fot. Damian Kuziora

Raków Częstochowa pokonał wczoraj Slavię Praga 2:1 w ramach pierwszego meczu IV rundy eliminacji LKE. W owym spotkaniu nie obyło się bez olbrzymich kontrowersji związanych z sędziowaniem arbitra. Swoje wielkie niezadowolenie i wręcz obrzydzenie na ten temat wyraził na pomeczowej konferencji Marek Papszun, szkoleniowiec Rakowa.

Mogę być tylko dumny ze swojej drużyny ze względu na skandaliczne sędziowanie. Dwa rzuty karne, dwie sytuacje sam na sam wstrzymane… Trzeba być chyba ślepym. Czeka nas trudny mecz w Pradze, najbardziej obawiam się sędziowania, nie przeciwnika – grzmiał.

Delegat ma zastrzeżenia do ostatniej chwili, że nie ma pokoju, czy wejście jest za małe o kilkanaście centymetrów, a nie ma VAR-u w grze o takie pieniądze. To absurd. Nie idzie to wszystko w dobra stronę. Czepiamy się błahostek, które nie mają znaczenia – powiedział.

Chwilę później dziennikarz zadał pytanie Papszunowi: „Czy odbył Pan rozmowę z arbitrem po meczu?”. Trener Rakowa nie brał jeńców, odpowiadając w następujący sposób:

Nie no, po meczu to lepiej, że się do niego w ogóle nie zbliżałem – skomentował.

Już za tydzień odbędzie się rewanż pomiędzy Rakowem a Slavią. Oba zespoły spotkają się w Pradze, a pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 19:00.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!