Marzyli o udziale w europejskich pucharach, lecz swoje szanse pogrzebali już wcześniej. Dziś pozostała im tylko walka o wyższe miejsce w czołówce ligi.
Pierwsza sytuacja podbramkowa pojawiła się w 4. minucie, gdy Erik Janza stanął oko w oko z bramkarzem drużyny ze Szczecina, ale daną interwencją popisał się Daniel Bielica.Mecz rozgrywany w Szczecinie rozkręcał się bardzo powoli, bowiem kolejna okazja podbramkowa pojawiła się w 19. minucie gry, wówczas piłka znalazła się w bramce Daniela Bielicy, jednak trafienie Efthymisa Koulourisa zostało jednak anulowane z powodu wcześniejszego zagrania ręką. W dalszej części meczu kilka okazji wypracowali sobie podopieczni Jana Urbana. Ich akcje próbowali nieustannie kreować na zmianę Adrian Kapralik i Lawrence Ennali jednak za każdym razem górą był bramkarz Portowców. Kwadrans przed gwizdkiem sędziego Trójkolorowi coraz lepiej radzili sobie w ofensywie. W niedługim odstępie czasowym zza pola karnego zaskoczyć Bielicę próbował Aleksander Gorgon, ale i tym razem bramkarz obronił strzał młodzieżowca Pogoni. Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Pogoni. W ostatniej minucie z daleka uderzał Adrian Przyborek, ale i ten strzał został obroniony. Nawet głową próbował Bichakhchyan — również bez efektu. Żaden z ataków nie przyniósł jednak zmiany rezultatu, przez co po 45. minutach mieliśmy remis 0:0.
Druga połowa meczu uraczyła obserwatorów nieco bardziej spokojnym obliczem piłki nożnej, bowiem większość akcji kończyło się szybkimi stratami piłki, a gdy któraś z drużyn odzyskiwała piłkę, to niezbyt potrafiła wyjść z dającym szansę na prowadzenie kontratakiem. Bardzo groźną sytuację stworzyli sobie przyjezdni w 50. minucie. Filipe Nascimento w tempo zagrał do Adriana Kapralika, a ten przerzucił piłkę nad Valentinem Cojocaru. Danijel Loncar wybił piłkę z linii bramkowej. W 57. minucie Lawrence Ennali trafił w boczną siatkę. Odpowiedzią Pogoni był strzał Bichakhchyan, ale został on zablokowany w ostatniej chwili przez Borisa Sekulicia. Chwilę po tym mocny strzał z ostrego kąta oddał Linus Wahlqvist, ale wprost w Bielicę. Wprowadzony w 64. minucie Marcel Wędrychowski szybko dał prowadzenie Pogoni. Młodzieżowiec nieczysto trafił w piłkę, ale poprawił głową i po analizie VAR sędzia uznał trafienie. Ennali oddał drugi strzał, Cojocaru był na posterunku. Joao Gamboa także z przytupem mógł się zameldować na boisku. Po jego strzale piłka zatrzepotała w bocznej siatce, choć część z kibiców już cieszyła się z gola. W 87. minucie akcję przeprowadzili rezerwowi, a mógł wykończyć ją Leo Borges, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką.
Po tym spotkaniu Pogoń Szczecin uplasował się tuż za ligowym podium na 4. miejscu z dorobkiem 55. punktów. Górnik Zabrze natomiast sezon 2023\24 zakończył na pozycji numer sześć ze zgromadzonymi 53. punktami.