Fot: Polski-Sport.com/Rafał Bondaruk

Dobra passa Puszczy trwa, po wygranej przed tygodniem, dziś zawodnicy z Niepołomic zatrzymują Legię. Mimo optycznej przewagi wicemistrzowie Polski zdobywają jedynie punkt. 

Na Puszcza po pierwszym historycznym zwycięstwie, czekało dużo trudniejsze zadanie, mecz przeciwko Legii Warszawa. Zawodnicy ze stolicy, na pewno chcieli zdobyć trzy punkty i spokojnie przygotować się do rewanżu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy z Austrią Wiedeń.

I połowa

Trener Runjaic pozwolił sobie na spore rotacje w składzie, jedną z większych niespodzianek była obecność w składzie Dominika Hładuna w miejsce Kacpra Tobiasza. Jeśli już gdzieś zmian w wyjściowej jedenastce było się można spodziewać, to pozycja bramkarza była raczej typowana jako ta ostatnia. Puszcza początkowo próbowała zaskoczyć Legię ze stałych fragemntów gry. Jeden z nich mógł się zakończyć bramką ale dla zespołu z Warszawy. Po rzucie rożnym piłka została wybita w okolicę środka boiska i tam fatalną stratę, na rzecz Muciego, zaliczył Walski. Zawodnik przyjezdnych podprowadził ją pod pole karne i podał do Josue, ostatecznie strzał tego drugiego został zablokowany. Karygodny błąd Walskiego, który przed tygodniem został bohaterem Puszczy, bo to on był autorem zwycięskiej bramki w meczu ze Stalą. Ponownie gorąco zrobiło się w szeregach gospodarzy, gdy Komar przy próbie wyprowadzenia akcji z pod własnej bramki, trafił piłką w Rosołka, a ta minęła słupek o centymetry. Byłaby to kolejna kuriozalna bramka w ostatnich dniach, jakie oglądaliśmy w meczach rodzimych drużyn. W 26. minucie Puszcza w swoim stylu wrzuciła z autu piłkę w pole karne Legii. Źle wybijał ją Augustyniak, powalczył o nią Zapolnik, zagrał na dalszy słupek, a tam skutecznie akcje zamknął Sołowiej, dając prowadzenie swojej drużynie. Legia mogła szybko odpowiedzieć, po rzucie wolnym z bocznego sektora boiska niepewnie interweniował Komar, ale futbolówka ostatecznie znalazła się za linią końcową. Co nie udało się w tej akcji wyszło w kolejnej, w 34. minucie z rzutu wolnego dośrodkowywał Josue, blisko strącenia jej był Rosołek, zabrakło mu niewiele, to zaskoczyło elektrycznego dziś Komara i piłka po jego ręce wpadła do siatki. Kapitan Legii mógł cieszyć się z drugiego trafienia w tym sezonie. Dwie bramki po stałych fragmentach gry, o ile w przypadku Puszczy taki stan rzeczy nie powinien dziwić. Natomiast Legia nie potrafiła skonstruować żadnej dobrej akcji z gry. W pierwszej połowie „Wojskowi” grali zbyt wolno w ataku pozycyjnym, brakowało przyspieszenia akcji, tak aby rozerwać szyki szczelnej obrony gospodarzy.

II połowa

W przerwie, po stronie Legii, na boisku pojawili się Kun oraz Pekhart, którzy zmienili Jędrzejczyka oraz Wszołka. To nie była jedyna roszada w składzie gości, gdyż do bloku defensywnego przesunięty został Slisz. W 52. minucie ciekawą akcję przeprowadził Josue, rozrzucił piłkę do prawej strony, gdzie był Baku, ten zgrał do Rosołka, który bez przyjęcia dośrodkował w pole karne. Kun doszedł do piłki, ale uderzył fatalnie i piłka poszybowała daleko od celu. Legia przeważała, jednak nie wynikało z tego nic konkretnego pod bramką przeciwników. Patrząc na obraz gry, trener Puszczy zdecydował się na potrójną zmianę. Liczył na świeże siły w ofensywnie, która nie wyglądała najlepiej od początku tej drugiej połowy. W 70. minucie rezerwowy Gual uderzał groźnie po dwójkowej akcji z Baku. Czas  upływał i było to na rękę zespołu z Niepołomic, gdy mieli tylko możliwość posyłali długie zagrania na uwolnienie, niwelując zagrożenie pod własnym polem karnym. Podopieczni Tomasza Tułacza chcieli dowieźć ten remis do końca spotkania. Legia natomiast, nadal grała zbyt statycznie. Pojedyncze zrywy, to zbyt mało aby sforsować dobrze funkcjonującą defensywę przeciwników. W 73. minucie główką po podaniu z rzutu wolnego próbował Pekhart, jednak uderzył w środek bramki Komara, który bez problemu wyłapał piłkę. Kolejne zmiany w składzie Legii nie przynosiły poprawy w grze. Irytował Gual, który po za jedną akcją tuż po wejściu na boisko, „wyróżniał się” niecelnymi podaniami i stratami. W 86. minucie po tym jak niezrozumiali się defensorzy wespół z Hładunem, zapachniało bramką dla gospodarzy. Leżąc już na boisku trafić mógł Mesanovic. Za chwilę starcie w narożniku boiska ze Sliszem wygrał Majchrzak, zagrał w pole karne, a tam strzał Hajdy został w ostatniej chwili zablokowany. Przyczajona przez większość meczu Puszcza w samej końcówce starała się zwietrzyć swoją szansę. Jednak to Legia była bliższa wygranej. Gual w doliczonym czasie gry mógł zdobyć zwycięską bramkę. Dwukrotnie Komar okazał się bezbłędny w swoich interwencjach. Wynik nie uległ zmianie i drużyny podzieliły się punktami.

Puszcza Niepołomice – Legia Warszawa 1:1(1:1)

26′ Sołowiej – 34′ Josue

Puszcza Niepołomice: Komar-Sołowiej, Cracium, Mroziński, Jakuba- Stępień, Walski(60. Majchrzak) , Cholewiak(78. Hajda), Serafin, Pięczek(60. Siemaszko) – Zapolnik(60. Mesanovic).

Legia Warszawa: Hładun- Jędrzejczyk(46. Kun) , Augustyniak, Riberio- Spisz, Celhaka, Baku, Wszołek(46. Pekhart)- Rosołek(75. Strzałek), Josue(80. Elitim), Muci(65. Gual).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!