fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Mistrz Polski zmierzył się z mistrzem Bułgarii w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Pierwsze domowe spotkanie Jastrzębski Węgiel rozegrał z zespołem VC Hebaru Pazardzhik. Podopieczni Andrei Gardiniego potrzebowali zaledwie godziny, by pozbawić rywali złudzeń i zacząć rozgrywki z wysokiego „c”.
Dominacja jastrzębian

Jastrzębskiemu Węglowi niewątpliwie w tym spotkaniu pomagały ściany. Hala nie była zapełniona, jednak doping kibiców i tak był odczuwalny. Polacy dobrze weszli w mecz. Od pierwszych chwil wysunęli się na prowadzenie, które utrzymywali przez dłuższy czas (8:4). Tomasz Fornal jak profesor kiwnął nad blokiem i zdobył kolejny punkt (15:5). Bezsprzecznie Jastrzębianie prezentowali o wiele wyższy poziom od rywali. Todor Salparov nie utrzymał w grze mocnego ataku Łukasza Wiśniewskiego (18:8). Przewaga gospodarzy była już nie do odrobienia dla przeciwników, więc ten set był już rozstrzygnięty. Bułgarzy nie kończyli własnych ataków, co skutecznie wykorzystywał Jastrzębski Węgiel. Jurij Gladyr „dobił” zagrywką rozbity już zespół Hebaru i zakończył pierwszą partię (25:11).

Górą mistrzowie Polski

Godnym uwagi jest fakt, że jastrzębianie radzili sobie bez problemów mimo braku podstawowego atakującego, Stephana Boyer. Jan Hadrava godnie zastępował swojego kolegę z drużyny. Druga partia rozpoczęła się dla gospodarzy w ten sam sposób. Todor Aleksiev zaatakował niedokładnie z lewego skrzydła i kolejne „oczko” powędrowało na stronę polskiego zespołu (6:2). Jastrzębski Węgiel stracił koncentrację. Takie spotkania były trudne, a kluczem było utrzymanie rytmu nie zwalnianie tempa. Bułgarski zespół zdobył kilka punktów z rzędu i zniwelował straty do dwóch „oczek” (7:9). Blisko odrobienia strat byli przyjezdni, jednak stracili swoją szansę. Jastrzębianie wrócili na dobre tory i znów wyprzedzili rywali (18:14). Polski zespół nie odpuszczał i grał dobrze także w defensywie, dzięki czemu wyprowadzał skuteczne kontry (23:16). Bradley Gunter dołożył błąd w ataku i niewątpliwie zasłużenie Jastrzębski Węgiel prowadził już 2:0.

Łatwo i w trzech setach 

Podczas gdy jastrzębianie koncentrowali się, by przy słabszym przeciwniku utrzymać motywację i rytm gry, Bułgarzy starali się grać jak najlepiej, by utrzymać jakiekolwiek szanse pozostania w grze. Wydawało się, że to spotkanie zakończy się zaledwie w trzech partiach. Nikolay Kartev pomylił się w polu zagrywki i podopieczni Andrei Gardiniego po raz kolejny zyskali wysokie prowadzenie (10:5). Przede wszystkim w Lidze Mistrzów ważny był pierwszy mecz, dzięki któremu zespół mógł zyskać pewność siebie i nastawić się pozytywnie na kolejne. Niewątpliwie Jastrzębski Węgiel był na dobrej drodze, by to osiągnąć i zacząć rozgrywki z wysokiego „c”. Bułgarzy popełniali wiele błędów własnych. Jan Hadrava dołożył do wyniku punktową zagrywkę i gospodarze prowadzili już 15:8. Na pewno nie był to mecz do zapamiętania przez Bułgarów, którzy przystąpili do tego meczu bez nadziei na zwycięstwo i przegrali wysoko w zaledwie trzech setach.

 

Jastrzębski Węgiel 3:0 VC Hebar Pazardzhik
(25:11; 25:16; 25:14)

Składy drużyn:

Jastrzębski Węgiel: Tomasz Fornal, Trevor Clevenot, Jan Hadrava, Jakub Popiwczak (libero), Jurij Gladyr, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski

Hebar Pazardzhik: Jacopo Massari, Nikolay Kartev, Todor Aleksiev, Bradley Gunter, Teodor Salparov (libero), Teodor Todorov, Ivan Stanev oraz Gjorgi Gjorgiev, Martin Simeonov

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!