Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet przegrała mecz fazy grupowej z reprezentacją Szwecji 33:25.
Pierwsza połowa meczu była pełna emocji i zwrotów akcji, a polskie zawodniczki oraz Szwedki stoczyły zaciętą walkę na parkiecie. Już w pierwszych minutach Szwedki próbowały narzucić swoje tempo, ale interwencje Płaczek i błędy rywalek dawały chwilowe oddechy.
Pomimo ambitnych starań, Polki zmagały się z problemami w ofensywie, co wykorzystały przeciwniczki, szybko obejmując prowadzenie. Przebłysk umiejętności Kobylińskiej przełamał defensywę rywalek zdobywająca pierwszą bramkę w meczu dla Polski. Szwedki natychmiast odpowiedziały. Kontry Hansson i skuteczność Roberts zwiększały dystans na 5:1. Brak zrozumienia w polskiej drużynie skutkował kolejnymi stratami. Przerwa zarządzona przez trenera przyniosła jednak chwilową poprawę – indywidualne akcje Balsam oraz Kochaniak. Wyróżniały się widowiskowe akcje Drażyk, której odważne wejścia pod bramkę doprowadziły do remisu w 15. minucie 7:7. Polki miały nawet okazję objąć prowadzenie, ale pechowe uderzenie Nocuń zatrzymało się na poprzeczce. W kolejnych minutach znów błyszczała Hagman, a skuteczność Lindqvist utrudniała odrabianie strat.
Pod koniec połowy obie drużyny zagrały na najwyższym poziomie. Świetne interwencje Wdowiak i Zimy dawały nadzieję, a akcje Kochaniak i Rosiak pokazywały charakter polskiej drużyny. Choć udało się chwilowo objąć minimalne prowadzenie 15:14, ostatnie sekundy należały do Szwedek – rzut karny Hagman oraz celne uderzenie Budsen z dystansu przypieczętowały przewagę rywalek. Po 30 minutach Szwedki wygrywały 17:15.
Druga połowa rozpoczęła się z dużą dynamiką. Polki próbowały przełamać impas, ale nieskuteczne przerzuty i straty, takie jak ta Kochaniak, pozwalały rywalkom zdobywać łatwe gole. Przeciwniczki, z pomocą m.in. Roberts i Lindqvist, skutecznie powiększały przewagę 21:16. Chociaż momenty przebłysku dawały nadzieję – jak świetne zwody Michalak czy precyzyjny lob Nocuń – brak stabilności w grze ofensywnej Polek skutkował licznymi stratami. Zima dwoiła się i troiła w bramce, broniąc rzuty karne i groźne strzały.
Czerwona kartka dla Urbańskiej w 52. minucie mocno skomplikowała sytuację naszej drużyny, która już wcześniej miała trudności z konstruowaniem skutecznych akcji. Szwedki wykorzystywały swoje przewagi liczebne i wolne przestrzenie, zdobywając kolejne bramki dzięki Petersson czy Lerby. Mimo to, Zima nadal imponowała w bramce, ratując zespół przed jeszcze większym pogromem. Ostatnie minuty przyniosły ładne trafienia Nosek i Kochaniak, a także kolejne interwencje Zimy. Mimo to, rywalki utrzymały kontrolę nad grą, kończąc spotkanie z wyraźną przewagą. Polki pokazały charakter w walce, ale zabrakło konsekwencji, skuteczności oraz precyzji w kluczowych momentach.
W kolejnej rundzie Polska zmierzy się z Węgrami.
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet:
Szwecja – Polska 33:25 (17:15)
Szwecja: Bundsen, Ryde – Lerby, Strömberg, Blohm, Roberts (C), Axnér, Dano, Lindqvist, Hagman, Thorleifsdóttir, Hvenfelt, Hansson, Karlsson, Löfqvist, Peterson Bergsten
Polska: Płaczek, Zima, Wdowiak – Olek, Kobylińska (C), Matuszczyk, Górna, Rosiak, Drażyk, Balsam, Urbańska, Nosek, Michalak, Kochaniak-Sala, Uścinowicz, Nocuń.