Foto: Aluron CMC Warta Zawiercie

W pierwszym meczu 1/16 finału Pucharu CEV Aluron CMC Warta Zawiercie w Sosnowcu podjęła bułgarski Hebar Pazardżik. Zawiercianie nie pozostawili złudzeń zgromadzonym kibicom kto w tym starciu był lepszy. Do awansu w rewanżu Aluronowi wystarczą dwa wygrane sety. 

Początek tego spotkania był równy mniej więcej do stanu 6:6. Od tego czasu to zawiercianie podkręcili tempo i uciekli wynikiem Hebarowi, za sprawą skutecznego w swoich poczynaniach w ataku Bartosza Kwolka. Na serwisie moc też pokazał Tavares i Aluron prowadził 8:6. Z czasem ta przewaga zaczęła jeszcze bardziej rosnąć. Wpływ na to miał chociażby błąd Dimitrowa. Nie utrzymała się jednak zbyt długo. Po tym jak Clevenot nie zmieścił się z piłką w boisku, a linię trzeciego metra przekroczył Bartosz Kwolek tablica wyników znów pokazywała remis 13:13. W porę jednak uaktywnił się w polu serwisowym Karol Butryn zdobywając bezpośredni punkt zagrywką. Chwilę trzeba było jeszcze poczekać na to, żeby swoją lepszą grę udokumentowali wynikiem zawiercianie. Dopiero w końcówce, po błędzie Walczewa udało im się wysforować na trzy oczka zaliczki (21:18). Gdy na aut atak posłał Penczew siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie otrzymali kilka piłek meczowych. Od razu pierwszą z nich wykorzystał Mateusz Bieniek notując asa serwisowego (25:19).

W drugim secie na parkiecie widoczna była już dominacja tylko jednego zespołu. Drużyna Hebaru Pażardzik kompletnie nie radziła sobie z kontrami kończonymi z zimną krwią przez Butryna. Do tego jeszcze przeciwnicy polskiego zespołu wielokrotnie mylili się. To wszystko wpłynęło na to, że po zaledwie kilku akcjach Aluron miał już przewagę oscylującą wokół pięciu punktów. Po asie serwisowym Clevenota wzrosła nawet chwilowo do sześciu. Przyjezdni próbowali nadrabiać straty, ale nie wychodziło im to. Nawet kiedy zyskiwali nadzieję (chociażby po bezpośrednim punkcie z zagrywki Tavaresa) to za chwilę była ona im już odbierana przez świetnie dysponowanych w polu serwisowym siatkarzy zawiercian. W odpowiedzi na to asa ustrzelił w drugiej odsłonie też Tavares (13:6). Gracze Aluronu kończyli praktycznie wszystkie piłki, które otrzymywali stąd też szybko powiększająca się przewaga. Bułgarski zespół nie umiał na to odpowiedzieć. Dobił ich jeszcze kolejny as, tym razem w wykonaniu Butryna, a później błąd własny polegający na dotknięciu siatki przy próbie ataku Łaby. Cierpienie rywali zdołał jeszcze chwilowo przedłużyć Dimitrow, ale kolejnego setbola przeciwnicy nie byli w stanie obronić przegrywając 13:25.

Gdyby spojrzeć tylko na sam początek trzeciej partii to można było mieć wrażenie, że zespół bułgarski włączy się jeszcze do walki o ugranie czegoś w tym meczu. Po kilku wymianach szybko przyszła weryfikacja. Wystarczyło zatrzymać blokiem Dimitrowa, a później pozwolić na błędy rywalowi, żeby odskoczyć na cztery oczka (9:5). Goście kompletnie nie mieli pomysłu na to, żeby w którymś elemencie zaskoczyć gospodarzy. Po asie serwisowym Bartosza Kwolka wyglądali już na pogodzonych ze swoim losem. Trudno było im się dziwić, bo w ofensywie mało co im wychodziło, a ciężko było sobie wyobrazić, żeby bez tego dało radę odrobić poniesione gigantyczne straty. W końcowej fazie jeszcze raz przyjmujących drużyny z Bułgarii skutecznie sprawdził Bartosz Kwolek swoim serwisem. Następnie mieliśmy serię błędów Hebaru, która poskutkowała piłkami na set i zarazem mecz. Drugą z nich nie musiał kończyć żaden z siatkarzy Aluronu, ponieważ sam Georgiew oddał ją za darmo psując własny serwis (25:18).

Mecz rewanżowy odbędzie się w środę (29.11) w Pazardżiku.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Hebar Pazardżik 3:0 (25:19, 25:13, 25:18)

MVP: Mateusz Bieniek

Aluron CMC Warta Zawiercie: Kwolek, Zniszczoł, Tavares, Clevenot, Bieniek, Butryn, Perry, Schamlewski, Gąsior, Łaba.

Hebar Pazardżik: Dimitrow H, Petkow, Walczew, Dimitrow D, Josifow, Penczew, Salparow, Simeonow, Georgiew.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!