Polski olimpijczyk z Pekinu i zarazem wielokrotny mistrz Polski w narciarstwie alpejskim – Paweł Pyjas zakończył sportową karierę.
Zaledwie 25-letni alpejczyk swoją decyzję argumentował brakiem cieszenia się z tego co robi. Z pewnością największym osiągnięciem dla Pyjasa był wyjazd na igrzyska olimpijskie w Pekinie. To dzięki trzem złotym medalom Mistrzostw Polski (slalom, gigant, gigant równoległy) oraz powiększonej kwocie startowej na igrzyska przez Marynę Gąsienicę Daniel to Pyjas nie znalazłby się w Chinach.
Pyjas najlepiej czuł się w ”drużynówkach”, czego dowodem była wygrana w parze z Fabianem Wilkensem Solheimem. Biało-czerwoni ostatecznie zremisowali z Norwegami 2:2 i odpadli z dalszych zmagań.
W swoim wpisie pożegnalnym pisał o wypaleniu i braku radości, a także dziękował wszystkim, którzy stanęli na jego drodze.
„Z końcem tego sezonu, również kończy się moja przygoda ze sportem. Nie będę już dłużej zawodnikiem narciarstwa alpejskiego. Wypalenie oraz brak serca do kontynuowania tej ścieżki, którą podążałem przez większość swojego życia, skłonił mnie do podjęcia takiej decyzji. Doszedłem do takiego etapu w narciarstwie gdzie przestało mnie ono cieszyć i pchać żeby dawać z siebie wszystko. Nie była to łatwa decyzja, ale spójna ze mną samym.
Kiedyś usłyszałem że sportowiec umiera dwa razy, raz jak kończy karierę a drugi raz, wiemy jak. Tak więc zaczynam moje drugie życie i nie mogę się już go doczekać, ponieważ jest ono związane z tym pięknym sportem jakim jest narciarstwo.
Ten sport nauczył mnie bardzo wielu rzeczy, dał mi możliwość rozwoju, poznania wielu miejsc, wielu niesamowitych osób, i wiele innych rzeczy, za co jestem dozgonnie wdzięczny i za nic w świecie bym tego nie zmienił.
Chcę podziękować wszystkim osobom które mi pomagały przez cały ten czas: rodzinie, znajomym, trenerom, sponsorom, działaczom związkowym, fizjoterapeutom, lekarzom i wszystkim tym którzy trzymali za mnie kciuki.
Dziękuję wam za wasz wkład i waszą pracę. Do zobaczenia na stokach!!”
