
PlusLiga: LUK Lublin bezlitosny dla PGE Skry Bełchatów na zakończenie fazy zasadniczej!
LUK Lublin pokonał aż 3:0 na własnym terenie PGE Skrę Bełchatów w meczu 30. kolejki PlusLigi! Tym samym lublinianie ukończą fazę zasadniczą na dziewiątej pozycji z zaledwie punktem straty do miejsca gwarantującego udział w fazie play-off.
Gospodarze sprawili dziś miłą niespodziankę swoim sympatykom spisując się nadspodziewanie dobrze. Już od początku pierwszego seta miejscowi szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, a zespół Skry wyraźnie nie radził sobie z atakami Szerszenia i blokami Piotra Nowakowskiego. Po zepsuciu zagrywki przez Musiała LUK wyszedł na prowadzenie w całym meczu. Druga partia również zakończyła się wygraną 25:19 przez gospodarzy, choć to goście zaczęli lepiej. Po skutecznych wykończeniach Atanasijevica najpierw było 5:1, a bełchatowianie cały czas utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Przy stanie 12:7 dla Skry to rywale odrobili aż pięć punktów straty tracąc tylko jeden i zrobiło się po 13. Końcówka ponownie należała do Lublina i to miejscowi zdobyli kolejnego seta. Drużyna gości nie zamierzała odpuszczać rywalom, co pokazał początek kolejnej partii. Świetna gra Lublina w ataku sprawiła, że to oni znowu lepiej spisali się w dalszej części gry, głównie za sprawą Piotra Nowakowskiego, który poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Piłkę meczową po skutecznym ataku wykorzystał Malinowski. Nagroda MVP zasłużenie powędrowała do Nowakowskiego.
W pierwszym meczu kolejnej fazy sezonu lublinianie zmierzą się z zespołem z Suwałk, natomiast rywalem Skry będzie GKS Katowice.
LUK Lublin – PGE Skra Bełchatów 3:0 ( 25:19, 25:19, 25:21)
Tadeusz Malesa, SBC Portal Sportowy
Polecane
- PlusLiga27.06.25
Reprezentant Niemiec poprowadzi grę AZS Olsztyn
Krzysztof Sarna
- PlusLiga27.06.25
Ślepsk Suwałki pozyskał reprezentanta USA! Szykuje się 10. sezon w Polsce
Krzysztof Sarna
- Siatkówka26.06.25
Stare Jabłonki BPT: Niemalże perfekcyjne otwarcie polskich par!
Tymoteusz Mech
- PlusLiga26.06.25
Będzie debiut w PlusLidze! LUK ściągnął drugiego Kanadyjczyka na środek
Krzysztof Sarna