VNL reprezentacja Polski Tomasz Fornala
fot. volleyballworld.com

VNL: Reprezentacja Polski nie dała rady Bułgarom

Reprezentacja Polski przegrała drugi mecz w Gdańsku. Biało-czerwoni tym razem nie dali rady ekipie z Bułgarii, choć wywalczyli tie-breaka. 

Reklama

Solidne otwarcie

Pojedynek zainaugurowała krótka gra punkt za punkt. Biało-czerwoni uciekli na dwupunktowe prowadzenie atakiem po bloku Bartosza Bednorza (5:3). Za sprawą błędu własnego ekipa z Polski nie utrzymała długo dwóch oczek zaliczki. Wróciła do tego stanu w połowie seta, również poprzez pomyłkę Bułgarów (błąd ustawienia). Wicemistrzowie olimpijscy wygrywali 14:12. Gra polskiej drużyny nabierała rozpędu, z kolei bułgarskiej była chaotyczna (16:12). Goście próbowali szarpać, ale niewiele z tego wynikało. Mimo że nieczęsto, to jednak dobrze pracował biało-czerwony blok. Gospodarze skutecznie zwiększali przewagę, Bułgarzy stanęli w miejscu. Mistrzowie Europy objęli prowadzenie po asie Wilfredo Leona i ataku Bartłomieja Bołądzia (25:17).

Kontrola była, ale zabrakło jej u schyłku 

Goście byli nieco podrażnieni i po raz pierwszy w meczu prowadzili trzema punktami po kontrze i asie serwisowym (4:1). Zespół znad Wisły ruszył w pogoń za przeciwnikiem. Biało-czerwoni odpowiadali blokiem, a po błędzie własnym i ataku Szymona Jakubiszaka tablica wyników wskazywała już na remis 8:8. Podopieczni trenera Grbicia nakręcali się z akcji na akcję i wypracowali kontrolę nad odsłoną. Często dawał o sobie znać Bartosz Bednorz, z reguły Polacy prowadzili dwoma punktami. Mimo że u schyłku seta dwukrotnie gospodarze wypuszczali przewagę, to jednak wygrywali 22:20. Obie przerwy wykorzystał serbski szkoleniowiec. Reprezentacja Polski przegrała pięć akcji z rzędu, ulegając w całym secie (22:25).

Powtórka

Od samego początku następnej partii Polacy nie zostawiali złudzeń. Konsekwentnie budowali przewagę, przede wszystkim za sprawą kontrataków. O ile do pewnego momentu wynik był jeszcze remisowy, o tyle jeden błąd i kontry przesądziły o czterech oczkach do przodu (11:7). Ekipa znad Morza Czarnego zaskakiwała niekiedy Polaków swoimi kiwkami, sprytnie omijając blok. Niemniej, biało-czerwoni grali wszechstronnie. Zwłaszcza bycie na wysokich obrotach potwierdzał Artur Szalpuk. Przerwa dla trenera bułgarskiej drużyny okazała się punktem zwrotnym (15:19). Goście systematycznie odrabiali straty, a reprezentację Polski raz jeszcze dopadła niemoc (23:25).

Z początku drugiej partii wynik oscylował wokół remisu, choć kilka razy zdarzyło się, że to przyjezdni mieli dwa oczka do przodu. Biało-czerwoni dopiero od remisu 6:6 zaczęli łapać rytm gry po tym, jak trener Grbić dokonał zmian w składzie. Chwila gry punkt za punkt przełożyła się na lepsze obroty i sunięcie na trzypunktowe prowadzenie (13:10). Bułgarzy popełniali minimalnie więcej błędów, ale raz jeszcze we znaki dała się przerwa na żądanie  Gianlorenzo Blenginiego. Goście stawiali szczelniejszy blok, sprawiali nim gospodarzom wiele trudności. Ekipa z Bałkanów nabijała również na blok, po asie Aleksandyra Nikołowa wygrywała 16:15. Od tego momentu nawiązała się równa walka, wynik był remisowy.

W rozstrzygającej odsłonie lepiej z początku prezentowali się Polacy. Wygrywali oni 5:3, ale szybko do głosu doszli Bułgarzy, którzy wraz z czasem okazali się być poza zasięgiem dla biało-czerwonych. Sensacyjne zwycięstwo stało się faktem.

Bułgaria – Polska 3:2
(17:25, 25:22, 25:23, 27:29, 15:11)

Bułgaria: 
Polska:

 

Reklama
Opublikowano: 19.07.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane