fot. Karol Makowski polski-sport.com

Puchar Polski koszykarzy: PGE Start Lublin pierwszym półfinalistą

Reklama

W pierwszym spotkaniu turnieju FINAL EIGHT Pucharu Polski koszykarzy PGE Start pokonał debiutującą w tych rozgrywkach ekipę Dzików Warszawa. Aż pięciu lublinian miało dwucyfrowe zdobycze.

 

Spotkanie od początku zaczęło się układać po myśli PGE Startu. Szybkie cztery punkty Jamajczyka Tyrana De Lattibeaudiere w barwach lubelskiego zespołu było preludium do dalszego powiększania przewagi przez podopiecznych. Właśnie wspomniany podkoszowy w pierwszych minutach spisywał się skutecznie. Gdy swoje dorzucali CJ Williams i Osama Drame Start prowadził nawet 15:6. Dziki miały problemy w grze w strefie podkoszowej. W grze stołecznej ekipy brakowało również skuteczności. Dodając do tego celne rzuty zza łuku Tevina Browna i De Lattibeaudiere po ośmiu minutach podopieczni Wojtka Kamińskiego prowadzili 24:10, grając otwartą i skuteczną koszykówkę. Na początku drugiej odsłony Dziki dalej nie mogły odnaleźć swojego rytmu. Za sprawą Browna i Williamsa PGE Start uciekał nawet na dziewiętnaście oczek. Dopiero trójka Piotrka Pamuły trochę ożywiła warszawian w ataku. Dziki odpowiedziały serią 7:0, ale dalej to rywale nadawali ton grze. Gdy swoje dorzucali John Fulkerson z Janarim Joesarem straty Dzików zmalały do ośmiu oczek. Jednak Start wciąż mógł liczy na Browna i De Lattibeaudiere. W końcówce drugiej kwarty po celnych rzutach wolnych Osamy Drame przewaga lublinian wynosiła ponownie piętnaście punktów.

Po zmianie stron grę Dzików starał się poderwać Mateusz Szlachetka wraz z Danzelem Anderssonem. To oni w tej części meczu byli głównymi egzekutorami w ekipie trenera Szablowskiego. Gdy swoje rzuty wolne wykorzystywał Janari Joesar na tablicy po dwudziestu sześciu minutach gry pojawił się wynik 53:51 dla PGE Startu. A po kilkudziesięciu sekundach akcją 2+1 popisał się Mateusz Bartosz i to ekipa z stolicy po raz pierwszy wyszła na prowadzenie 55:56. Jednak końcówka pierwszej połowy należała do lublinian. To oni ostatnie 1,5 minuty trzeciej kwarty wygrali 10:3 i po 30 minutach prowadzili 65:59. W czwartą kwartę dużo lepiej weszli lublinianie. Kolejne serie punktowe sprawiały, że po 33 minutach gry prowadzili 74:61. Dziki próbowały przełamać jeszcze rywali, ale granicą której nie byli w sranie przeskoczy była dziewięcio punktowa strata do rywali. Za każdą skuteczną akcją Dzików szła odpowiedź lublinian. Owszem za sprawą Nikoli Radicevicia Dziki zbliżały się jeszcze na siedem punktów na sto sekund do końca spotkania, ale w końcówce wynik ustalił Emmanuel Lecomte.

 

Najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Startu był Tevin Brown z 34 punktami (7 na 10 celnych trójek), a 19 oczek dołożył Tyran De Lattibeaudiere. Dla Dzików 18 punktów, 10 zbiórek, 3 asysty oraz 2 bloki zdobył Janari Joesar, a 16 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst zapisał na swoim koncie Nikola Radicević.

 

 

PGE START LUBLIN – DZIKI WARSZAWA  93:82  (29:14, 19:21, 17:24, 28:23)

Reklama
Opublikowano: 13.02.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane