jajrizi.
Widzew Łódź po tym meczu znajduje się na siódmej lokacie z dziewiętnastoma punktami. Ciut niżej, bo na dziesiątej plasuje się Motor Lublin z piętnastoma oczkami.
Motor Lublin – Widzew Łódź 3:4 (2:3)
1′ 1:0 Piotr Ceglarz
14′ 2:0 Sebastian Rudol
22′ 1:2 Samuel Mraz (gol samobójczy)
25′ 2:2 Imad Rondić
42′ 2:3 Imad Rondić
56′ 2:4 Fran Alvarez
86′ 3:4 Kacper Wełniak
Motor Lublin: Rosa – Stolarski (76′ F. Wójcik), Najemski, Rudol, Palacz (63′ Luberecki) – B. Wolski, Samper, Simon (63′ Scalet) – Ceglarz, M. Król (57′ Ndiaye) – Mráz (76′ Wełniak).
Widzew Łódź: Gikiewicz – Kastrati, Żyro, Ibiza (90+2′ Hajrizi), da Silva (61′ Kozlovský) – Álvarez, Shehu, Kerk (74′ Hamulić) – Sypek (61′ Łukowski), Rondić, Cybulski (61′ Klimek).