Nowak-Mosty MKS Będzin wrócił po wielu latach nieobecności na parkiet PlusLigi i od razu zachwycił wygrywając w trzech setach z GKS-em Katowice.
Beniaminek nie miał kompleksów mierząc się z katowiczanami. Po ataku oraz asie serwisowym Brandona Koppersa będzinianie wysforowali się na dwupunktowe prowadzenie (6:4). Gospodarze natychmiast odpowiedzieli na to punktowym serwisem Bouguerry oraz blokiem na Damianie Schulzu (8:7). MKS nie zwalniał tempa, i ponownie objął prowadzenie po tym jak Alexander Berger został zatrzymany w ataku (13:11). Wynik ten nie utrzymał się zbyt długo i znów na tablicy wyników widniał remis (13:13). Już do samego końca tego seta trwała gra punkt za punkt. Ani jedna ani druga drużyna nie zamierzała odpuszczać i atakowała oraz blokowała ze zdwojoną siłą. Po wymianie ciosów na przewagi lepsi okazali się będzinianie (atak ze środka oraz as Damiana Schulza).
Nie inaczej było w drugiej odsłonie, kiedy ponownie oglądaliśmy zacięte wymiany. Szczególną aktywnością wykazywali się Koppers i Usowicz. Po zatrzymaniu blokiem Bouguerry to MKS Będzin prowadził 8:6. Przewagę tę potrafili utrzymać do stanu 12:10. Od tego momentu dwa punkty z rzędu zdobyli katowiczanie doprowadzając do remisu 12:12. Goście nie poddali się, i po asie Grzegorza Pająka znów znaleźli się o dwa oczka z przodu (15:13). Gospodarze coraz częściej się mylili, a zaliczka punktowa MKS-u Będzin wzrosła do czterech (18:14). W końcowej fazie znów popisał się Damian Schulz. To jego dwie skończone piłki spowodowały, że przyjezdni prowadzili w całym meczu 2:0.
Katowiczanie na trzeciego seta wyszli w odmiennym zestawieniu. Na parkiecie pojawili się Bartosz Gomułka i Bartłomiej Krulicki. To oni mieli być receptą na nienajlepszą postawę GKS-u. Przez chwilę sprawdziło się to. Dwa bloki, atak i gospodarze przewodzili 4:1. Goście jednak w końcu znaleźli sposób na powstrzymanie rywali (4:4), i znów walka toczyła się oczko za oczko. Na dwa punkty udało się na moment oderwać GKS-owi po asie Usowicza (13:11). Szybko odrobił to skutecznymi atakami Schulz (16:16). W końcówce sporo się działo po obu stronach. Najpierw dwie punktowe zagrywki Jewgienija Kisiliuka dały prowadzenie katowiczanom (19:17), a potem atak Artura Ratajczaka i blok na Gomułce wyrównanie w tym secie (20:20). Ponownie jednak zaistniał Damian Schulz i asem oraz atakiem po bloku zakończył tę partię (25:23) oraz cały mecz (3:0).
GKS Katowice – Nowak-Mosty MKS Będzin 0:3 (27:29, 19:25, 23:25)
MVP: Brandon Koppers
GKS Katowice: Bouguerra, Domagała, Berger, Usowicz, Tuaniga, Hudzik, Mariański, Kisiliuk, Gibek, Fenoszyn, Gomułka, Krulicki.
MKS Będzin: Siwicki, Pająk, Depowski, Koppers, Schulz, Todua, Olenderek, Szwaradzki, Ratajczak.