AZS Olsztyn PlusLiga
fot. PlusLiga

PlusLiga: Twarde granie Barkomu z AZS-em i komplet punktów

Reklama

Lwowianie otworzyli spotkanie prowadzeniem 5:2 po dwóch atakach Wasyla Tupczija z prawej flanki. Szybko nawiązała się rywalizacja pomiędzy Ukraińcem a Janem Hadravą, przewagę utrzymywali gospodarze, gra toczyła się punkt za punkt. W grze AZS-u nie brakowało błędów (11:7). Akademicy szarpali, ale konsekwencję utrzymywali zawodnicy Barkomu, którzy dobrze radzili sobie w elemencie blok-obrona (16:11). Zareagował zmianą trener Daniel Pliński, jego podopieczni zaczęli wracać do meczu, aż zremisowali (17:17). Ani razu nie udało im się wyjść na prowadzenie, dobrze grę w ofensywie i bloku czuł Lorenzo Pope (20:17). Goście popełniali błędy, partię zakończył Ilia Kowalow (25:21).

Goście podrażnieni obrotem spraw na start szybko odpowiedzieli. Po uderzeniach Hadravy i błędach rywala wygrywali 8:3. Interweniował trener Ugis Krastins. Przerwa poskutkowała natychmiastowo, ekipa z Ukrainy złapała kontakt (8:7). Do wyrównania jednak nie doprowadziła, czas na żądanie trenera Plińskiego przywrócił na odpowiednie tory jego zawodników, którzy wrócili do wysokiej skuteczności w ataku. Naprzemiennie kończyli Hadrava i Paweł Halaba (17:12), uzupełniał całokształt Moritz Karlitzek (20:14). Po punktowym bloku na Kowalowie i zepsutej zagrywce Tupczija tablica wyników wskazała na remis (25:19).

Również i kolejna partia rozpoczęła się efektownie, bo gospodarze wygrywali 7:3. W pogoń za nimi udali się oczywiście przyjezdni. Dwoił się i troił w ataku Karlitzek (9:7). Po błędzie miejscowych AZS miał nawet kontakt (13:12), ale napędzony był Tupczij – zarówno w ataku, jak i w polu serwisowym (15:12). Po przerwie ponownie Akademicy gonili rezultat. Po dwóch punktowych blokach z rzędu sztuka ta się udała (16:16). Po chwili gry punkt za punkt gospodarze ponownie zbudowali zaliczkę (21:19). Stan rzeczy odwrócił atakiem i zagrywką Halaba (22:22). Doszło do przeciągania liny w grze na przewagi. Lwowianie nie wykorzystali dwóch piłek setowych. AZS potrzebował jednej. Objął prowadzenie w meczu po autowym uderzeniu Tupczija (27:25).

Dwupunktową zaliczką na starcie czwartej partii legitymowali się lwowianie. Grali wszechstronnie, Lukas Kampa nie zapominał o środkowych. Obniżyły się loty olsztynian w ataku, ci nie kończyli pierwszych akcji, ale ratowali się blokiem (10:10). Presję zagrywką wywierali zawodnicy Barkomu. Wynik nieustannie oscylował wokół remisu, nie brakowało dłuższych fragmentów gry punkt za punkt (20:2). Przy serii zagrywek Łukasza Kozuba zespół z Warmii i Mazur odjechał na trzy oczka, notując dwa bloki z rzędu (23:20). Gospodarze walczyli do końca, ale zepsuta zagrywka Kowalowa zamknęła zawody (25:23).

MVP: Moritz Karlitzek

Barkom Każany Lwów – Indykpol AZS Olsztyn 1:3
(25:21, 19:25, 25:27, 23:25)

Barkom: Gueye (6), Kowalow (18), Pope (22), Kampa, Szczurow (2), Tupczij (16), Pampuszko (libero) oraz Kuts (4), Nakano, Rogożyn, Firkal (1)

AZS: Karlitzek (18), Tille (2), Majchrzak (11), Lipiński (5), Halaba (16), Hadrava (14), Ciunajtis (libero) oraz Kozub, Siwczyk, Borkowski

Reklama
Opublikowano: 03.11.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane