Foto: plusliga.pl

PlusLiga: Festiwal bloków na Podpromiu! Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski z wygraną na cudzym parkiecie!

Reklama

Sąsiadujące ze sobą w tabeli PlusLigi drużyny – Asseco Resovia Rzeszów i Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski grały o jak najwyższą stawkę. Już pierwszy set pokazał, że żaden z zespołów tanio skóry nie sprzeda w tym meczu. Ostatecznie trudy pięciu setów lepiej wytrzymali gorzowianie. 

Pierwsze piłki były dość wyrównane, i raz oczko wpadało na konto rzeszowian, a drugim razem na konto gorzowian. Dopiero po dwukrotnym zatrzymaniu blokiem przez Kwasowskiego (najpierw Boyera, a potem Bednorza) to goście odskoczyli na trzy punkty (9:6). Ich przewaga utrzymywała się. Po stronie rzeszowian głównie punktowali Karol Kłos i Klemen Cebulj, a pomyłka Nevesa Atu sprawiła, że na tablicy wyników pojawił się remis (12:12). Szybko jednak inicjatywę odzyskali przyjezdni, i znów to oni byli w lepszym położeniu (17:14). Działo się to głównie za pomocą dobrego ataku Kwasowkiego, ale także szczelnych rąk Kani, które nie pozwoliły przebić się na drugą stronę Bednorzowi. Wydawało się, że Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski nie odda już prowadzenia do samego końca i wygra tego seta. Tak się jednak nie stało. W końcówce bowiem sprawy w swoje ręce wzięli Cebulj, Kłos oraz Boyer. Cała trójka zdobywała punkty w różnych elementach, a ostatni z wymienionych dołożył cennego asa. Zatem o tym kto zwycięży w inaugurującej odsłonie decydowała gra na przewagi. Ta dłużyła się niemiłosiernie, bo siatkarze punktowali regularnie. Wreszcie po ataku Boyera, a potem błędzie Nevesa Atu tryumfowali gospodarze (35:33).

Drugi set to kompletne odwrócenie rytmu. O ile początek wyglądał całkiem udanie dla Asseco Resovii Rzeszów (7:3), o tyle czym dalej w las tym było gorzej. Taht na spółkę z Kanią zdobywali punkty seriami, a gospodarze momentami tylko bezradnie się temu przyglądali. Do największego przestoju doszło w okolicach połowy partii. Żaden z graczy rzeszowian nie potrafił skończyć skutecznie ataku. Próbowali Cebulj, Kozub, Kłos aż wreszcie środkowy za którymś razem przebił się na drugą stronę parkietu. Przewaga Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski była już na tyle duża, że nie przeszkodziła ona w wygraniu tego seta. W końcowej fazie błąd popełnił Vasina, a później Cebulj został zablokowany przez Kanię. Do tego doszły jeszcze zbicia Tahta i Kwasowskiego, które zakończyły tę odsłonę z korzyścią dla przyjezdnych.

Trzeci set wydawał się przedłużeniem drugiego. Nadal bowiem w dobrej dyspozycji znajdowali się gorzowianie. Taht i Kwasowski nie zamierzali zwalniać rąk, i punktowali zarówno z zagrywki jak i z ataku czy bloku (3:0). Rzeszowianie wyglądali na mocno zaskoczonych takim obrotem wydarzeń, i starali się wrócić do swojej niezłej gry. To jednak szło im bardzo opornie. Wreszcie jednak przebudzili się Cebulj i Woch, co pozwoliło na dojście rywali (7:7). Od tego momentu wymiany szły cios za cios, z minimalnym wskazaniem na rzeszowian. Ci jednak w połowie seta znów zaczęli się częściej gubić. Nagminny problem ze skończeniem piłek miał Boyer, który albo nie trafiał albo nadziewał się na ręce przeciwników. Kiedy przyszło co do czego to znów wydawało się, że to gorzowianie przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na zagrywce bowiem asa ustrzelił Taht, w ataku podziałał Neves Atu, a w bloku Kwasowski. Po dobrym zbiciu Lipińskiego Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski miał piłki na wagę seta. Rzeszowianie nie pozwolili żadnej z nich skończyć, a zatem znów szykowała się gra na przewagi. Nerwówkę lepiej wytrzymali rzeszowianie (31:29).

Goście nie poddali się i w czwartym secie pokazali moc. Po ataku Kamila Kwasowskiego gorzowianie przewodzili 6:2. Rzeszowianie próbowali ich gonić, ale to średnio im wychodziło. W pewnym momencie Asseco Resovia doszła przeciwników na dwa oczka. Co z tego jednak, kiedy po chwili goście znów popełniali błąd za błędem, i pozwolili odzyskać kilkupunktową przewagę Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski (14:8). Podopieczni Tuomasa Sammelvuo nie mieli żadnych elementów, których mogliby się złapać, i dzięki nim odrobić straty. Czas upływał, a gorzowianie byli coraz bliżsi przedłużenia tego meczu. Set zakończył się blokiem gorzowian na Bartoszu Bednorzu.

W tie-breaku Cuprum kontynuował swoją dobrą passę. Przede wszystkim widoczne było to w bloku, gdzie wielokrotnie rzeszowianie byli powstrzymywani. Po dobrym ataku Brazylijczyka gorzowianie prowadzili 4:2. Na ratunek rzeszowianom wyszedł Klemen Cebulj, który doprowadził do remisu. Do samego końca siatkarze obu zespołów grali praktycznie punkt za punkt. Po zablokowaniu Boyera Stilon Gorzów Wielkopolski miał już w swoich statystykach dwudziesty skuteczny blok. To właśnie głównie dzięki temu elementowi oraz dobremu atakowi Cuprum zatryumfował. Ostatnią piłkę w tym meczu skończył Neves Atu.

Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski znajduje się na siódmym miejscu z piętnastoma punktami, a Asseco Resovia Rzeszów na ósmym z również piętnastoma oczkami.

Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski 2:3 (35:35, 18:25, 31:29, 17:25, 13:15). 

MVP: Kamil Kwasowski

Asseco Resovia Rzeszów: Woch, Kłos, Boyer, Bednorz, Cebulj, Ropret, Zatorski, Niemiec, Vasina, Kozub, Sapiński.

Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski: Lipiński, Taht, Kania, Neves Atu, Kwasowski, Todorović, Granieczny, Ferens, Stępień, Strulak.

 

Reklama
Opublikowano: 03.11.24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane