Jednym z hitów siatkarskiej soboty był mecz Aluronu CMC Warty Zawiercie z Indykpolem AZS Olsztyn w ramach 16. kolejki PlusLigi. Rozpędzeni ”Jurajscy Rycerze” nie zamierzali hamować, ale plan ten udał im się tylko w pierwszym secie. W kolejnych dwóch to olsztynianie pokazali swoją moc i poskromili zawiercian. Końcowo jednak Aluron wrócił na zwycięską ścieżkę i po zaciętej czwartej oraz piątej odsłonie wywalczył dwa punkty.
Forma Aluronu naprawdę może imponować, i tak było również od samego początku meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Ledwo rozpoczął się pierwszy set, a już zawiercianie popisali się kilkoma atakami (3:0). Indykpol tylko przy inaugurujących wymian był jeszcze w stanie za tym nadążyć, między innymi za sprawą rąk Jakubiszaka, które powstrzymały Karola Butryna (3:3). Później już tak miło nie było, bo atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie powędrował w pole serwisowe i posłał dwie punktowe zagrywki w Kubę Hawryluka (7:4). Do tego doszedł skuteczny atak Tavaresa Rodriguesa i Zniszczoła, oraz szczelny blok Clevenota na Souzie (10:4). Indykpol AZS Olsztyn próbował odrabiać straty rękami Tuanigi, które wyczuły intencję Bartosza Kwolka. Żeby jednak doprowadzić do remisu takich wymian byłoby potrzebnych zdecydowanie więcej. Aluron nie miał zamiaru ułatwiać zadania rywalom. Tym razem asa posłał Tavares Rodrigues (14:8), a na środku siatki uruchomił się w ataku Mateusz Bieniek (16:10). Przyjezdni odpowiedzieli na to bezpośrednim oczkiem z zagrywki Sapińskiego. Co z tego jednak skoro chwilę potem Jakubiszak dał się zablokować Zniszczołowi, i zaliczka zawiercian znów oscylowała wokół siedmiu punktów (18:11). W samej końcówce dwa asy wpadły na konto Trevora Clevenota. Gdyby nie pojedyncze błędy Bartosz Kwolka w przyjęciu (podczas serwisu Souzy czy Szerszenia) to gospodarze wygraliby jeszcze większą przewagą, a tak musieli zadowolić się rezultatem 25:17.
W drugą partię lepiej weszli goście. Po świetnej dyspozycji w ataku i na zagrywce Karlitzka Indykpol prowadził 4:1. Gospodarze szybko złapali się wyniku, i z przewagi olsztynian niewiele zostało. Na remis atak skończył Patryk Łaba (5:5). Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Przez chwilę, po kontrze Szerszenia przyjezdni prowadzili 9:7, ale prędko na tablicy wyników znów pojawił się remis 9:9. Ciągle jednak to Indykpol w kolejnych akcjach był o kroczek przed zawiercianami. Kiedy przedrzeć się przez blok Jakubiszaka nie potrafił Łaba trener Aluronu CMC Warty Zawiercie poprosił o przerwę. Po niej niewiele się zmieniło. Wyglądało to momentami tak jak gdyby gospodarze wystrzelali się, że wszystkich dobrych zagrywek czy bloków już w pierwszym secie. Dopiero w końcówce po błędzie Jędraszczyka Aluron zmniejszył straty do dwóch oczek. Po pomyłce ze środka Mateusza Bieńka goście byli o krok od wygrania drugiego seta. Piłkę na wagę seta skończył Tuaniga świetnie układając swoje ręce przy siatce, i zatrzymując przy okazji Patryka Łabę.
W trzecim secie wydawało się, że na swój dobry poziom wrócili zawiercianie. Po atakach Butryna i Bieńka objęli prowadzenie 2:0. Następnie dołożyli blok na Karlitzku. Ten jednak szybko się odgryzł. Nie dość, że zablokował Łabę to jeszcze chwilę później ustrzelił go w polu serwisowym (4:4). Indykpol AZS Olsztyn, po błędzie dotknięcia siatki przez Zniszczoła złapał wiatru w żagle. Jakubiszak dwukrotnie złapał na siatce Karola Butryna, dzięki czemu przyjezdni wyszli na dwupunktową zaliczkę (8:6). Jak szybko ją zyskali tak szybko ją stracili, bo Szerszeń pomylił się w ataku. Mieli jednak sporo szczęścia, ponieważ ataki zawiercian nie zawsze wpadały w boisko, przez co punkty lądowały też na ich konto. Cała trzecia odsłona była mocno rwana. Raz przewodzili w niej zawiercianie, za chwilę olsztynianie. Asy po stronie Indykpolu AZS Olsztyn jak na zawołanie posyłał Karlitzek, a po drugiej stronie dobrze ręce w bloku układał Zniszczoł. W końcowej fazie na trzy oczka przewagi wysforowali się goście. Sprawiły to skuteczne ataki Karlitzka, Sapińskiego oraz blok Armoa na Butrynie. Piłki setowe na zamknięcie tej partii wywalczył asem serwisowym wspomniany chwilę wcześniej Armoa. Indykpol musiał się sporo natrudzić, żeby którąś z nich skończyć. W końcu jednak powiodło się to Szerszeniowi.
Czwartą partię asem serwisowym otworzył Mateusz Bieniek. Chwilę później mało brakowało, a tym samym odpowiedziałby Szerszeń. Ostatecznie piłka po jego serwisie wróciła na stronę Indykpolu, co wykorzystał Karlitzek. Później gra toczyła się punkt za punkt, do momentu, w którym asa zanotował Tuaniga. Nie minęły nawet dwie minuty, a punktową zagrywkę tyle, że tym razem na stronę przyjezdnych posłał Zniszczoł. Wynik zatem raz korzystny był dla Aluronu, a za chwilę dla Indykpolu. Odsłona ta mocno przypominała poprzednią partię, w której wymiany również oscylowały wokół remisów bądź drobnych zaliczek jednego bądź drugiego zespołu. W końcu jednak Aluron zaczął mocniej odskakiwać. Było to możliwe przede wszystkim dzięki dobrej postawie w polu serwisowym Karola Butryna, Mateusza Bieńka oraz Patryka Łaby. To właśnie ich zagrywki spowodowały, że gospodarze nagle oddali się o nawet siedem oczek (17:10). Co z tego jednak skoro ich zaliczka topniała w zastraszającym tempie. Aluron bowiem przez kilka wymian z rzędu nie potrafił zdobyć choćby jednego punktu, a wszystko to działo się przy zagrywce Armoa. Wyglądało to naprawdę komicznie, ale w zawiercian wstąpiła ogromna niemoc (17:17), i set rozpoczął się praktycznie od nowa. Po bloku Jakubiszaka oraz skończonej piłce przez Karlitzka Indykpol doprowadził do remisu 20:20. Końcówka była bardzo wyrównana. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę, po ataku Butryna przechylił Aluron.
O tym kto wygra ten mecz decydował tie-break. W nim ciężko było po pierwszych akcjach określić kto jest bliższy zwycięstwa w całym spotkaniu. Po błędzie w ataku Clevenota Aluron remisował z Indykpolem 4:4. Z czasem pomyłki przy kończeniu piłek Butryna i Kwolka odbiły się na wyniku. Zawiercianie jednak nie odpuszczali i dążyli do remisu. W końcowej fazie to właśnie gospodarze grali lepiej. Po asie Butryna, a następnie szczelnym bloku Tavaresa Rodriguesa to Aluron był bliższy wygranej. Ich marzenia zostały szybko zweryfikowane przez Souze (atak) i Karlitzka (as serwisowy). Ostatecznie jednak tie-breaka, (po punktowej zagrywce Gąsiora) i cały mecz zwyciężyli siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie.
Aluron CMC Warta Zawiercie ma aktualnie trzydzieści osiem punktów zgromadzonych w PlusLidze, a Indykpol AZS Olsztyn dwadzieścia trzy, co odpowiednio daje drugie i ósme miejsce. Trzeba jednak pamiętać, że szesnasta kolejka dopiero się rozpoczęła, i mogą pojawić się jeszcze spore przetasowania w tabeli.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (25:17, 21:25, 23:25, 26:24, 15:12)
MVP: Karol Butryn
Aluron CMC Warta Zawiercie: Zniszczoł, Tavares Rodrigues, Kwolek, Bieniek, Butryn, Clevenot, Perry, Gąsior, Łaba.
Indykpol AZS Olsztyn: Tuaniga, Karlitzek, Sapiński, Souza, Szerszeń, Jakubiszak, Hawryluk, Jankiewicz, Majchrzak, Armoa, Szymendera, Ciunajtis.