Foto: plusliga.pl

PlusLiga: Jastrzębski Węgiel idzie po swoje! Gdańskie Lwy zdołały urwać jednego seta!

Reklama

Mecz Trefla Gdańsk z Jastrzębskim Węglem uchodził za hit 23. kolejki PlusLigi. ”Gdańskie Lwy” postawiły się mistrzom Polski, ale zbyt słabo aby zdobyć na własnym parkiecie choćby jedno oczko. 

Pierwszy set układał się dla faworyzowanych gości bardzo dobrze. Jastrzębski Węgiel sprawnie zbudował sobie przewagę za sprawą Timothee’go Carle (6:2). Gdańszczanom więc pozostało gonić wynik. Robili to dzięki dobrej postawie Aleksieja Nasewicza oraz kłopotów Carle w przyjęciu. Po błędzie przyjezdnych Gdańskim Lwom udało się doprowadzić do remisu (11:11). Nie nacieszyli się tym długo, bo jastrzębianie po raz kolejny przypuścili skuteczne ataki (15:12). Trefl Gdańsk natomiast miał spore problemy z kończeniem piłek na skrzydłach, co spowodowało odjazd siatkarzy Jastrzębskiego Węgla (21:18). W końcówce Tomasz Fornal stanął w polu serwisowym i posłał trzy potężne zagrywki, które zakończyły tego seta.

W drugim secie zaczęło się od gry oczko za oczko. Z czasem jednak to goście odskoczyli na dwa punkty (8:6). Ich zaliczka tym razem nie utrzymała się długo, a Trefl Gdańsk poczuł krew. Skutecznie w swoich poczynaniach byli Nasewicz i Orczyk (12:9). Mistrzowie Polski natomiast zaczęli gubić się w ataku. Do tego doszły jeszcze piekielne mocne zagrywki posyłane przez siatkarzy Mariusza Sordyla. W końcowej fazie jastrzębian punktował Orczyk. Przywrócić Jastrzębski Węgiel do gry próbował Norbert Huber, ale jego starania wystarczyły tylko do zmniejszenia odrobinę strat. Set został zwieńczony blokiem na Vincentinie.

Trzecia partia była tą najbardziej wyrównaną ze wszystkich. Kibice zgromadzeni w Ergo Arenie mieli na czym zawiesić oko. Po stronie gospodarzy świetnie odnajdował się Nasewicz, natomiast po drugiej stronie siatki brylował Moustapha M’Baye (14:14). To sprawiło, że przez długi czas akcję toczyły się na remis (17:17). Oba zespoły chciały przerwać to i oderwać się z wynikiem. Szybciej powiodło się to Jastrzębskiemu Węglowi, za sprawą Tomasza Fornala, który w najcięższym momencie przejął ciężar i swoim zjawiskowym atakiem oraz blokiem wyprowadził mistrzów Polski na pięciopunktowe przewodzenie (22:17). Jastrzębianie nie wypuścili już tego z rąk, a ostatni punkt w tym secie zdobył oczywiście nie kto inny jak Fornal.

Czwarty set niewiele odbiegał od trzeciego. Tym razem cios za cios wymieniali się Nasewicz wraz z Łukaszem Kaczmarkiem. To trwało mniej więcej do połowy odsłony, gdy serię oczek zanotowali Łukasz Kaczmarek i Anton Brehme. Obaj siatkarze mieli swoje dobre momenty, i wykorzystywali praktycznie każdy atak oraz każdą kontrę (19:15). Gdy mecz zbliżał się już do końca mistrzów Polski nagle złapał przestój. Trefl Gdańsk wyczuł w tym swoją szansę, i doszedł rywali na dwa punkty (22:20). W końcu jednak atak skończył Carle, a następnie asa ustrzelił Nasewicz, i znów rezultat oscylował wokół remisu. W porę przypomniał o sobie Łukasz Kaczmarek, który przypieczętował zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla w tym secie oraz w całym meczu.

Jastrzębski Węgiel z sześćdziesięcioma punktami lideruje w PlusLidze. Trefl Gdańsk zajmuje jedenastą pozycję z dwudziestoma ośmioma oczkami.

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 25:21, 20:25, 23:25)

MVP: Tomasz Fornal

Trefl Gdańsk: Jorna (9), Pietraszko (3), Nasiewicz (24), Kampa (2), Orczyk (19), M’Baye (6), Koykka, Czerwiński (2), Mordyl

Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek (20), Toniutti , Carle (15), Brehme (14), Fornal (21), Huber (9), Popiwczak, Żakieta (2), Vicentin, Finoli (1)

Reklama
Opublikowano: 02.02.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane