Nie tak miał wyglądać turniej ATP 500 w Tokio dla Huberta Hurkacza (ATP. 11). Polak po tryumfie w Szanghaju liczył na równie dobry wynik w Japonii. Niestety już w 1/16 finału przegrał z Chińczykiem Zhizhenem Zhangiem (ATP. 57).
Początek meczu zaczął się niedobrze dla ”Hubiego”, który już w inaugurującym gemie pozwolił się złamać. Całe szczęście swoje błędy naprawił później w szóstym i ósmym gemie. To on wtedy dwukrotnie doprowadził do przełamania, a później przy własnym serwisie zamknął seta zwycięstwem 6:3.
Wrocławianin drugiego seta rozpoczął od przełamania, ale później szybko jego słabość wykorzystał dwukrotnie Chińczyk. Najpierw odebrał mu podanie w szóstym gemie doprowadzając do remisu 3:3, a później to samo powtórzył w dziesiątym wygrywając końcowo 6:4.
Ostatnia odsłona była bardzo wyrównana. Przez dwanaście gemów nie doszło do żadnego przełamania. Choć szansa dla wrocławianina była na to w siódmym gemie. Kto wie, gdyby wtedy Hurkacz wykorzystał któregoś z trzech break-pointów to może udałoby mu się ten mecz ”wyciągnąć”, a tak w tie-breaku musiał uznać wyższość Azjaty przegrywając 4-7 i w całym meczu 1:2.
1/16 finału ATP 500 w Tokio:
Hubert Hurkacz – Zhizhen Zhang 1:2 (6:3, 4:6, 6:7[4-7]