Fot. Legia Warszawa

Superpuchar Polski: Legia Warszawa wyrównuje rachunki z Lechem Poznań!

Legia Warszawa zdobywa Superpuchar Polski. Stołeczny klub pokonał Lecha Poznań w emocjonującym starciu o Superpuchar Polski, sięgając po to trofeum po raz szósty w historii. Dzięki temu zwycięstwu Legia zrównała się z Kolejorzem pod względem liczby wygranych Superpucharów.

Reklama

Koniec przerwy, to czas na kolejny sezon i następne piłkarskie emocje na najwyższym poziomie na polskich boiskach. Tradycyjnie ich przedsmakiem jest starcie o Superpuchar Polski – i trudno było wymarzyć sobie lepszy początek niż klasyk polskiej piłki: Lech Poznań kontra Legia Warszawa. Mistrzowie Polski przeciwko zdobywcom krajowego pucharu, kibice przeciwko kibicom, historia przeciwko historii. W gorącej atmosferze Stadionu Miejskiego w Poznaniu stawką było nie tylko trofeum, ale i prestiż, który w tej rywalizacji zawsze ma szczególną wartość. Ostatecznie to Legia sięgnęła po trofeum, rozpoczynając sezon 2025/26 zdobyciem pucharu i tym samym wyrównując historyczny bilans Superpucharów z Kolejorzem.

Dzisiejszy pierwszy mecz sezonu 2025/26 na polskich boiskach lepiej rozpoczęła Legia Warszawa. Już w 3. minucie nowy nabytek Legii – Alfarela wyprzedzał wzdłuż linii bocznej Pereirę, ale w asekuracji pokazał się Robert Gumny. Legia odpowiedziała już w 9. minucie, kiedy lewą flanką przedarł się Patryk Kun, a dośrodkowanie Alfareli zablokował Joel Pereira. Następnie z każdą kolejną minutą Legia coraz bardziej nakładała pressing na rywala, a to spowodowało, że klub ze stolicy miał wiele szans do stworzenia zagrożenia pod bramką Bartosza Mrozka. W 12. minucie Elitim dośrodkował wysoko z narożnika, a piłka po strzale głową wbiegającego Wszołka trafiła do rąk golkipera mistrzów Polski. Lech Poznań w kolejnych minutach był bezradny, a nawet jeśli piłkarze z Wielkopolski mieli piłkę przy nodze, to nie wiedzieli, jak mają rozprowadzić akcję.
W 17. minucie znów błąd własny popełnił Periera, który za daleko wypuścił sobie piłkę przy zejściu do środka i spóźniony trafił w nogi Elitima. Dominacja Legionistów została potwierdzona na początku trzeciego kwadransa gry. W 35. minucie Kacper Chodyna dorzucił głęboko z rzutu rożnego, głową pozornie zagrożenie oddalił Milić, aczkolwiek nie przeszkodziło to Pawłowi Wszołkowi doskoczyć do bezpańskiej piłki  i pewnym strzałem dał gościom prowadzenie. Mimo uzyskania zasłużonego prowadzenia podopieczni trenera Edwarda Iordanescu nadal chcieli dominować i jeszcze przed przerwą powiększyć swoją zaliczkę. W 4. minucie Piłka po strzale Augustyniaka i rykoszecie od Douglasa przyspieszyła, ale nie dał się zaskoczyć z dystansu po koźle Mrozek, a już dwie minuty później Legioniści prowadzili 2-0. Kapitalnie za plecy obrońców podał Elitim do Szkurina, a były defensor Stali Mielec techniczną podcinką wrzucił futbolówkę za kołnierz Bartosz Mrozka.

Drugą połowę do poznański Lech zaczął z większym animuszem, chcąc zmniejszyć rozmiary przewagi stołecznej drużyny. W 47. minucie dwójkowo akcję chcieli wykreować Jagiełło z Sousą, ale gdy ten pierwszy próbował podawać do Douglasa, to szkocki defensor nie opanował piłki. W kolejnych fragmentach w zawodnikach prowadzonych przez Nielsa Frederiksena było widać wielką chęć odwrócenia losów tego meczu, aczkolwiek za każdym razem brakowało im dokładności, co bezlitośnie wykorzystywała Legia. W 53. minucie próbował strzelać z dystansu Antoni Kozubal, jednakże znów znakomicie objawiła się kompaktowość warszawskiej obrony, która oddaliła zagrożenie.
W kolejnych fragmentach posiadanie piłki w większości przejął poznański Lech, lecz nie potrafił on tego przekuć na zdobycie swojej pierwszej bramki w meczu. W 65. minucie Wszołek uprzedził Fiabemę po dośrodkowaniu Pereiry na dalszym słupku. W 74. minucie świetną wymianę zaliczyli Paweł Wszołek z Kacprem Chodyną, po niej przepuszczał piłkę mimo poślizgu Milicia Szkurin, ale nie zorientował się w tym wszystkim Alfarela. Na 11 minut przed końcem ponownie przebudziła się poznańska lokomotywa: Środkiem boiska przedarł się Michał Gurgul, ale po otrzymaniu piłki posiadanie stracił Bengtsson. Potem Lech zdołał tchnąć wielkie nadzieje w serca fanów zgromadzonych na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu.
Bramkę kontaktową w 83. minucie zdobył wychowanek Lecha – Filip Szymczaka po zagraniu Jagiełły. W ostatnich minutach regulaminowego czasu gry dynamika meczu o Superpuchar Polski sięgnęła zenitu, ponieważ już dwie minuty później Legia mogła odbudować dwubramkowe prowadzenie. Fantastyczne zgranie Stojanovicia piętką po przyspieszeniu Bichakhchyana, ale nieczysto uderza w piłkę w sytuacji sam na sam Szkurin. Potem błyskawicznie akcja przeniosła się pod bramkę Tobiasza, gdzie upadł Mikkel Ishak, mimo wrzawy na Enea Stadionie niewzruszony pozostał arbiter główny Łukasz Kuźma. W 89. minucie Wojciech Urbański uruchomił Wahana Bichakhchyana w kontrze trzy na trzy, jednak Ormianin nie otrzymał dokładnego podania na skrzydło od Stojanovicia.

Kolejne spotkanie Legii w rozpoczętym niedawno sezonie już w najbliższy czwartek, kiedy warszawiacy podejdą do rewanżowego meczu eliminacji Ligi Europy z Aktobe, natomiast Kolejorza czeka ligowe starcie z Cracovią.

Superpuchar Polski 2025
Lech Poznań – Legia Warszawa 1:2 (0:2)

Szymczak 81′ – Wszołek Shkurin 44′

żółte kartki: Kozubal, Szymczak, Bengtsson – Morishita, Stojanović, Augustyniak, Wszołek.

Lech Poznań: Bartosz Mrozek – Robert Gumny (Leo Bengtsson 70′), Alex Douglas (Mateusz Skrzypczak 70′), Antonio Milić, Michał Gurgul – Joel Pereira, Antoni Kozubal, Filip Jagiełło, Bryan Fiabema (Filip Szymczak 70′) – Mikael Ishak, Afonso Sousa.

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Paweł Wszołek, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi, Patryk Kun – Kacper Chodyna (Wahan Biczachczjan 75′), Rafał Augustyniak, Ryōya Morishita (Petar Stojanović 75′), Juergen Elitim (Wojciech Urbański 85′), Migouel Alfarela (Bartosz Kapustka 67′) – Ilja Szkurin (Jean-Pierre Nsame 85′).

Reklama
Opublikowano: 13.07.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane