W zaległym meczu 10. kolejki Stal Nysa podejmowała przyjezdnych z Lubina. Miedziowi po pewnej wygranej z Cerradem Czarnymi utrzymali wysoki poziom i z Nysy wyjechali z kompletem punktów.
Przyjezdni dobrze rozpoczęli spotkanie. Już na samym początku wypracowali sobie skromną, ale bezpieczną przewagę (3:6). Z czasem powiększyli różnicę do pięciu „oczek” (5:10), ale wynik szybko zaczął im „uciekać”. Gospodarze dołożyli starań i po ataku Bartłomieja Lemańskiego ze środka przewaga Miedziowych wyraźnie stopniała. Do gry dołączyli się Wassim Ben tara oraz Michał Filip i nim się obejrzeliśmy to Stal była na prowadzeniu (18:15). Podopieczni Krzysztofa Stelmacha nie wypuścili z rąk okazji na wygranie premierowej odsłony. Triumf przypieczętował potężny atak Bartosza Bućko (25:20).
Siatkarze z Nysy od razu poszli za ciosem i objęli prowadzenie w pierwszych minutach drugiego seta (5:2). Przyjezdni dwoili się i troili, ale za każdym razem byli tłumieni przez dobrze dysponowanych gospodarzy. Stal dobrze grała blokiem, co pozwalało im utrzymać się na prowadzeniu (11:8). Miedziowi poderwali się do walki dopiero gdy set zaczął wchodzić w decydującą, końcową fazę (18:18). Zaskoczyli rywali i zdobywali punkty seriami, co ostatecznie pozwoliło im odwrócić sytuację o 180 stopni. Kropkę nad „i” postawił dobry atak Ronalda Jimeneza (23:25).
Podopieczni Marcelo Fronckowiaka nie zamierzali odpuszczać. Szybko uciekli rywalom i z każda akcją rozkręcali się coraz bardziej. W dalszym ciągu grę Miedziowych „ciągnął” Jimenez (9:13). Beniaminek zaliczył kolejny zryw i po dobrych zagrywkach Patryka Szczurka i Kamila Długosza udało im się wrócić do gry w kontakcie. Wszystko zapowiadało długa i nerwową końcówkę. Przyjezdni mieli do wykorzystania serię piłek setowych (22:24), ale plany pokrzyżował im nyski blok. Rozpoczęła się gra na przewagi. W końcówce lepiej emocje na wodzy utrzymali goście. Zwycięstwo w trzeciej partii mogą zawdzięczać Dawidowi Guni, który był autorem dwóch końcowych skutecznych akcji (29:31).
W kolejnej odsłonie Miedziowi zdecydowanie poszli za ciosem. od pierwszego gwizdka kontrolowali boiskowe wydarzenia. Swoje trzy grosze z pola zagrywki dołożył Nikołaj Penchev i dystans między drużynami powiększył się z czterech do siedmiu „oczek” (3:7, 5:12). Sytuacja gospodarzy robiła się coraz bardziej skomplikowana. Nie pomagała im ilość błędów własnych, którą popełniali – aż 19 popsutych zagrywek i 7 punktów oddanych atakiem! Cuprum pewnie kroczyło w stronę zwycięstwa (12:20). Ostatnie słowo należało do Pencheva, który pewnie wbił piłkę w pole przeciwnika (16:25).
Stal Nysa – Cuprum Lubin 1:3 (25:20, 23:25, 29:31, 16:25)
MVP: Ronald Jimenez
Stal Nysa: Komenda (2), Bućko (12), Tara (19), M’Baye (5), Dembiec (libero), Ruciak (libero), Lemański (7), Łapszyński (4), Szczurek (3), Filip (5), Zajder, Długosz (3), Schamlewski
Cuprum Lubin: Gunia (9), Ferens (14), Jakubiszak (9), Jimenez (25), Rodrigues (2), Penchev (12), Makoś (libero), Szymura (libero), Magnuszewski, Lorenc (3), Maruszczyk, Zawalski, Pietraszko, Smoliński