Asseco Resovia Rzeszów
Foto: plusliga.pl

W meczu rozpoczynającym 23. kolejkę PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn zmierzył się z Asseco Resovią Rzeszów. Olsztynianie urwali jednego seta przegrywając 1:3. 

Pierwszy set zdecydowanie był na korzyść gości, którzy od samego początku dominowali. Ich przewagę było widać przede wszystkim na zagrywce i w bloku, gdzie zdobywali bardzo dużo punktów. Szczelnie ręce układał środkowy Jakub Kochanowski i atakujący Maciej Muzaj, a w polu serwisowym robotę robił Cebulji, DeFalcao oraz Kozamernik. To wszystko złożyło się na wysoką przewagę punktową Asseco Resovii Rzeszów. Siatkarze z Olsztyna obudzili się dopiero w samej końcówce, gdy było już zdecydowanie zbyt późno by uratować tę partię. W bloku punkt zdobył Karol Butryn, dwukrotnie asa zaserwował Andringa. To jednak wystarczyło tylko na lekkie podratowanie wyniku punktowego, który dla Indykpolu i tak okazał się katastroficznie słaby. Gospodarze przegrali seta 14:25, po bloku DeFalco na Butrynie.

W drugiej partii siatkarze Asseco Resovii Rzeszów początkowo zaczęli popełniać błędy, w aspektach, które w poprzednim secie przyniosły im przewagę. Tym razem więc gra toczyła się punkt za punkt. Zmieniło się to dopiero w połowie seta, gdzie na trzy punkty przewagi wyszli gospodarze (16:13), po skutecznych dwóch atakach Butryna. Chwilę potem roztrwonili tę przewagę i to goście już prowadzili (18:20). W końcowej fazie przebudził się Maciej Muzaj i Jakub Kochanowski odciążając w ataku DeFalco. To poskutkowało drugim oddechem Asseco Resovii Rzeszów, która zwyciężyła 25:22, po błędzie technicznym dotknięcia siatki przez Mateusza Porębę.

Trzeci set był podobny w swoim przebiegu do drugiego. Znów zaczęło się od gry, w której żaden zespół nie potrafił odskoczyć na jakąś konkretną przewagę punktową. Później na dwa oczka udało się to Indykpolowi AZS Olsztyn. Krok za nimi ciągle była Asseco Resovia Rzeszów trzymając się za rywalami jedno bądź dwa oczka z tyłu. Nie pozwoliła ona jednak na zbudowanie bardziej znaczącej zaliczki punktowej. W połowie seta dwa błędy popełnił Butryn. Najpierw nadepnął na linię, a później wyrzucił piłkę przy ataku w aut. Delikatną przewagę Indykpolu ratował Andringa za sprawą asa serwisowego. To się udało. Indykpol w końcówce okazał się lepszy i w kluczowym momencie wygrał 25:22 po punktowym ataku Karola Butryna.

W czwartym secie Indykpol zdobył dwa punkty przewagi, które starał się utrzymać. Asseco Resovia Rzeszów dogoniła rywali i doprowadziła do wyniku 8:8. Za chwilę to znów siatkarze z Olsztyna mogli się cieszyć z dwóch punktów więcej (po ataku Butryna i Averilla) w porównaniu do swoich przeciwników. Asseco Resovia Rzeszów nie pozostawała dłużna i goniła rywali ,,depcząc im po piętach”. Wynik prawie ciągle znajdował się na remisie. Końcówka była bardzo dramatyczna. Do końca o wynik drżały obydwa zespoły. Resovia chciała zakończyć spotkanie, a Indykpol przedłużyć swoje szansę na zwycięstwo w nim. Ostatecznie po długiej grze na przewagi spełnił się ten pierwszy scenariusz. Liderująca w PlusLidze Asseco Resovia Rzeszów zwyciężyła 34:32 i w całym spotkaniu 3:1.

Dzięki zwycięstwu Asseco Resovia Rzeszów umacnia swoją pierwszą pozycję w tabeli, a GKS Katowice znajduje się na szóstej lokacie i będzie musiała czekać na to co zrobią rywale z dalszych miejsc.

Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (14:25, 22:25, 25:22, 32:34). 

MVP: Torey DeFalco

Indykpol AZS Olsztyn: Andringa, Averill, Butryn, Lipiński, Poręba, Pająk, Hawryluk, Karlitzek, Jankiewicz.

Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, DeFalco, Kochanowski, Muzaj, Cebulj, Kozamernik, Zatorski, Kędzierski, Bucki.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!