
PlusLiga: ZAKSA triumfuje w swoim stylu. Od beznadziei do perfekcji zagrała z Asseco Resovią
Pierwszy mecz półfinałów PlusLigi w Rzeszowie pomiędzy Asseco Resovią a Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle został rozstrzygnięty w tie-breaku na korzyść mistrzów Polski. Rzeszowianie gładko wygrali dwa pierwsze sety, w tym drugim wręcz gromiąc rywali z Opolszczyzny. Od trzeciego seta kędzierzynianie uruchomili najwyższe biegi, obejmując prowadzenie w rywalizacji do trzech zwycięstw.
Pierwszy wzorowy atak w tym pojedynku wykonał Kaczmarek, a zaraz po tym w kontrze rzeszowski blok obił Bednorz, na którym opierała się w pierwszych fragmentach seta otwarcia gra ofensywna ZAKSY. Jednak od asa serwisowego Cebulja (8:6) inicjatywę przejmowali stopniowo gospodarze, by po kolejnym bezpośrednim punkcie z zagrywki – tym razem Kochanowskiego – mieć 4 „oczka” zapasu (14:10). Gracze Asseco Resovii rozkręcali tempo z każda kolejną piłką, podwyższając prowadzenie przez zablokowanie Śliwki do 7 punktów (19:12). Partię otwarcia próbował ratować szybkimi punktami z zagrywki Smith (23:20), jednak za chwilę Kochanowski wypełnił dobrze swoje zadanie atakiem ze środka, a kontra niezawodnego w tej części gry Cebulja znalazła lukę między siatką a blokiem ZAKSY i rzeszowianie mieli na koncie pierwszego wygranego seta(25:20).
Po zmianie stron tylko po pierwszym ataku – spudłowanym przez Muzaja – prowadzili kędzierzynianie. Potem rządzili rzeszowianie, wśród których właśnie aktywnemu Muzajowi należą się najlepsze cenzurki. Mniej więcej do połowy seta mistrzowie kraju próbowali się rozgrywać, popełniając jednak sporo błędów. Natomiast jedno z nielicznych dobrych zagrań Bednorza w tym okresie – blok na Muzaju – sprawiło, że dystans na korzyść Asseco Resovii nie był jeszcze wielki (11:8). Potem jednak nastąpił pogrom. Do końca partii punkty zdobyli dla gości jeszcze Bednorz z zagrywki oraz Żaliński w ataku. Zaledwie trzy inne zdobycze po stronie przyjezdnych wynikły z błędów rzeszowian, którzy jednak panowali niepodzielnie punktując całymi seriami. Najefektowniejszą z nich popisał się Cebulj, który od stanu 22:13 już do końca seta notował asy serwisowe (25:13).
Od trzeciej partii sytuacja meczowa uległa diametralnej zmianie. Podobnie jak na początku pierwszej odsłony mocno w grę wszedł Bednorz, który asem serwisowym wyprowadził przewagę kędzierzynian na trzy punkty (2:5). Bieg seta starał się zmienić Muzaj, który dwukrotnie w ataku zaskoczył gości (7:9). Następnie gracze z Opolszczyzny przejęli całkowitą kontrolę nad setem, grając rewelacyjnie blokiem i wykorzystując niedoskonałości rzeszowian w przyjęciu. Z przechodzącej zaatakował Pashytskyy, po bloku wcisnął piłkę Bednorz a Kaczmarek wcelował asa serwisowego i goście zdublowali na tablicy wyników Bieszczadzkich Wilków (8:16). Dzięki ambitnym poczynaniom podopiecznych Mendeza i dwóm asom serwisowym Cebulja pojawiła się jeszcze nadzieja na dogonienie kędzierzynian (17:19). Ci jednak zachowali zimne głowy w końcówce i poprzez szczelny blok nie dali sobie zrobić krzywdy (21:25).
Dwa oblicza gry obserwowali widzowie w hali na Podpromiu w czwartej partii. Do jej połowy trwała równa wymiana siatkarskich argumentów, w której żadna ze stron nie mogła odskoczyć na bezpieczną przewagę. Z czasem niewielką, wręcz symboliczną przewagę zdobyli gracze ZAKSY, jednak do zablokowania Muzaja (13:16) trudno było wskazać lepszą ekipę. W drugiej fazie seta kędzierzynianie pozostali na wysokim biegu, a miejscowym przydarzyło się mnóstwo błędów. Po błędzie Kędzierskiego i odjeździe ZAKSY na 8 punktów (14:22) stało się niemal oczywiste, że bez tie breaka się nie obędzie. Błędy nie opuszczały rzeszowian już do końca seta, którego podsumował spudłowanym atakiem Bourges (16;25).
W decydującym secie tylko na jego początku – po asie serwisowym Muzaja (3:2) – na trybunach rzeszowskiej fali atmosfera szła w stronę euforii. Niebawem po dwóch asach z rzędu Kaczmarka radość momentalnie przeszła na liczną grupę kibiców z Kędzierzyna-Koźla (3:6). ZAKSA wzmacniała pewność siebie również w kolejnych akcjach, które najczęściej padały jej łupem. Po bloku Smitha na Kochanowskim rezultat tie breaka się znacząco rozjechał (7:12), ale Kochanowski i Bucki wciąż marzyli o dramatycznej końcówce, posyłając na stronę obrońców i finalistów Ligi Mistrzów asy serwisowe (11:13). ZAKSA jednak po raz kolejny udowodniła, że jest największym specjalistą najważniejszych chwil. Sprawy w swoje ręce w ostatnich atakach wziął Bartosz Bednorz, wykorzystując dwukrotnie bezlitośnie blok rzeszowian i pierwszy półfinałowy triumf zapisany został na konto kędzierzynian (12:15).
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 26:13, 21:25, 16:25, 12:15)
MVP: Bartosz Bednorz
Asseco Resovia Rzeszów: Krulicki, Muzaj, Kędzierski, Kozamernik, Bucki, Borges, Kochanowski, Rossard, Piotrowski, Drzyzga, Mordyl, Cebulj, DeFalco, Nowak, Szpakowski, Warchałowski, Potera, Zatorski, Dereń
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Kupczyk, Stępień, Janusuz, Chwastyk, Wiiltenburg, Staszewski, Kluth, Bednorz, Śliwka, Wóz, Smith, Hoszman, Pashytskyy, Zapłacki, Żaliński, Huber, Gawron, Shoji, Banach
Polecane
- Reprezentacja12.07.25
VNL: Sam blok to za mało! Trudna przeprawa Polek z Japonkami zakończona przegraną!
Ewa Betlej
- Reprezentacja11.07.25
Reprezentacja Polski zagra w półfinale mistrzostw świata do lat 19!
Mariusz Cichowski
- Siatkówka11.07.25
VNL: Ekstremalnie ciężki mecz reprezentantek Polski z Brazylią!
Tymoteusz Mech
- Reprezentacja10.07.25
ME U-16 Kobiet: Biało-czerwony popis z Ukrainą. Polki rozbiły rywalki i czekają na konkurentki w półfinale
Krzysztof Szkutnik