W meczu 1/16 finału ATP 1000 w Cincinnati Hubert Hurkacz zagrał z szesnastą rakietą świata Chorwatem Borną Coricem. Choć mogło się wydawać, że wrocławianin będzie miał olbrzymie schody z obrońcą tytułu to wszystko skończyło się happyendem.
W zasadzie tylko pierwszy set, a konkretniej jego końcówka nie wyszła Hurkaczowi tak jakby tego chciał. Zaczęło się nie najgorzej, bo w czwartym gemie nadeszło przełamanie Corica, i Hurkacz prowadził już 4:1. Nic nie zapowiadało, że Chorwat w ostatnich gemach dwukrotnie przełamie Polaka, a jednak tak się stało. Najpierw w dziewiątym, a później w jedenastym ”Hubi” stracił swoje podanie i na własne życzenie przegrał 5:7.
Kolejne dwa sety były zemstą Hurkacza za to co wydarzyło się w tym inaugurującym. Trzeba przyznać, że zemsta ta wyszła bardzo dobrze, bo oba sety zakończyły się tym samym (a co najważniejsze) korzystnym wynikiem dla polskiego tenisisty (6:3).
W drugiej partii wrocławianin przełamał w czwartym gemie, a później miał cztery szansę, żeby dokończyć dzieła w ósmym gemie. Żadnej z nich nie wykorzystał. Co się odwlekło to nie uciekło, bo w dziewiątym gemie rywal Polaka zdołał obronić tylko jednego setbola, a kolejny wpadł już na konto Hurkacza.
Trzeci set poszedł jeszcze lepiej, bo Hurkacz odebrał podanie Coricowi w trzecim gemie, a następnie pilnował swojego podania. Chwilę grozy czekały nas jeszcze w szóstym gemie, kiedy Chorwat miał breakpointa. Na całe szczęście nie wykorzystał go tak jak mógł. Świetnie za to zrobił to Hurkacz w ostatnim gemie. Przełamał swojego rywala i tym samym przypieczętował zwycięstwo w całym meczu 2:1.
W 1/8 finału na Polaka czeka rywal jeszcze wyższej klasy – Grek Stefanos Tsitsipas (4. ATP). Zanim jednak to nastąpi Hurkacz najprawdopodobniej stanie jeszcze do starcia wspólnie z Mate Pavicem w deblu, żeby dokończyć przerwane spotkanie 1/16 finału z Rinky Hijikatą oraz Jasonem Kublerem.
1/16 finału singla ATP 1000 w Cincinnati:
Hubert Hurkacz – Borna Coric 2:1 (5:7, 6:3, 6:3)