Fot. knack.be

Raków Częstochowa mimo ofiarnej postawy w obronie odpadł z Ligi Konferencji Europy. W decydującym spotkaniu górą KAA Gent, który u siebie pokonał drużynę z Polski 3:0.

Po zwycięstwie u siebie piłkarze Rakowa Częstochowa czekał rewanż na boisku rywala w Gandawie. Miejscowe Gent było ostatnią przeszkodzą zdobywców Pucharu Polski w walce o fazę grupową UEFA Conference League.

Początek spotkania obiecujący dla Rakowa. W 2. minucie dogranie z rzutu wolnego w pole karne, po czym z powietrza uderzał Rundić, ale piłkę nad poprzeczką przeniósł golkiper gospodarzy.

W dalszej fazie spotkania atakowali głównie miejscowi. Rakowa przed stratą bramki ratował jednak fenomenalnie spisujący się Kovacević. Piłkarze z Gandawy zagrażali bardzo po rzutach rożnych, lecz i te ofiarnie wybijali częstochowianie.

Kovacević swój kunszt pokazał zwłaszcza w 19. minucie, kiedy to w sytuacji sam na sam znalazł się Tissoudali, lecz Bośniak świetnie odbił piłkę zatrzymując gracza belgijskiej drużyny.

W 31. minucie groźnie znów Raków. Z lewej strony piłkę w pole karne dogrywał Kun. Piłka najpierw minęła Gutkovskisa, a następnie znalazła się pod nogami Cebuli, lecz ten w sytuacji sam na sam nie trafił w nią czysto i zagrożenie zostało oddalone.

Chwilę później seria znakomitych interwencji Kovacevicia, który najpierw po dograniu z prawej strony zatrzymał główkującego Depoitrego. Ten sam zawodnik minutę później ponownie w centrum akcji, lecz tym razem uderzał zbyt słabo i golkiper Rakowa sparował ją do boku. Choć po tej interwencji uderzał jeszcze jeden z piłkarzu Gentu, ale udane wślizgi obrońców pomagają oddalić piłkę od bramki.

Ostatecznie Belgowie dopięli swego. W doliczonym czasie pierwszej połowy piłkę z bliskiej odległości umieszcza w siatce Tissoudali. Akcję bramkową rozpoczęło dośrodkowanie z prawej strony, po którym na krótki słupek zgrał futbolówkę Tudor, zaś Tissoudali jedynie dopełnił formalności. W

Po przerwie gra nieco się uspokoiła. Na boisku było więcej niedokładności. Akcje znaczenie rzadziej toczyły się w centrum pola karnego, co mogło przyczynić się do uśpienia obrony Rakowa. W 69. minucie świetnie zza szesnastki uderzał Odjidja-Ofoe i Kovacević odprowadził piłkę wzrokiem. Wcześniej piłkę w jego kierunku po dograniu z głębi pola zgrywał z szesnastki podający głową, Depoitre. Chwilę później kolejna bramka. Tym razem piłkę w siatce umieścił uderzający z dystansu, De Sart.

Tym samym do dogrywki Raków potrzebował strzelić dwie bramki, co się nie wydarzyło. Dla Rakowa był to pierwszy mecz, w którym stracił gole w meczach eliminacyjnych. Dotychczas częstochowianie eliminowali z walki o fazę grupową Ligi Konferencji Sudavę Mariampol i Rubin Kazań.

Eliminacje Ligi Konferencji Europy – 4. runda                                                      KAA Gent 3:0 Raków Częstochowa (3:1 dwumecz)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!