Fot. WTA

WTA: Magdalena Fręch fantastycznie odwróciła losy meczu! Polka w trzeciej rundzie turnieju w Madrycie

Reklama

Magdalena Fręch, startując w Madrycie szuka szansy, by przełamać niekorzystną dla niej serię siedmiu turniejów, w których rozegrała zaledwie dwa spotkania. W minionym tygodniu 27-latka grała na kortach w Stuttgarcie, gdzie w 1/8 finału przegrała z trzecią w światowym rankingu Amerykanką Jessicą Pegulą. Wcześniej na przełomie lutego i marca Polka dwa mecze rozegrała jedynie w Dosze, kiedy w 1/16 finału przegrała z MAgdą Linette. Następnie Polka odpadała po swoich pierwszych meczach, ulegając kolejno: Dianie Sznajder (1/32 finału w Dubaju), Elinie Awanesian (1/16 fianłu w Meridzie) oraz Lucii Bronzetti w drugiej rundzie amerykańskiego Indian Wells.

Zawodniczka zajmująca 69. lokatę w rankingu WTA weszła w dzisiejszy mecz w najlepszym możliwym stylu. Szybko udało jej się zepchnąć Magdalenę Fręch do defensywy. Hiszpanka wygrała własny serwis do zera, a następnie wywalczyła kolejnego breaka. Taki rozwój sytuacji sprawił, że w kilkanaście minut to Maneiro prowadziła 4:0. Przy takim prowadzeniu rywalki Polka zyskała drugie życie i zaczęła stopniowo niwelować straty. Łodzianka utrzymała serwis, a w szóstym gemie skorzystała na błędach rywalki i odrobiła jednego breaka. Potem Polka wygrała niezwykle zacięty siódmy gem. Po zmianie stron Fręch ponownie odebrała podanie oponentce i wyrównała wynik partii na 4:4. Końcówka pierwszego seta miała przebieg niczym jazda rollercoasterem. Na początku to Magdalena Fręch mogła wyjść na prowadzenie, ale nie wykorzystała. W gemie numer 10 Bouzas Maneiro podawała po zwycięstwo, ale gładko straciła serwis. Jednak przy stanie po 5 zdobyła kolejne przełamanie. Po zmianie stron jeszcze raz podawała po zwycięstwo i tym razem zamknęła trwającą godzinę premierową odsłonę.

Drugi set rozpoczął się niemalże identycznie jak partia poprzednia. Reprezentantka Hiszpanii chciała ponownie dominować, a pierwsze przełamanie uzyskała już w pierwszym gemie. Sprawiło to, że równie szybko udało się jej wyjść na prowadzenie 2:0, jednakże wówczas to Fręch stała się bardziej chętna do gry i dogoniła rywalkę na wynik 3:3. Siódmy gem przyniósł wygrany serwis Polki, a w konsekwencji jej prowadzenie. Bouzas Maneiro nie dawała jednak za wygraną  i równie szybko to ona zdołała ponownie wyjść na prowadzenie, tym razem na 5:4. Po zmianie stron to właśnie 22-latka serwowała po zwycięstwo, lecz wówczas Polka uzyskała break-pointa powrotnego i najpierw wyrównała rezultat, a następnie zdominowała całego tie-breaka i dzięki temu i błędom rywalki wygrała w nim 2:7 i wyrównałą wynik całej rywalizacji.

Na starcie decydującego seta startowe gemy padały łupem podających. Wyrównana walka gem za gem trwała aż do końca gema szóstego, gdy wynik wynosił 3:3. Następnie MAgdalena Fręch świetnie grała returnem i uzyskała przełamanie na 4:3. Potem udało się jej utrzymać podanie i po 53. minutach gry w trzecim secie to łodzianka serwowała po zwycięstwo. Pierwszego meczbola Fręch nie wykorzystała natomiast przy drugim Hiszpanka popełniła błąd, który zadecydował o wygranej Polki.

 

 

Przed dzisiejszym spotkaniem Polka mierzyła się z Maneiro dwukrotnie, a dzięki dzisiejszemu tryumfowi to Polka sprawiła, że ma korzystniejszy bilans starć z Hiszpanką.

 Madrid Open WTA  – II runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch  – Jessica Bouzas Maneiro 2-1 (5:7, 7:6(2), 6:4)

Reklama
Opublikowano: 24.04.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane