Fot. Tymoteusz Mech

Raport z Krakowa. Byliśmy na PŚ we wspinaczce na czas!

Rynek Główny w Krakowie po raz kolejny udowodnił, że potrafi być nie tylko tłem dla turystycznych zdjęć, ale i areną wielkich sportowych emocji. Zakończone właśnie zawody Pucharu Świata we wspinaczce sportowej przyciągnęły najlepszych zawodników z całego globu i – co równie ważne – rzesze kibiców, którzy szczelnie wypełnili trybuny rozstawione w samym sercu miasta.

Reklama

Nie było to zwykłe sportowe wydarzenie. Dla wielu wspinaczy start w Krakowie był momentem wyjątkowym – zarówno pod względem sportowym, jak i emocjonalnym. Świetnie ujęła to Aleksandra Mirosław, jedna z największych gwiazd światowej wspinaczki:

Czułam pozytywną energię. Byłam bardzo podekscytowana, że mogę tutaj wystartować. Były to najlepiej obsadzone zawody z całego Pucharu Świata w tym roku. Myślę, że mieszkańcy Krakowa mieli co podziwiać.

Aleksandra Mirosław Fot. Tymoteusz Mech

Rzeczywiście – poziom sportowy był imponujący. Emocje sięgały zenitu, a każdy bieg eliminacyjny czy finałowy trzymał kibiców w napięciu do ostatniego ruchu. Wśród zawodniczek, które wywalczyły miejsce w ścisłej czołówce, znalazła się także Aleksandra Kałucka, która rozpoczęła weekend od bardzo dobrej sesji kwalifikacyjnej, plasując się na siódmym miejscu.

Niedziela przyniosła kolejne emocje – Aleksandra przeszła do ćwierćfinału, choć – jak sama przyznała – nie bez przygód.
Awans uzyskany był na farcie, bo poślizgnęłam się. Wygrałam bieg, ale jego jakość była trochę śmieszna – komentowała z uśmiechem.

W ćwierćfinale miało dojść do siostrzanego pojedynku – Aleksandra kontra Natalia Kałucka. Niestety, emocje wzięły górę i Aleksandra popełniła falstart.

Aleksandra i Natalia Kałuckie Fot. Tymoteusz Mech

Atmosfera pod ścianką, na której toczyła się rywalizacja, była również nieziemska: Zarówno Polscy jak i zagraniczni fani byli zachwyceni organizacją tego wydarzenia:

Do Krakowa przybyliśmy ze względu na urlop, a przypadkiem w internecie, dokładnie na Facebooku, zobaczyliśmy, że są zawody na Rynku. Również syn chciał się powspinać na małej ściance. Zawodnicy muszą włożyć wiele wysiłku i podziwiamy to — powiedział jeden z polskich fanów.

Z kolei jeden z francuskich turystów, który z zaciekawieniem śledził każdy bieg, nie krył zachwytu: – Nie spodziewałem się takiego wydarzenia w centrum starego miasta. Świetna organizacja i wspaniała atmosfera. Wspinaczka na żywo wygląda znacznie bardziej widowiskowo niż w telewizji.

Żadna z Polek nie dostała się do finału, lecz polscy kibice cieszyć mogli się ze zdobycia przez Polkę brązowego medalu. Zwyciężczynią w biegu o 3. miejsce została bowiem Aleksandra Mirosław. Wzięła ona więc rewanż za porażkę w finale Igrzysk Europejskich. W Tarnowie lepszą była bowiem Natalia Kałucka, która podczas rywalizacji w Krakowie zajęła pierwszą pozycję za podium.

Ze zwycięstwa w zawodach rozgrywanych w Krakowie cieszyć mogła się natomiast Indonezyjka Desak Made Rita Kusuma Dewi
Po zawodach odniosła się do atmosfery panującej w stolicy województwa małopolskiego:

Dziękuję bardzo kibicom w Krakowie za doping. Atmosfera była naprawdę fajna.

W sposób żartobliwy na temat zwycięstwa Indonezyjki wypowiadała się Aleksandra Mirosław:

Można powiedzieć, że to, co ja zabrałem Indonezyjce u niej, to ona wzięła tutaj.

Zakończony w Krakowie Puchar Świata pokazał, że wspinaczka sportowa nie tylko zyskuje coraz większą popularność, ale potrafi też porwać tłumy. Atmosfera na Rynku, emocje, walka do ostatnich sekund i ludzka historia za każdym biegiem – to wszystko sprawiło, że Kraków znów znalazł się w centrum światowego sportu.

Reklama
Opublikowano: 09.07.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane