Foto: plusliga.pl

Asseco Resovia Rzeszów po zwycięstwie 3:1 nad Bogdanką LUK Lublin zapewniła sobie czwarte miejsce w fazie play-off PlusLigi. Ciągle piątej lokaty nie mogą być pewni lublinianie. 

Rzeszowianie od samego początku pokazali przysłowiowy pazur. Yacine Louati kończył raz po raz kolejne akcje, a do tego jeszcze dobrze przełożył dłonie nad taśmą zatrzymując Damiana Schulza (7:3). Lublinianie włączyli szybszy bieg i byli bliscy odrobienia strat po atakach Schulza, Branda oraz Ferreiry (9:8). Ostatecznie jednak nie doszli rywali, bo w polu serwisowym znalazł się Torey DeFalco. Amerykanin ustrzelił dwukrotnie w przyjęciu przeciwników (13:8). Od tego stanu oba zespoły wzajemnie wymieniały się ciosami. Przewagę na stronę rzeszowian przechylili DeFalco i Brand (16:13). Goście w końcowej fazie nie upilnowali przyjęcia, przez co LUK, po kontrach Ferreiry zbliżył się na jedno oczko (18:17). Do samego zakończenia nie było wiadomo, który zespół wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Ostatecznie, po zbiciu Stephena Boyera byli to siatkarze Asseco Resovii Rzeszów.

Drugi set zaczął się od wyrównanej gry (4:4). Dopiero po atakach DeFalco i Boyera goście oderwali się na dwa oczka (6:4). Kulało przyjęcie lublinian, a i ich ataki nie wyglądały optymistycznie. Serię ataków natomiast przypuścił Boyer dając prowadzenie 12:9. Zwiększyło się ono jeszcze bardziej po autowej piłce posłanej przez Malinowskiego. Mimo to rzeszowianie nie zdołali odskoczyć. Dwukrotnie pomylił się DeFalco i LUK był już tylko o oczko z tyłu (13:12). W końcówce po bloku oraz ataku DeFalco Asseco Resovia prowadziła 19:16. Lublinianie nie odpuszczali, i po zbiciu Nowakowskiego, a potem asie Branda znów byli o krok od dogonienia rywali (21:20). Ostatnią piłkę tego seta zakończył ponownie Boyer.

W przedostatniej partii mieliśmy deja-vu. Znów pierwsze kilka akcji było wyrównanych (4:4). W dodatku na czoło wysunęli się gospodarze. Wystarczył im do tego atak Marcina Kani i blok na DeFalco (6:4). Z czasem lublinianie jeszcze bardziej powiększyli zaliczkę. Szybko na ziemię sprowadził ich Louati dwoma asami, a potem też blokami na Brandzie, Ferreirze, Wachniku i Malinowskim (15:12, 18:14). Ratować Asseco Resovie Rzeszów próbował Wachnik, ale na niewiele się to zdało, bo przyjezdni popełniali masę niepotrzebnych pomyłek. Po skończonych kontrach przez Schulza rzeszowianie remisowali 21:21. Co więcej Maciej Krysiak zaskoczył ich swoim serwisem, a Kania kontrami. Do samego końca dzielnie walczył Cebulj, ale Wachnik w porę skoczył do bloku i zastopował Boyera.

W czwartej odsłonie Asseco Resovia Rzeszów nie zamierzała się bawić. Wzięła się do ostrej pracy, która obfitowała w bloki, ale także i w dobrą zagrywkę Boyera (8:3). Wspomniany Francuz wraz z Louatim starali się jak najwięcej punktować (12:7). W połowie seta przewaga oscylowała wokół pięciu punktów. Fabian Drzyzga większość piłek posyłał od tego momentu do środkowych, którzy odpłacali mu się kończeniem wymian (19:13). Gospodarze po błędach własnych oraz punktowym bloku na Wachniku przegrali 17:25, i w całym meczu 1:3.

Asseco Resovia Rzeszów zagwarantowała sobie czwarte miejsce w PlusLidze z aktualnie pięćdziesięcioma ośmioma punktami. Bogdanka LUK Lublin jest pozycję niżej z pięćdziesięcioma dwoma oczkami.

Bogdanka LUK Lublin – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (23:25, 23:25, 25:23, 17:25)

MVP: Michał Potera

Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Komenda, Kania, Ferreira , Brand, Schulz,  Thales,  Kędzierski, Krysiak, Malinowski, Zając, Wachnik.

Bogdanka LUK Lublin: Kłos, Kochanowski, Boyer, Drzyzga, Louati, DeFalco, Zatorski, Bucki, Staszewski, Cebulji, Kozub.

 

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj