foto: pzps.pl

Młode reprezentantki Polski uległy Chorwacji 2-3 w trzecim spotkaniu Mistrzostw Europy siatkarek do lat 17. W pierwszym cyklu zmagań zaplanowanych dzień po dniu Polki miały zaledwie …15 godzin na zregenerowanie sił po zwycięskiej, pięciosetowej batalii z Holandią. Mimo przegranych dwóch pierwszych partii, morderczy bój został rozstrzygnięty po długim spotkaniu, a Biało-Czerwone z wielkim poświęceniem walczyły do końca.   

Polki przyzwyczaiły obserwatorów mistrzowskich gier do długich, pięciosetowych pojedynków. Na inaugurację turnieju uległy w tie-breaku Włoszkom, natomiast wczoraj również w tie-breaku rozstrzygnęły grę na swoją korzyść przeciw Holandii.

Niesione wczorajszym zwycięstwem Biało-Czerwone okazale rozpoczęły mecz, nie wstrzymując ręki w polu serwisowym (4:1). Po słabszym początku Chorwatkom udało się wrócić do prezentowanej w poprzednich spotkaniach dyspozycji, dzięki czemu w krótkim czasie doprowadziły do remisu (10:10). Gdy przewaga Polek znów wzrosła do trzech punktów, o przerwę dla swojego zespołu poprosił trener Miodrag Stojaković (15:12). Skutecznym atakiem z krótkiej piłki popisała się środkowa bloku Iva Lucija Caušević (17:17), a sama końcówka premierowej partii dostarczyła kibicom wielu emocji (22:23), niestety ostatecznie po zaciętej walce to rywalki cieszyły się ze zwycięstwa (25:23).

Nasze siatkarki szybko otrząsnęły się z niespodziewanej przegranej, dzięki czemu początek drugiego seta  przebiegł pod ich dyktando (7:1), lecz podobnie jak w poprzedniej partii, Chorwatki nie zamierzały się poddać i krok po kroku odrabiały straty (10:9). Kilkukrotnie punktowała środkowa Klara Vasilj (14:14), Polki natomiast dobrze grały blokiem (17:17). W decydującym momencie przeciwniczki uaktywniły się w polu serwisowym, wypracowując sobie przez to bezcenną przewagę (21:18), której w tym secie nie pozwoliły już sobie odebrać (25:21).

Trzeci set był potwierdzeniem powiedzenia, że historia lubi się powtarzać – siatkarki trenera Krzysztofa Janczaka ponownie otworzyły partię w doskonałym stylu (7:1), jednak gdy przewaga znacząco stopniała (10:7), polski szkoleniowiec natychmiast poprosił o przerwę. Chorwatki były bardzo zdeterminowane, by zakończyć dzisiejsze spotkanie w trzech setach (13:12), zaś nasze zawodniczki śmiało dążyły do przedłużenia losów tej rywalizacji (17:12). Na skrzydle wysoką skutecznością prezentowała atakująca Natasza Ornoch, powróciła też efektywność w bloku (22:18). Punkt na wagę zwycięstwa w tej partii sprezentowała nam Leni Ivković, myląc się w polu serwisowym (25:22).

Czwarta odsłona spotkania od początku była bardzo wyrównana, zespoły przez dłuższy czas grały punkt za punkt (7:7). Na pozycję liderki w swojej drużynie w tym momencie wyrosła przyjmująca Maša Milnar (14:12), natomiast po polskiej stronie nadal świetnie spisywała się Natasza Ornoch. Żaden z zespołów nie był w stanie zapewnić sobie przewagi, dlatego na prowadzenie co chwilę wychodziła raz jedna, raz druga reprezentacja (19:19). końcowej fazie Polki nie straciły zimnej krwi i rozstrzygnęły tę partię na swoją korzyść, doprowadzając do trzeciego w tym turnieju tie-breaka (25:22).

Decydujący set dwupunktowym prowadzeniem otworzyły Chorwatki (2:0), jednak za sprawą poprawy jakości przyjęcia i skutecznego bloku Gabrieli Robińskiej po chwili to Polki były na prowadzeniu (5:3). Do ostatniej w tym meczu zmiany stron boiska doszło po pomyłce polskiej skrzydłowej (8:6), ale w ważnym momencie punkt bezpośrednio z zagrywki dołożyła Wiktoria Szewczyk (11:10). Decydujący set obfitował jednak najczęściej w długie wymiany, na tak zwane wyniszczenie. Finalnie ostatnie oczko na koncie swojej drużyny zapisała Maša Milnar, dzięki czemu Chorwatki pozostały jak dotąd niepokonane w fazie grupowej (15:13).

Polska – Chorwacja 2:3 (23:25, 21:25, 25:22,25:22, 13:15). 

Polska: Robińska, Michalak, Grejman, Ornoch, Szewczyk, Ziółkowska, Janusz, Pinderska, Olszowiec, Kicman, Dorywalska, Redzimska, Bulzacka, Koput

Chorwacja: Stośić, Kontośić, Ocović, Roso, Ivković, Pkkaćin, Mlinar, Francetić, Smojver, Golemac, Vasilj, Zolota, Cauśevic, Gulin

Źródło: pzps.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!